Skocz do zawartości
Nerwica.com

mia666

Użytkownik
  • Postów

    61
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mia666

  1. Przybij piatke..rozni nas tylko rok... A juz myslalam,ze sama jestem z tym problemem w tym mniej wiecej wieku... Ja rowniez mecze się z tym od wrzesnia...Podobnie mialam z bylym chlopakiem..tylko,ze do tamtego nie czulam na poczatku,pfwgl nic nie czulam jak przy moim M... Przerazaja mnie mysli,ze majac tyle lat..to jest normalne.. nie chce by to bylo normalne..chce by bylo jak dawniej. ( nawet w tym momencie jak to pisze,cos mi mowi,ze wcale nie chce jednak) -co za sprzecznosc-.- Nie chce skonczys tak jak Ty z Twoim bylym...boje sie rozstania..a chwilami mysle,ze to jest czas w ktorym wlasnie musze zerwac..ze wtedy odetchne.. Teraz powracają mi nawet mysli smaobojcze...
  2. Mi Maciej zawsze się podobał..jest przystojny..nawet bardzo..wysportowany itp.. Ale ja moge sobie tak mowic,ze jest taki fajny.. a cos i tak mi podpowiada 'Okropnosc',....albo teraz...,ze moze jestem z nim bo jest ladny... A i przyczepilam sie jego duzego pokoju.. nie podoba mi sie jak ma urzadzone.. to chore... MOZE DO CHOLERY JESTEM MATERIALISTKA!
  3. Dlaczego mnie dręczy to tak sztrasznie.. amma ochote nawet sciagnac jego zdjecie z sciany.. (((lub mama wrazenie ,ze jestem z nim z litosci..
  4. Agucha,nawet nie wiesz jak mi pomagasz...oby to była ta nerwica...
  5. Witam wszystkich.. Dawno mnie tu nie było..nie wiem czemu,ale balam się tu wejść...Brałam Zoloft przez miesiąc...powiem,ze bylo lepiej,albo sobie tak wmawiałam...Przerwałam.. i to był najgorszy błąd...Zaczynam sie czuć strasznie..Mam ochote powiedziec mojemu M,ze to koniec..ze nic nie ma,ze nic nie czuje...ale nie mogę! nie wiem czy to dlatego,ze boje sie jego reakcji..czy boje sie samotnosci...czy tez naprawde nie chce bez niego zyc..Dobre pytanie.. Nie byłam też 2 raz u psychiatry..u psychologa tez nie.. nie wiem czemu..ale chyba nie chce tam isc.. boje sie co mi powie..boje sie ,ze ja nie bede potrafiła czegos powiedziec..opisac co czuje..bo wlasciwie nie wiem.. W tym czasie miałam przeprowadzke..w sumie sie nie ciesze.. amma nowe ladnne mieszkanko..ale jakos.. Eh.. Wczoraj i dzis pierwszy raz plakałam chyba od miesiaca.. nie umiem rozmawiac o tym z moim M...Tak sie boje...ze to jest koniec.. ze to po prostu przyczyna tego,ze sie znim mecze..;(Do tego dołuje mnie pogoda...zimno..krótkie dni.. w niczym nie widze sensu..powiem szczerze ,ze mam znowu mysli samobojcze..robie sie wredna..znowu wyszukuje wad u M..brak pociągu jakiegokolwiek..mieszane uczucia..I jeszcze jedna dziwna rzecz..nie umiem..nie potrafie patrzec na jego zdj.. i nasze wspolne.. Mam takie wielkie w antyramie w pokoju.. i dziwnie sie czuje..patrzac na nie.. Tak smao jak patrze na zdjęcie nasze wspolne... Dodam,ze mam straszne sny..potwornie głupkowate..nie wiem o co w nich chodzi..ale mnie przerazaja...Denerwuje mnie i nie moge sobie tego wybaczyc,ze zwracam uwage na innych chlopakow w szkole..Chodza mi jakos dziwnie po głowie..To straszne... I ostatnia moja udręka.. Moj były.. Byłam z nim poniewaz ja i moj M mielismy przerwe..2 lata temu..nie bylam z nim szczesliwa..udawalam.. nie podobal mi sie.. nie cierpialam go..w koncu z nim skonczylam..i wrocilismy do siebie z M..bylo pięknie..a teraz.. Na kazdym kroku o nim mysle po 897438758642804708907 razy mam do niego obrzydzenie,wstręt...i porownuje ta cala sytuacje..kiedy bylam z nim tak nieszczesliwa z terazniejsza..to straszne.. :(Siedzi mi ten idiota w głowie..nie moge przestac o nim myslec..nie chce tego...sprawdzam sama siebie czy reaguje na niego tak smao jak z moim bylym.. I te mysli.. "Jak mozesz kochac takiego brzydala'' (((((((((((((((((((.Przeciez byl dla mnie idealem.. to nie moze byc po prostu wypalenie uczuc...tak po prostu.. Chce byc szczesliwa...
