Skocz do zawartości
Nerwica.com

ZielGit

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ZielGit

  1. Przepraszam, że tak długo nie pisałem. Miałem problemy z internetem. Córka chodzi do IV klasy Pisałem tamten post szybko nie zwróciłem uwagi , że nie napisałem" I" a córka poszła rok wcześniej do szkoły po prostu. Dlatego nie jest w III. A co do spraw zabawy. Czasami bawi się z nami czasem sama. Nie zauważyłem podejrzanego zachowania póki co. do niqqua dziękuję za szczerość. Wiesz każdy może się pomylić co do napisania. Nie wierzę, że nigdy się nie pomyliłaś
  2. Stąd takie surowe oceny, że z opisu sytuacji wynika, że najprawdopodobniej córka jest krzywdzona. I to mocno. Nie jestem ekspertem, lecz córka spełnia szereg objawów dziecka molestowanego. A z pierwszych opisów Ziela wynika, że on się tylko "boi", "jest załamany", "nie wie, co robić" itd. Bać to się można o wiele, wiele wcześniej, kiedy się przewiduje zagrożenia dla dziecka (nie jest to absolutnie zarzut do Ziela). Teraz już nie jest czas na "banie się", lecz na działanie!!! Załamana to może być (i pewnie jest) córka Ziela, on ma ją z tego wyciągnąć. Bo na kogo może dzieciak liczyć, jak nie na swojego ojca? A wyciągnąć może poprzez działanie. Ziel, zadzwoń do tych placówek warszawskich i innych i pytaj o ich odpowiedniki na Wybrzeżu. Na pewno mają adresy. Zwróć uwagę na to, czy w ciągu tej 5-cio minutowej drogi do lub ze szkoły córka nie spotyka tego wujka. Zwróć uwagę, czy jak Ciebie nie ma, a jest żona, to czy ona nie opuszcza córki (np. wychodząc do sklepu, gdziekolwiek). Zwróć uwagę, kto córkę z tańców odbiera. Jeśli Twoje podejrzenia są słuszne, to ten wujek może znaleźć każdą sposobność, by przemycić córce komunikat, że jest pod jego kontrolą i by trzymała buzię na kłódkę. Czy wujek mieszka daleko od Was? Kto pilnuje dziecka w nocy? Przeczytaj stronkę, którą Ci podałem. Tam są rady, jak rodzice powinni zachowywać się w takich sytuacjach. Powodzenia. Wujek małej mieszka kilka przystanków tramwajowych dalej. Moja i żony sypialnia znajduje się tuż obok pokoju małej. Często jak wracam późno z pacy zaglądam, przed spaniem zaglądam, w nocy jak wstaje do toalety czy się napić także zaglądam. Stąd zauważyłem , że córka ma koszmary nocne i się czasem moczy. Z tańców przeważnie wraca z przyjaciółką ( mieszka w domku obok).
  3. Gdyby to było moje dziecko odmówiłabym sobie jedzenia przez miesiąc byle zebrać pieniądze na wyjazd, zrezygnowała z wolnego czasu i zabrała dziecko na wyjazd do Warszawy czy Krakowa, zabrała w wesołe miejsca, urządziła dzień tylko dla dziecka a potem wybrała się do Ośrodka. Oczywiście ja mogę sobie gdybać i pisać co ja bym zrobiła (sama nie mam dzieci), ale wiem, że zrobiłabym wszystko co możliwe by pomóc dziecku. Mam nadzieję, że Ty również zrobisz wszytko co w Twojej mocy i nie będziesz się wykręcać "że nie ma możliwości" - możliwości są zawsze, to chęci może być brak! Kurcze tu chodzi o dziecko! Nie chodzi o brak pieniędzy i nie chodzi o to, że stracę czas wolny czy cokolwiek. Na siłę jej brać nie mogę. Powiedziała, że nie chce to nie mogę jej zmuszać. Mam taką nadzieję, że są dobrzy psychologowie na pomorzu, ale póki co zetknąłem się z tym niewłaściwym. Postaram się ją przekonać co do wyjazdu, ale nie mogę jej na siłę brać.
  4. Córka często wraca sama ze szkoły bo ma do niej 5 min drogi , w czasie wolnym przebywa przeważnie w domu albo tańczy, a jak chce gdzieś wyjść to się pyta mnie lub żony i przy tym mówi gdzie idzie. Co do wychowawczyni bo dzisiaj byłam powiedziała, że się trochę się zmieniła. Jest taka jakby bez uśmiechu, ale dalej trzyma z rówieśnikami. Spytać się psychologa/ pedagoga szkolnego nie mogę gdyż obydwoje są na wyjeździe z klasami 3 chyba albo 2. Teraz oczywiście nie spuszczam jej z oka jak w pracy mnie nie ma, nawet zamknąłem piwnice na klucz( może trochę dziwne posunięcie ale mam nadzieję, że skuteczne) a co do rysunków córki mam je wszystkie w tęczne . Wcześniej zacząłem je już zbierać. Co do linku niestety te wszystkie placówki są w Warszawie a jedna w Krakowie a ja mieszkam na wybrzeżu więc niestety nie jest możliwy wyjazd tam.
  5. Wcale nie uważam, że córka stanowi jaki kolwiek problem. Chodziło raczej o stwierdzenie faktu że z nią dzieją się złe rzeczy i nie wiedziałem jak to nazwać.
  6. Witam. Mam 9- letnią córkę. Była przebojową dziewczynką. Tańczyła 3 razy w tygodniu, chodziła zawsze uśmiechnięta oraz uwielbiała rysować. Od 2 miesięcy zaczęły się pojawiać problemy typu: Koszmary, moczenie nocne nowy wyimaginowany przyjaciel. Przestała się uśmiechać tańczyć dalej tańczy ale najbardziej przerażają mnie jej rysunki. Ostatnio przyniosła mi rysunek namalowany czarną kredką na którym był jakiś pan i dziecko które płacze. Zaniepokoiłem się tym okropnie i postanowiłem z nią porozmawiać. Zabrałem ją w jej ulubione miejsce nas staw , tam gdzie jest spokojnie żeby nikt nam nie przeszkadzał. Na początku rozmawialiśmy o szkole ( chodzi już do V klasy) potem zapytałem się jej czy nic się nie dzieje złego. Córka nie odpowiedziała za 1szym razem. Zapytałem drugi raz i położyłem rękę na jej ramieniu. Tym razem odpowiedziała, że nic, ale widoczne jest to, że ona coś ukrywa. Potem przytuliła się do mnie i powiedziała, że mnie kocha. tak około tydzień temu zauważyłem że ma niepokojące ślady na rękach tak jak by ktoś ją za mocno przytrzymywał. Jak się zapytałem co to są za ślady ona nic nie powiedziała tylko uciekła do piwnicy( mamy z żoną domek jednorodzinny). Gdy chciałem z nią pogadać mówiła, że chce zostać sama i siedziała w piwnicy przez 4 godziny. Ostatnio jej wujek (brat żony) dziwnie się patrzy na córkę. Zauważyłem to 2 dni temu. Nie wiem co jej jest z wesołego, pogodnego dziecka prawie nic nie zostało. chciałbym jej pomóc i tu nasuwa się myśl: Psycholog. Niestety po 7 wizytach nic nie dał. Jestem kompletnie załamany. Proszę pomóżcie.
×