Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czapla

Użytkownik
  • Postów

    186
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Czapla

  1. Co ma wspólnego hipochondryzm matki z autyzmem jej synka ?.... Poczytaj sobie poprzednie wpisy Pauli bo obawiam się, że tego nie zrobiłeś. Miesiącami nic nie dało zapewnianie jej, że nic jej nie dolega, bo dalej drążyła, a co najgorsze, nie zrobiła nic, by to zmienić. Była dosłownie raz w listopadzie na wizycie u psychiatry i na tym się skończyło, za to stać ją było na konsultacje u onkologa i innych specjalistów by drążyć temat swych urojonych chorób. A psychiatra nie okazał się tym, który ma pomóc. Do tego sama pisała w swoich postach jak rodzina już się z niej śmieje, życząc jej ciągle mniej raków. Po prostu wszyscy są tym zmęczeni, umordowani, a ona dalej drąży i nic z tym nie robi. Powtarzam: nic z tym nie robi całymi miesiącami. NIC. Pytasz mnie co może mieć autyzm dziecka wspólnego z hipochondrią matki? A to, że dzieciom udziela się hipochondria matki tak samo jak udziela im się np. alkoholizm któregoś z rodziców. Dotyczy to każdej patologii: rodzica narkomana, rodzica stosującego przemoc wobec drugiego rodzica, anoreksji, awantury w domu, itd. Dzieci nie są ani głupie, ani ślepe ani głuche i często współodczuwają to, co dzieje się w domu. I nie mów mi, że ogarnięta obsesją urojonych chorób matka, ciągle o nich mówiąca, nie przekazuje swoich lęków dzieciom. One to chłoną. Stąd mamy dorosłe dzieci alkoholików, narkomanów, znęcających się, wariatów, jak i hipochondryków. Ci ludzie często dopiero w wieku dorosłym mogą "przepracować" problem rodzica. Jednak to problem, w którym one żyły. Konsekwencjami patologii i chorób rodziców mogą być różne problemy i dolegliwości dzieci w wieku nastoletnim czy dorosłym. Jako rasowy hipochondryk napiszę kolejny raz: 1. Hipochondria to jedna z najgorszych odmian egoizmu. 2. Hipochondryka uleczy albo potwierdzanie mu wymyślonych przez niego chorób, gdyż wówczas nie ma pożywki do dyskusji, a nic tak nie pobudza do dalszego szukania chorób, jak zapewnienia ze strony innych że nic mu nie dolega, gdyż wtedy szuka kolejnych objawów. A tak: "no rzeczywiście jesteś chory na raka", zamyka szukanie i dyskusję, bo interlokutor nie pozostawia możliwości zaprzeczenia. Jeśli hipochondryk zaprzeczy wprost lub sam przed sobą, to będzie pierwszy krok do wyleczenia ("On mi przyznał rację, że mam raka, ale przecież nie jestem chory na raka! Przecież on nie ma racji!) 3. Hipochondrię może uleczyć (powtarzam "może") prawdziwa choroba bliskiej osoby, jej smierć lub inna duża tragedia. Wówczas hipochondryk potrafi dostrzec jak wygląda rak, objawy, leczenie, a często niestety przegrana walka i śmierć. Mnie taki przypadek prawie wyleczył. Zawsze będę używać słowa "prawie", gdyż hipochondrykiem jest się do końca życia Wymyślanie sobie ciągle raków jest obrażaniem ludzi naprawdę na to chorych.
  2. Tak bardzo szkoda Ci Twoich dzieci, że mamusia umrze i je zostawi???? Kłamiesz i tyle, bo Ci ich nie szkoda kiedy je zaniedbujesz na rzecz swoich urojonych chorób i szukania chorób w Internecie... Naprawdę myślisz, że Twoje dzieci nie czują i nie widzą? Zapewniam Cię, że przez te wymyślone raki Twoje dzieci będą miały poważne problemy emocjonalne.. Jednej hopochondryczce synek zachorował na autyzm.. Ale nieważne. Choroby czy samopoczucie Twoich dzieci nie są takie ważne jak Ty i Twoje urojone choroby . Wciąż to Ty jesteś najważniejsza. Jeśli masz czas na szukanie u siebie chorób i szperanie w Internecie, to zwyczajnie zaniedbujesz dzieci i zabierasz im czas, który mogłabyś spędzić z nimi.. -- 10 kwi 2013, 21:12 -- Już Ci kiedyś potwierdziłam, że masz raka kości, więc przeczytałaś to co chciałaś. Powtórzę Ci raz jeszcze: masz raka kości, więc zrób coś z nim. Pisanie Ci, że nie masz tych raków nic nie da bo to Cię tylko nakręca do dalszego drążenia. Najlepszym sposobem jest przyznanie Ci racji, bo wówczas już nie masz kontrargumentów do dyskusji..