  6. jestem juz po 6 spotkaniach...teraz mam skierowanie do psychiatry... na poniedzialek.. tak bardzo nie chcialabym postąpic jak Ty...:<
  7. nie chce go zostawiac !! ale nie radze sobie.. on strasznie sie stara a ja wciaz go poprawiam jak mowi to jego ' tennn..blablabla i znowu ten' albo jak mowi 'kosmos'.grrrrrrrrrrrr, nie wspomne,ze wszystkie jego zachowania krytykuje za dziecinne.. wlasnie od smiechu po ukladanie rak.. -.- dam rade, dam ,ale jak ? uwazam,ze zle zrobilas...chyba,ze tak sie lepiej czujesz...
  8. ale ja nie mam miłych chwil.. moje zycie jest straszne..czuje się jak warzywo... W dodatku...nie moge patrzec na mojego m ,ani go sluchac,bo wynajduje we wszytskim wade.. Wszystko co robi i mowi,mnie irytuje...a to juz chyba nie jest normalne.. ! boje sie ,ze to nie nn ! nie mam sily..
  9. Dziękuje bardzo za odpowiedz..nawet nie wiesz jak mnie uspokoiłaś.. :) Dziś bylam 1 raz na jodze,polecam! Wycisz,uspokaja.. a w poniedzialek 1 raz do psychiatry.. Daj boze aby to bylo nn.. a tak w skrocie.. : wlasnie zakonczylam joge.. czulam sie swietnie..nawet zachcialo mi się ferii z moim M ,a tu bum... znowu.. dla odmiany nowa myśl " czy ja czasem nie jestem z nim z litości ? i czy po prostu boje sie to skonczyc.. lub czy nie spotykam sie z nim z laski' ? Dajcie mi siłe..bo juz nie daje rady... skąd ja tyle złego biore w moim kiedyś ideale..:<
  10. Agucha : Ale czy to normalne,ze ja w kazdym wypowiedzianym jego slowie widze cos nie tak??! :< Wczesniej mi to nie przzeszkadzało.. Wynalazłam u niego tyle wad ,ze to jest niepojęte... Mam mysli smaobojcze.. nie daje rady.. I ciagle mam watpliowsci,czy to sa na pewno przyczyny nn ,czy po prostu mam go dosc.??? Rany boskie... jesli go zostawie to sie zabije.. doslownie.. Non stop zwracam mu uwage , doprowadza mnie do szału.. Nie mam na nic sily.. Jest jescze jedna dziwna rzecz..boje sie innych chlopakow! Ich spojrzen..nie wiem czemu ,od razu mam znowu dziwne mysli.. Nawet z takim jednym w szkole.. chodzi i non stop na mnie patrzy! powiedzialam to mojemu ,a on ' ojej,nie przejmuj sie' ale ja mam takie cos,ze boje sie ,ze on mi sie spodoba,lub ,ze bede z nim w przyslzosci,ze on cos zepsuje! mimo,ze go nie znam!!!!!!!! Lub dzis..: snilo mi sie,ze mam romans z jego bratem!!!!! czy ja go naprawde nie kochaM?:<
  11. Hej,Jestem tu nowa...aczkolwiek czytam ten wątek od 2 dni...Chciałabym opowiedziec wam moją historie. A więc..kochałam sie w chłopaku..dobry rok..gdy go widziałam działo sie ze mną coś ,czego nie potrafie opisać... W koncu bylismy razem.. Olaboga! SPEŁNIENIE MARZEŃ!Obecnie jestem z nim 9 miesięcy.Po drodze zostawiłam dwuch innych dla niego..Wiedziałam ,ze to ten. To było piękne, nie wytrzymywalismy bez siebie ani chwili..robilismy dosłownie wszystko -od robienia zakupów , po wyjazdy rodzinne.. Był kimś powaznym dla mnie.. Moja rodzina brdzo go lubi..Działa to tez w drugą strone. znamy swoje wszystkie tajemnice.. Nastąpily wakacje i kazdy dzien spedzalismy razem.. czy sprzatalismy, czy robilismy obiad. Dodam,ze to był pierwszy powazny chlopak.Wczesniej takiego czegoś nie doswiadczayłam.Troche