Skocz do zawartości
Nerwica.com

soneta

Użytkownik
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia soneta

  1. soneta

    Natręctwa myśli...

    a rozmawialas o tym z lekarzem? czy to tez jest objaw nerwicy? dlugo juz masz takie problemy? ja od 3 miesiecy... U lekarza niestety nie bylam. Pierwszy mnie olal i wyslal do domu z lekkim srodkiem nasennym, do drugiego nie moglam sie dostac - nie odbiera telefonow, w gabinecie kolejki jak stad do Mississipi a na wizyte u trzeciego dopiero czekam... A takie problemy mam od ok. roku..
  2. soneta

    Natręctwa myśli...

    Mam dokładnie ten sam problem co Ty.. Co prawda moje myśli i zastanawianie się czy coś zrobiłam nie dotyczy kradzieży w sklepie, ale np czy ja faktycznie z kimś rozmawiałam, czy ja faktycznie daną rzecz przeżyłam, czy była odrealniona? Takie dziwne to jest uczucie, kiedy nie wiem,co się zdarzyło a co mi się wydawało (lub mi się śniło- mam często bardzo realne sny).. I też mam natrętne myśli w głowie, słowa, których NIE CHCĘ użyć głośno, nie chcę o nich myśleć...ale one po prostu tam są... Więc nie jesteś sama..
  3. Jak dobrze pamiętam kiedyś przez 2 miesiące miałam straszne bóle brzucha. Dziwne jakieś... Na czczo bolał, po jedzeniu bolał... byłam przekonana już ,że to rak żołądka... gdy skończyłam praktyki - jak ręką odjęło ból.. Więc to chyba po prostu jakiś objaw nerwicy się pojawił. Po prostu może podświadomie coś przeżywasz, coś się u Ciebie w życiu dzieje i nerwica tym razem u Ciebie przerzuciła się na dokuczanie brzuszkowi...
  4. Bylam tam wczoraj u tego pierwszego, najlepszego... po prostu władowałam sie do poczekalni, bo inaczej i tak by dr nie odebral mojeg telefonu ( podobno NIGDY nie odbiera )... czekalam nie wiem ile, ludzie w kolejce wysmiali mnie,ze siedze i czekam bez umowionej wizyty... minela godzina przyjec, pacjentow nadal masa...nie wytrzymalam i z placzem wyszlam...
  5. Najzupełniej normalny stan w nerwicy nieleczonej... Bierzesz jakieś tabletki? Niestety nie... Nawet do dr sie nie moge dostać, bo ten, który jest najlepszy w mieście nie odbiera telefonów a kolejka pacjentów przed jego gabinetem sięga chyba końca miasta..Drugi to pół homeopata pół neurolog.. nie bardzo wierzę w jego kompetencje.. I tak sobie dalej trwam i każdego dnia wmawiam,że będzie lepiej...
  6. Dziś w środku chce mi się krzyczeć.. Mam takie napięcie w środku,że szok. Czuję, że ciężko mi jest oddychać, jakbym czasami zapominała oddychać. Do tego serce goni jak szalone, gonitwa myśli... I to dziwne huczenie w głowie. Siedzę, mięśnie w nogach napięte dziwnie, mimowolnie, jak zdałam sobie sprawę z tego jak się napinam - znowu strach, że coś nie tak ze mną.. W myślach gadam do siebie (to chyba niezbyt normalne?) czasami nie wiem nawet,czy coś wypowiedziałam na głos, czy nie.... Mam dość...
  7. Noc minęła niezbyt miło.. Same koszmary... enty dzień z rzędu. Budziłam się przerażona z kołatającym sercem. Do tego od rana mam mdłości... Nie ogarniam tego dnia...
  8. No tak...ale czy to aby na pewno nerwica w takim razie?? Bo ja mam co do tego watpliwosci ... A co sadzi na Twoj temat otoczenie? Jesli oczywiscie masz zaufana osobe, ktora mozesz o to spytac... Jesli w odczuciu spolecznym Twoje zachowanie uchodzi za wglednie normalne to...jestes normalna, tj. nie masz powaznych chorob psychicznych, w tym schizofrenii. Wlasciwie, jesli chodzi o wszelkie choroby psychiczne, to wlasnie spoleczenstwo "ustala" granice umowne- zdrowy/chory psychicznie. O ile nie tracisz kontaktu z rzeczywistoscia, nie gadasz od rzeczy i trafiaja do Ciebie racjonalne argumenty, wszystko jest "w porzadku". Przestan sie przejmowac i czytac nt. chorob psychicznych. Nic Ci to nie da, a niepotrzebnie stresuje...Diagnoz nigdy nie stawia sie bez osobistego widzenia, wiec nikt Cie tu nie zapewni, ze na 100 nie masz schizofrenii. Ale ja widze, ze z Toba wszystko oki, tj. zwyczajnie wykazujesz cechy typowe dla lekowca. A nie zawsze tak uwazam-sa na tym forum osoby, ktore wg. mnie "na oko" cierpia na cos wiecej, niz depresja/nerwica, czy inne dosc lagodne choroby Napisz jakie to krwawe obrazy masz w glowie, bo nie do konca zrozumialam... Generalnie rzecz biorac rodzice zawsze twierdzili,ze straszny ze mnie "hipochondryk"..nawet jako dzieciak, jak to slyszalam,nie zdawalam sobie sprawy z tego co to jest. Pozniej jak juz wiedzialam co to slowo znaczy - wypieralam sie tego,ze to moze byc to.. Bylam zawsze przekonana,ze nikt nie ma racji, ze naprawde jestem na cos chora... ze to nie moze byc moj umysl.. Jak poznalam obecnego partnera - to on pierwszy zasugerowal,ze to moze byc nerwica. Tlumaczyl,ze wielu jego znajomych mialo podobne do moich niektore z zachowan.. Wiec wtedy sama znowu zaczelam czytac,szukac.. Choroba ewoluuje,zmienia sie, jak nie ten objaw, to inny... Chyba ,ze to jednak wlasnie nie nerwica a cos ciezszego... Obrazy..hm..Jakby to powiedziec... hm.. W zupelnie niespodziewanych momentach np widzialam proste obrazy. Nóż na gardle. Moim (chyba) gardle. Czasami przecinal je. Czasami byla krew. Czasami wrazenie,ze ktos za mna stoi i chce mnie czyms ogluszyc. I inne takie dziwne, nie wiem skąd...nie wiem PO CO
  9. To,ze psychika potrafi zablokowac wszystko to slyszalam. Mojego znajomego ojciec mial tak,ze na badaniach lekarze wydali wstepny wyrok - rak mozgu. Facet w ciagu kilku dni praktycznie calkowicie oslepl... Pozniej sie okazalo,ze jednak sie pomylili z diagnoza i to nie to... facet ozdrowial..To DOSKONALE tlumaczy jak wielka potege ma ludzki mozg. Potrafi wszystko. Wiem,ze te "obrazy" to moj mozg...tylko pytanie,czy to wywoluje nerwica,czy inne gowno. Jesli nerwica-pol biedy. Gorzej,jak to powazniejsze zaburzenie psychiczne, poczatki jakiegos hodowania psychopaty w sobie.. U lekarza nie bylam = Diagnozy nie mam. Na razie staram sie dotrzec najpierw do neurologa (najlepszego w miescie) by mnie w ogole OGOLNIE zbadal i pozniej ew. przekierowal... moze mi sie znowu w tym tygodniu uda do niego dotrzec..
  10. No tak...ale czy to aby na pewno nerwica w takim razie?? Bo ja mam co do tego watpliwosci ...
  11. Misiek... a te obrazy w glowie? Czasami bombarduja niemilosiernie... Krwawe, przerazajace, ze mam ochote schowac sie w najciemniejszy kąt... Co to za cholerstwo jest??
  12. soneta

