Skocz do zawartości
Nerwica.com

to-Nie-zomo

Użytkownik
  • Postów

    61
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez to-Nie-zomo

  1. nie wiem, dla mnie to troche niedorzeczne - lek na leki nasila je... myślę, że owo nasilenie lękow jeśli nawet wystepuje wynika raczej z obawy przed skutkami ubocznymi leku - kumulujące się obawy czasem dają objawy lękowe...

     

    w każdym razie ja dziś w końcu wyszłam z domu.. godzinny spacer, a potem 2,5 godzinna przejażdżka autem (sama!) po mieście i wszystkich supermarketach - zrobiłam zakupy, posłuchałam muzy i od razu czuję się lepiej. Lęk nie wystąpił. Hurra!

  2. Agasaya nie rozumiem czemu piszesz ze nasila skoro ja ja właśnie na lęki dostalam ;-) nie choruję na depresję tylko nerwicę lękową...

    poza tym wiele osób tu pisze, że też biorą ją na lęki więc nie wiem skąd ten pomysł, że lęki nasila.. i skąd pomysł lekarza, zeby dać lękowcowi coś co nasila jego lęki..?

  3. u mnie 23 dzień na asertinie... samopoczucie dość zmienne - czuję sie jakby świeżej, ale obawy mam nadal.. najgorzej jest w nocy, dlatego dostałam lerivon... dziś biorę pierwszy raz pół tabletki...

     

    w dzień jeszcze jest jako tako, ale im później tym gorzej - boję się wieczorów i w atakach paniki ratuję się xanaxem.. ale ataki paniki są dużo rzadsze i jakby mniej gwałtowne..

     

    po trzech tygodniach na zwolnieniu lekarskim wracam w poniedziałek do pracy i mam strasznego pietra... zamierzam też zacząć jeździć moim autkiem, bo całkiem zardzewieje... ehhh ale mam pietra

     

    aha dodam, że z aptetytem nadal cienko - schudłam już 5 kg, chyba pójdę do tap madl ;-)

  4. Ja 11 dzień na asentrze, trzeci na całej tabletce... samopoczucie raczej marne, apetytu zera - oczywiscie jem, ale nie wiążę tego - jak niegdyś - z przyjemnością, tylko z koniecznością..

     

    nadal kiepsko sypiam, jedyny plus jaki zauważam, to brak biegunki - normalnie w takich stanach odwiedzałam wc z 16 razy na dobę, aktualnie tylko raz...

     

    ale dół jak koń nadal i lęki też niestety, a raczej takie dołujące myśli.... kiedy to w koncu zacznie pomagać>

  5. Ratunku! Nie moge spać w nocy od jakiś 20 dni, czyli od traumy, którą był atak paniki po pierwszej tabletce effectinu. Od tamtej pory mam cos w rodzaju traumy pourazowej...

    Staram sie wieczorem wyciszyć, pomedytować, zrobić jakąś relaksacje i dupa - dziś zasnełam o 5 rano (spałam do 11), przez całą noc dostając ataków lęku - zasnełam dopiero po 1,5 tabl. xanaxu.

    Jestem od 8 dni na asentrze pół tabletki, dziś mam wziąć już całą 0,5mg, problemy ze snem zaczeły się jeszcze przed asentrą więc tego nie łączę, ale myślałam że asentra pomoże mi na te niespanie, a tu taki klops..

     

    co robić?

  6. u mnie dziś piąty dzień na dawce 0,25mg - generalnie czuje się tak sobie, ze skutków ubocznych przede wszystkim nasilenie obsesji i lęku - o dziwo jakoś inaczej przezywam ataki paniki, zaczynają sie od uczucia gorąca, wrażenia mrowienia, uczucia, ze mdleję... koszmar

     

    dziś wsiadałm do auta i po dwóch kilometrach nagle dostałam ataku paniki, wylądowałam w polu, myślałam że zemdleję... chodziłam po mrozie chyba z godzinę - po czym wziełam pół tabletki xanaxu i jakoś wróciłam, ale najadłam się strachu jak nigdy...

     

    jessu kiedy to minie?