się kłocilismy, jak to zawsze bywa..przewaznie o bzdury..Do spzitala trafil moj dziadek..po miesiacu zmarł.. Na pogrzebie byłam z moim M i w tym momencie się zaczęło! Nadal nie rozumiem jak to się mogło stać?! Stałam koło niego i naszło mnie takie coś ' Jezu, jaki on śmieszny, ale ma dziwne spodnie,bleeeeeee' Jak moglam tak pomyśleć?!? Za chwile było takie coś ' Czemu stoje naprzeciw niego ,a nie kolo niego?czy ja go juz nie kocham?' Pogrzeb sie skonczył Pojechałam z moim M do domu.. lezymy...lezymy i on w pewnym momencie ' Czy ja Ci sie nie znudzilem?' Oonie! w tym momencie bylo juz cos nie tak.. Pomyslalam; ' no wlasnie....' . Gdy wyszedl odebralam to po prostu jako przesyt..,ze za duzo czasu spedzamy razem.. Ale to trwalo za dlugo.. mijał miesiac a ja ryczałam dzien w dzien..nie jadlam nie spałam...nie bylam sie w stanie nawet umyc..A gdy spałam to miałam takie mysli ' NIE KOCHASZ GO ,NIE KOCHASZ GOOO',mam zauwazyla ,ze cos jest nie tak..zaprowadzila mnie do psychologa..5 wizyt..udręka.. Pani stwierdzila u mnie NN,niedlugo ide do psychiatry,aby to potwierdzic..oraz po leki. Boje sie okrutnie ,ze powie,ze to nie to.. ze po prostu moja wielka milosc nie skonczyła... Nie daje rady..dlaczego mnie to spotkalo?? dlaczego? zaczęlo sie od tego,ze zaczęlam coraz więcej wad wyszukiwać u niego.. 'O matko,ale on dziecinny,jaki on niski,jak on dziwnie mowi..,ale mu sie dziwnie spodnie ukladaja' -to straszne!! Teraz gdy widze jego imie w komorce..nie wiem czy chce go widziec..nie wiem czy chce go slyszec..choc zaraz dzwonie i tak sama.. Nie wiem..i to najstraszniejsze - czy ja go kocham?! Ostatnio zaczełam wyszukiwac sobie nawet wadkiedy bylam u niego w domu.. i u jego mamy! Boje sie przyszlosci bez niego..juz nie daje rady mysle o samobojstwie..widzimy sie rzadziej.. M mniej wiecej wie o co chodzi.. ale nie do konca. Dwa dni temu poklocilismy sie bo doslownie co 4 minuty go upominałąm 'mow ciszej' 'przestan' 'nie rob tak' . Gdy teraz siedze i o nim mysle...od razu pojawiaja sie jego wady.. 'pamietasz ,przeciez on jest dziecinny ,jak mozesz go kochac!!!!' albo ' on jest straszny ,juz nie bedzie dobrze..' Wiem jedno..gdy mialabym go zostawic chyba bym sie zabila.. nie poradzilabym sobie z tym.. TERAZ NIE RADZE SOBIE Z DNIEM CODZIENNYM. nie pisze-zle. Pisze- tez zle. Mysle- zle . Nie mysle - dlaczego nie mysle. Doluje mnie sluchanie muzyki..bo przypominaja mi sie chwile z moim ukochanym.. Ostatnio nawet nasza mnie mysl 'jak ja moge z nim byc ,przeciez jego nikt nie lubi' O ,tym wszystkim wie moja mama ,ktora mi bardzo pomaga uwaza,ze to smieszne ,ze te mysli nie sa nawet zgodne z prawda.. I ,ze zupelnie inaczej sie zachowuje ,gdy sie z nim widze.. ze ja tego nie widze,jak sie usmiecham..jak sie ciesze.. Niedawno byl dzien chlopaka i zrobilam dla niego sama babeczki..Czulam sie fajnie ,ze moge mu sprawic przyjemnosc... Dzis gdy mam sie z nim spotkac mysle ; boze ale znowu bede sie czepiac tego jak mowi,czy cos robi..czy nawet jego kurtki..' albo ' ale znowu bedzie robil to...' Boje sie strasznie..nie wiem co sie dzieje..boje sie,ze to nie nn... POMOCY!
×