W tamtym roku rozmawiałem z rodzicami, matka poszła do wychowawczyni, a ta rozmawiała niby z rodzicami tamtych dziewczyn - proponowała zmianę klasy, bo ponoć w innych mają szereg znajomych, ale nie... Więc powiedziała, żebym to po prostu olał. I tak robię, ale to jednak nie pomaga... a mnie takie coś wkurza na prawdę... więc Vi. jakbyś mógł - proszę o każde porady...
Jestem cichy, nieśmiały, nie mam takiego poczucia humoru jak inni... nie wiem... może to jednak ze mną jest coś nie tak... ale przecież nie będę się zmieniał dla trzech kretynek...