Wiecie co dla mnie bylo najgorsze? To, ze ja nie mialem pojecia co mi jest, bo to przyszlo z dnia na dzien. Upilem sie, dziewczyna mnie olala - bylem wsciekly, wiec gdy juz wytrzezwialem, to wyzylywalem sie na niej slownie. W domu kazdy kto napisal na gg zostal zjechany do granic mozliwosci, poszedlem sie kapac i patrze (mam fobie robactwa) patrza jakas czarna kropka... kleszcz! kobieta+kleszcz = po prostu nerwowy szok. Matka mi jeszcze wmawiala, ze to nie kleszcz, tylko sie zadrapalem, to myslalem, ze zaraz wezme bejsbola i zaczne napier** we wszystko wokol mnie... . Nerwy byly tak silne, ze nast dnia dostalem resetu... nagle poczulem , jakby do czaszki ktos wlal mi jakis mul albo budyn, ze myslec nie moglem - to mnie jakby blokowalo... nie wiedzialem co ze mna jest - balem sie, ze zwariowalem albo moze dostalem zapalenia mozgu od tego kleszcza... myslalem, ze minie, ale nie minelo. 3ci dzien to mam i desperacko probowalem zaspokoic swoja ciekawosc - myslalem, ze to moze depresja, az trafilem na to forum i juz wiem, ze mam to, co Wy. Nawet nie wiedzialem, ze mam nerwice, myslalem, ze jestem po prostu nadpobudliwy... to, co tu przeczytalem rozwiazalo mi kilka zagadek wlasnej mentalnosci... . Moje odczucia sa takie: czuje sie faktycznie jak za szyba, z ktorej nie moge sie wydostac (opisalem to rowniez na przykladzie mulu - obydwa tu pasuja). Wszystko dzieje sie, jak przez sen, czuje wieksza empatie i milosc do ludzi... czuje, ze bylem zlym czlowiekiem, nabieram bardziej jakby ludzkich emocji - kiedys byla to glownie zlosc (w zlych chwilach) i euforia w dobrych. Ale nie rozumialem zbytnio smutku, placzu itp To, co mnie ogarnelo ma swoje zalety - czuje spokoj, wyzsze uczucia (moze w koncu dowiem sie czym jest milosc - rozumiem teraz, ze kiedys chodzilo mi jedynie o nieludzkie posiadanie kobiety i tyle, ale nie czulem milosci nigdy). Dodatkowo gdy wszystko sie super uklada, to czuje sie taki wyluzowany, zaspokojony (troche jakby po extasy itp) a jesli cos jest zle, to czuje smutek i chce mi SIE PLAKAC - zupelnie nowe dla mnie uczucie (jestem facetem). Ogolnie nawet okey sie czuje, tylko nie odpowiada mi ta kwestia zamulenia psychiki, bo trudno mi sie dogadac z ludzmi... boje sie, ze strace na atrakcyjnosci, bo nie udaje mi sie dobrze obserwowac zachowania ludzi, trudno mi slownie zrobic wrazenie/powiedziec cos zabawnego itp ale moze to przez ten szok? - jak myslicie? I dodam cos, co mi na to pomaga - kawa. Wczoraj wypilem 2x mocna kawe (w normalnym stanie po takiej dawce pobieglbym z Warszawy do Berlina :) , ale tym razem poczulem sie bardziej 'zywy' jesli chodzi o kontakty miedzyludzkie, aczkolwiek nie byl to itak ten max... Powiedzcie mi tylko, czy to sie da wyleczyc? Jak dlugo leczy sie ten stan i jakie jest uczucie podczas leczenia/po tabletkach? Nie wiem co robic...
ps. mam bardzo dziwne, lecz interesujace i piekne sny... - jestem nagle w innym stanie swiadomosci, to zaskakujace... dodam, ze mam dopiero 18lat i nie chcialbym mimo wszystko zmarnowac najlepszych lat 'za szyba' mentalna...