Stąd takie surowe oceny, że z opisu sytuacji wynika, że najprawdopodobniej córka jest krzywdzona. I to mocno. Nie jestem ekspertem, lecz córka spełnia szereg objawów dziecka molestowanego.
A z pierwszych opisów Ziela wynika, że on się tylko "boi", "jest załamany", "nie wie, co robić" itd. Bać to się można o wiele, wiele wcześniej, kiedy się przewiduje zagrożenia dla dziecka (nie jest to absolutnie zarzut do Ziela). Teraz już nie jest czas na "banie się", lecz na działanie!!! Załamana to może być (i pewnie jest) córka Ziela, on ma ją z tego wyciągnąć. Bo na kogo może dzieciak liczyć, jak nie na swojego ojca? A wyciągnąć może poprzez działanie.
Ziel, zadzwoń do tych placówek warszawskich i innych i pytaj o ich odpowiedniki na Wybrzeżu. Na pewno mają adresy. Zwróć uwagę na to, czy w ciągu tej 5-cio minutowej drogi do lub ze szkoły córka nie spotyka tego wujka. Zwróć uwagę, czy jak Ciebie nie ma, a jest żona, to czy ona nie opuszcza córki (np. wychodząc do sklepu, gdziekolwiek). Zwróć uwagę, kto córkę z tańców odbiera. Jeśli Twoje podejrzenia są słuszne, to ten wujek może znaleźć każdą sposobność, by przemycić córce komunikat, że jest pod jego kontrolą i by trzymała buzię na kłódkę. Czy wujek mieszka daleko od Was? Kto pilnuje dziecka w nocy?
Przeczytaj stronkę, którą Ci podałem. Tam są rady, jak rodzice powinni zachowywać się w takich sytuacjach.
Powodzenia.
Wujek małej mieszka kilka przystanków tramwajowych dalej. Moja i żony sypialnia znajduje się tuż obok pokoju małej. Często jak wracam późno z pacy zaglądam, przed spaniem zaglądam, w nocy jak wstaje do toalety czy się napić także zaglądam. Stąd zauważyłem , że córka ma koszmary nocne i się czasem moczy. Z tańców przeważnie wraca z przyjaciółką ( mieszka w domku obok).