Skocz do zawartości
Nerwica.com

googoodoll

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia googoodoll

  1. Nie wiem, czy jest 'wampirem' czy nie, ale dziękuje Ci za radę. Mam nadzieję, że jednak będzie dobrze :)
  2. Dziś z nim rozmawiałam, zaproponowałam możliwość terapii.... Ale on nie chce. Ma swoje poglądy i nie spróbuje. Dziś uważa, że sobei radzi. Boję się, bo sama ze sobą też mam problemy ( nawroty ciężkiej depresji bez leków czy terapii - bo nie chce psychotropów, w rodzinie był schizofrenik i odziedziczyłam skłonność, nerwicowe bóle klatki piersiowej, które mnie wykańczają), więc nie wiem czy dam radę być dla niego całkowitym oparciem, jednocześnie sama go nieraz potrzebując.... Czy jest coś jeszcze, co moge zrobić?
  3. Broń Boże szantażu czy przymusu. Nie pomagać? też mnie zmroziło. Ale jak zachowywać się w sytuacjach gdy on ma... hm... ' nawrót' ? Jest wtedy okropnie przybity, mówi w przygnębieniu różne rzeczy, które często ranią. Jaką wtedy przyjąć postawę? Bo przypominanie mu, że go kocham, że ma mnie i może na mnie liczyć, że mimo tego jaki jest i tak będe przy nim i że akceptuję w pełni jego osobę nie pomaga. ;(
  4. Jestem tu nowa, nie wiem czy taki temat już się pojawił, więc jeśli powtórzyłam takowy to przepraszam. Mój ukochany cierpi na nerwicę. Nie znam zbyt wielu szczegółów, wiem, że objawia się to poczuciem niskiej wartości i bardzo łatwym popadaniem w nałogi - pali i nie potrafi rzucić, mimo że próbował kilka razy, ostatnio uzależnił się od tzw ' jednorękich bandytów'. Zdaje sobie sprawę z tego, że ma problem i chciałby się poprawić ale nie potrafi. Nie wiem, może nie ma odpowiedniej motywacji. Dowiedziałam się, że chce poprosić o zwiększenie dawki leków bo sobie nie radzi. Boję się o niego i chciałabym mu pomóc, żeby było mu łatwiej, żeby jakoś to u niego zniwelować. Boję się, że ja sobie nie poradzę jeśli coś się stanie, bo zdarzało musię myśleć już o samobójstwie. Bardzo proszę o pomoc, radę...
×