Witam wszystkich. Pisze tu na forum, bo to jedyne miejsce gdzie mogę powiedzieć/napisać co czuje - bo jest anonimowo i nikt mnie nie wyśmieje lub nie spojrzy z politowaniem.
Otóż mam 23 lata jestem mężczyzną i od czasu zakończenia liceum tracę ochotę do życia.
Pierwsze studia oblałem - fakt, że kierunek był bardzo trudny i z pewnością przeceniłem swoje możliwości, więc po roku zacząłem kolejny trochę mniej ścisły, ale do łatwych jednak nie należy.
Niby fajnie się studiuje, poznałem trochę osób, ale spędzanie z nimi czasu, wypicie piwa itd. nie sprawia mi radości jak kiedyś - teraz jest to jakby przymus; robię to bo muszę i nie chcę wyjść na idiotę który się izoluję itp.
Jak oblałem pierwsze studia, cała rodzina we mnie zwątpiła i zaczęło się gadanie, że nie mam przyszłości, że nie wiem do czego dążę itd. Było to przykre, ale wbrew temu jak napisałem zacząłem drugie studia i niestety, ale mam problemy z nauką. Po raz kolejny grozi mi bardzo prawdopodobne wyrzucenie ze studiów i zacząłem myśleć, że po prostu nie mam predyspozycji do nauki na takim poziomie, że powinienem zatrudnić się gdzieś i pracować, ale co potem? Do końca życia będę pracował w jakimś supermarkecie za 1500 zł? Za taką kasę rodziny nie będę w stanie utrzymać jeśli kiedyś ją założę(na co się nie zanosi obecnie).
Od kilku lat krótko mówiąc nie chce mi się po prostu żyć, ale nie jestem jeszcze w takim stanie żeby popełnić samobójstwo, chociaż mam czasami takie myśli, jednak wiem, że nie był bym w stanie tego zrobić bo jestem tchórzem i może dobrze...
Cały czas jestem przemęczony, nic mi się nie chce, jak mam gdzieś iść to robię to z wielkim trudem(nie fizycznym, ale psychicznym, kiedyś tak nie miałem). Poza tym przytyłem jakieś 15 kilo przez 3 lata i to chyba dlatego, że jem nawet jak nie jestem głodny - nie wiem czemu, chyba dla zabicia czasu...
Nie widzę dla siebie przyszłości, nie wiem co chciałbym w życiu robić, zazdroszczę znajomym i potępiam siebie za błędy które popełniłem w życiu.
Do psychologa nie pójdę bo raz, że się wstydzę, 2 że to kosztuje, a 3, że nie chcę żeby ktokolwiek z rodziny/znajomych wiedział że mam takie problemy.
Podsumowując mam chyba depresje - chociaż nie wiem, bo nigdy nie myślałem, że mogę cierpieć na taką chorobę, do momentu aż przeczytałem jakie są objawy.
Będę wdzięczny za każdą wypowiedź w tym temacie.
Pozdrawiam.