    Natręctwa myśli...

    Wlasnie duzo o tym "gadaniu" do nerwicy slyszalam. Podobno dobrze robi gadanie do niej w myslach, lub jak jest sie samemu to nawet na glos. Tak,zeby to trafialo daleko wgłąb swiadomości. Rozmawianie z nia, pytanie DLACZEGO tutaj znowu przyszla, czego chce, permanentne nakazywanie by sobie poszla... Prawie jak rozmowa z niezbyt uprzejmym i niemile widzianym gosciem z realnego swiata.
  13. podziwiam Cie,ze w ogole do pracy chodzisz....
  14. Tak sobie to staram wytlumaczyc. Moja "schiza"zaszla juz tak daleko,ze dzieki karcie bibliotecznej uniwersyteckiej uzyczonej przez kolezanke poszlam do czytelni a tam CAAAAAAAAAŁA sciana ksiazek o psychologii, psychiatrii,schizofreniach, zaburzeniach osobowosci. Siedzialam i czytalam tam chyba z 3 godziny. Doslownie mialam ochote wyniesc te wszystkie ksiazki do domu i je namietnie czytac by ZROZUMIEC co mi jest. Nadal nie mam diagnozy,bo nie moge sie dostac do najlepszego specjalisty w miescie.. Tak wiec zyje sobie z dnia na dzien, DOMYSLAM sie, grzebie,czytam, kobinuję i czasami sie w tym zatracam. Niby ludzie ze schizofrenia maja inaczej niz ja,ale boze jak wytlumaczyc te GLUPIE i krwawe obrazy w glowie? Jak wytlumaczyc,ze moje odczucia odrealnienia, moja dezorientacja w czasie to nic powaznego? Jak przekonac glupi umysl,ze to tylko MOZE nerwica a nie ostra psychoza z np.dwubiegunowością? Ładuje w siebie magnezy, melisy, witaminy. Mysle tez nad kupieniem podobno "cudownych" witamin b8 i b9,ktorych niedobor moze powodowac nerwice... pytanie na ile mi to wystarczy, na jak dlugo pomoze...
  15. soneta

    Natręctwa myśli...

    Bardzo czesto staram sie tak sobie to tlumaczyc. Przy napadach i atakach moich siedze sobie i powtarzam w glowie "dziewczyno, po co to sobie wszystko wkrecasz? Jestes mloda, fajna... musisz dalej zyc, nie daj sie zwariowac.." lub " nie dam sie opanowac przez strach, nie pozwole mu przejac nade mna kontroli, spieprzaj dziadu " Szkoda ,ze nie zawsze pomaga.. [Dodane po edycji:] Ja za to mam ciagle w glowie natretne obrazy. To noz przy mojej szyi, to duszenie siebie,to obraz jak ktos chce mi zrobic krzywde..W ogole NIE WIEM skad to sie bierze. Nie mam sklonnosci SM, czy tez nigdy nie chcialam sie zabic... nie wiem skad takie krwawe mysli u mnie nie chce zwariowac..
×