  7. Przeczytałąm wszytskie odpowiedzi w tym temacie i jestem przerażona...

    Dostałam od lekarza 25mg asetry przez piewrsze 5 dni, potem jak bedzie ok to zwiekszam do 50mg.. do tego dostałam xanax doraźnie

     

    tak strasznie boje się brać te leki, ze od trzech tygodni co noc dostaje ataku paniki na myśl, że muszę je wziąć.. co mam zrobić?

     

    na nerwice choruję 8 lat, trzy lata terapii w nurcie psychodynamicznym - bardzo pomogło, ale że moje problemy mają mocny korzeń w dzieciństwie to zapewne z nerwicą przyjdzie mi żyć już zawsze... chciałam lekami dać sobie trochę swobody - szansy na życie jakiego od paru lat nie miałam...

    niestety unikając sytuacji lękowych dorobiłam się agorafobii (lęku przed lękiem) i nie potrafię sobie z tym poradzić...

     

    co mam robić? jestem strasznie wyczulona na reakcje z ciała, a wiem że leki spowodują, że takowe reakcje się pojawią i to mnie przeraża..

    jak mam pracować, funkcjonować? do tego mieszkam sama - z psem i kotem... co jeśli nie będę w stanie się nimi zająć po lekach?

     

    już nie wiem co mam robić.. sytuacja wydaje mi sie zupełnie beznadziejna...

  8. Wczoraj ok. 15 wziełam pierwszą dawkę effectinu 35.. było w miare ok, poszerzone źrenice i mdłości, ale można to było jakoś przezyć.. najgorsze pojawiło sie ok północy - narastający strach... obudził mnie dziwny stan przypominający napad paniki, ale nie do końca - wrażenie strasznego gorąca i takiego jakby odrętwienia, uczucie jakabym mdlała.. wstałam i musiałam chodzić po domu przy otwartym balkonie... wszystko trwało 2 godziny, myślałam że umrę, obdzwoniłam koleżankę i mojego terapeute (o 12 w nocy) i w końcu o 2 w nocy uciekłam do babci (5 ulic dalej), bo bałam się być sama w domu...

    co to miało być>?

     

    dodam, że klasyczny atak paniki zawsze zaczynał sie u mnie biegunką, tym razem biegunka wcale nie wystąpiła..

    dziś już nie wziełam tabletki, z obawy przez kolejna taka masakrą...

  9. było fajnie stworzyć grupę przy jakims centrum terapeutycznym, ale inny miejscu przyjaznym wrażliwcom i nerwicowcom..

    jeśli macie jakiś pomysl, ja chętnie zaangażuję się w organizację i promocję takich spotkań..

    za granicą takich organizacji jest mnóstwo, nie tylko dla AA - ale takie grupy tworzą właśnie sami zainteresowani na różnych etapach radzenia sobie z problemem - taka grupa pełni ogromną rolę wspierającą

    moglibyśmy powymieniać się namiarami na sprawdzonych i dobrych lekarzy, napić się zielonej herbaty i zwyczajnie porozmawiać o naszej trudnej sytuacji, żeby zobaczy, że wcale nie jesteśmy sami....

    ja takie spotkanie (mój poprzedni nick to Anielka) zorganizowałam u siebie w domu kilka lat temu i pozostał mi po tym wspaniały przyjaciel - Ania ;-)

    może jednak będzie ktoś na poważnie zainteresowany stworzeniem takiej grupy samopomocowej?

  10. hej Korba ;-)

     

    wiem, ze byc moze częśc tego, co tu napisałam może być mało popularne - ale wydaje mi się, że realna ocena sytuacji też ma swoja wartość.. uważam, że z nerwicy nie można wyjśc raz na zawsze, choćby dlatego, że to nie choroba czy wysypka, tylko swoista forma reagowania na świat - i to jest wg mnie powód..

     

    chodzi o to, że ktoś kto potencjalnie "wyzdrowiał" czyli w naszym rozumieniu nie odczuwa ciągłego lęku i nie miał już ataku paniki od np. 2 lat jest nadal neurotykiem... wystarczy jakiś dramat w życiu i lęki znów go dopadną.. bo to jak juz pisałam - forma reagowania na stres... dlatego najlepsza możliwą wg mnie droga jest nauczyć się funkcjonowac z nerwicą, a nie czekać aż minie (bo co jak nie minie?)...

     

    mam stwierdzoną ceche osobowości zależnej - stąd neurotyzm

×