Skocz do zawartości
Nerwica.com

saraaa

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez saraaa

  1. Witam wszystkich, Postanowiłam napisać na tym forum, gdyż nie wiem kompletnie co zrobić. Co zrobić z moim chłopakiem, z którym jestem już 5 miesięcy. zacznę od tego że bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie zakończyć naszego związku. Ale J. jest strasznie zamknięty w sobie, nieśmiały, skryty. O niczym mi nie mówi. Nie opowiada o swojej rodzinie, problemach, kłopotach. Nie mówi o tym co czuje, czy jest mu smutno, o swoich sekretach... Nic, kompletnie! Nieraz pytałam czy nie ma ma żadnych zmartwień na co on, że nie ma... Co więcej, ostatnio dowiedziałam się że ma zwierzaka. Zupełnie przypadkiem, sam mi o tym nie powiedział, co dopiero pokazał.. A chyba powinien... Ktoś moze powiedzieć" no co za głupia baba, gniewa się o takie rzeczy". Ale to zwierze to tylko przenośnia, równie dobrze mógłby mieć żonę i trojkę dzieci o czym ja bym nie wiedziała. Czy ja przesadzam? Czy widzę problem tam gdzie go nie ma? Bardzo chciałabym żeby się przede mną otworzył bo nigdy wcześniej nie spotkałam tak uroczego, kochanego, opiekuńczego mężczyzny. Czy to źle że chciałabym się z nim zaprzyjaźnić, zwierzać, ale przez to że on jest taki zamknięty nie mogę? Jak Go otworzyć? Może nie warto już Go otwierać tylko dać sobie spokój? Może ktoś z Was zmagał się z podobnym problemem, z góry dziękuje za rady :)
  2. nie będę zła. pytaj o co chcesz ja bynajmniej już wiem: od jutra biorę się za terapie. muszę porozmawiać z rodzicami. Dziękuje bardzo za porady
  3. własnie przeczytałam o tej "chorobie". objawy podobne...
  4. Witam Was bardzo serdecznie. Mam ogromny problem ze sobą i nie wiem co zrobić. Postanowiłam wyżalić się tutaj. Ale od początku... Mam 17 lat, chodzę do LO. Od najmłodszych lat odważna, przebojowa, śmiała dziewczynka, która zawsze miała coś do powiedzenia. Pochodząca z rodziny, gdzie tata był alkoholikiem (teraz już nie pije), ciągłe kłótnie, wyzwiska, szpiegowanie go i szukanie gdzie tym razem się udał w napadzie złości. To cała ja. Ale w pewnym momencie coś się we mnie zmieniło. Zaczęłam unikać ludzi, obawiałam się rozmowy, głownie sytuacji bez tematu, głuchej ciszy. Mieszkam w małym miasteczku, wcześniiej uczęszczłam własnie tutaj do szkół. Moje kontakty z dużym miastem były bardzo ograniczone, wręcz nie miałam żadnych znajomych tutaj. Ale od roku chodzę do LO, w dużym mieście gdzie kompletnie nie mogę się odnaleźć. Na piewrszy rzut oka, pewna siebie, atrakcyjna, głośna, roześmiana. Dobrze gram swoją rolę, o tak. Ale tak naprawę udaję kogoś kim nie jestem. Czuje się wszędzie obserwowana, boje się odezwac na lekcji, mimo, że tak bardzo chce coś powiedzieć. Czuje, wiem, że mam problemy z wymową (mówię bardzo szybko) przez co boje się wyjśc nawet do supermarketu czy na pocztę. To nie wszystko... Od trzech lat, "odchudxam się". Tzn. raz ograniczam maksynalnie, innym razem natomiast obżeram się jak świnka. Kompulsy, ciągłe podjadanie, ciągłe bycie grubą, sprawiło, że pewna siebie nie jestem w ogóle i nie czuje się atrakcyjna. Mimo, iż niekiedy faceci oglądają się za mną, piszą do mnie, czuje że nie należy mi się nic dobrego. Zastanawiam się, co oni mogą we mnie widzieć. I teraz jeszcze ktoś mi się podoba i kompletnie nie wiem jak zrobić ten pierwszy krok. Chciałabym być kimś, nie bać się ludzi, stać się duszą towarzystwa i stałą bywalczyynią imprez. Towarzystwo znajomych mnie męczy, mam wrażenie, że przez cały czas muszę zagadaywać i znajdować temat do rozmowy bo inaczej wina za nieudane spotkanie spadnie na mnie. Jak sobie poradzić z moimi problemami? Jak znaleźć sobie przyjaciół, wierząc, że zasługuje na to, żeby ich mieć? Dodam, że moja rodzina nie należy do towarzyskich, siostra wyprowadziła się a tata pracuje za granicą. Jestem tylko z mamą, której niestety nie mogę się wyżalić i przełamać pewnych barier. Z góry dziękuje za rady i pomoc. Naprawdę....
×