  3. anka00, ale widać ciągle coś robisz, żeby jednak wyjść z tego. Walczysz. Starasz się. Widzisz sens. To się liczy. Wiadomo, że każdy hipochondryk (na czele ze mną) ma jakieś chwile słabości i potrafi popaść w desperackie poszukiwania chorób u siebie, ale jednak większość z nas chce to zmienić i jest świadoma, że to hipochondria. -- 05 mar 2013, 00:29 -- No właśnie: walczyłaś, leczyłaś się i na razie wygrałaś Ja na razie nie wiem jakim cudem zwalczyłam w sobie urojenia. Tak mnie to zmęczyło, że chyba mózgownica sama się tego pozbyła. I koniec. Nie mam ataków lęku, skoków ciśnienia, paniki, nie szukam chorób (w ogóle !!!!) i czuję się zdrowa Ale jak napisałaś, jestem absolutnie świadoma tego, że ta podstępna choroba lubi powracać. Tego się trzymam, to znaczy wrócić jej nie pozwolę
  4. anka00, ale widać ciągle coś robisz, żeby jednak wyjść z tego. Walczysz. Starasz się. Widzisz sens. To się liczy. Wiadomo, że każdy hipochondryk (na czele ze mną) ma jakieś chwile słabości i potrafi popaść w desperackie poszukiwania chorób u siebie, ale jednak większość z nas chce to zmienić i jest świadoma, że to hipochondria. -- 05 mar 2013, 00:29 -- No właśnie: walczyłaś, leczyłaś się i na razie wygrałaś Ja na razie nie wiem jakim cudem zwalczyłam w sobie urojenia. Tak mnie to zmęczyło, że chyba mózgownica sama się tego pozbyła. I koniec. Nie mam ataków lęku, skoków ciśnienia, paniki, nie szukam chorób (w ogóle !!!!) i czuję się zdrowa Ale jak napisałaś, jestem absolutnie świadoma tego, że ta podstępna choroba lubi powracać. Tego się trzymam, to znaczy wrócić jej nie pozwolę
  5. Tak, paulag24, moja koleżanka miała bóle uciskowe kośi na kości ramieniowej i okazało się że ma raka mózgu. Tak więc już wiesz na co jesteś chora. Masz już tyle raków że niedługo pożyjesz.. Zanim jednak umrzesz zacznij leczyć swój mózg pod kątem hipochondrii a nie pod kątem raka...
  6. Tak, paulag24, moja koleżanka miała bóle uciskowe kośi na kości ramieniowej i okazało się że ma raka mózgu. Tak więc już wiesz na co jesteś chora. Masz już tyle raków że niedługo pożyjesz.. Zanim jednak umrzesz zacznij leczyć swój mózg pod kątem hipochondrii a nie pod kątem raka...
  7. Ja rozumiem, że powstał wątek dla hipochondryków takich jak ja czy inni, którzy miewają lub miewali okresy strachu przed chorobami, wmawianiem ich sobie, kancerofobii, szukania w googlach, ale znakomita większość jednak coś zrobiła albo robi by to zmienić, by z tego wyjść, bo zdajemy sobie sprawę, że to jest nienormalne i zatruwa życie nasze i innych. Ten wątek ma pomóc, to znaczy daje nam możliwość wygadania się, wymienienia wszystkich chorób, które sobie przypisujemy, opisania swoich dziwnych lęków, ale też pokazuje jak z tego powoli każdy wychodzi.. Czasem ktoś tu powraca z hipochondrią i potrzebuje o tym napisać.. A Ty, paulag24, tylko rozkręcasz wątek, nakręcasz siebie i innych, pokazujesz swój egoizm i nie czytasz tego co Ci inni piszą, tylko wchodzisz tutaj i dalej jazda z diagnozami i pisaniem ile to zrobiłaś prywatnie badań. Chyba po to, żeby wszystkim powiedzieć że masz kasę. Kasę, którą mąż zarabia, bo sama nawet nie ruszysz przysłowiowego tyłka żeby coś znaleźć i zająć głowę czymś konstruktywnym. Najłatwiej zasłaniać się małymi dziećmi i bezrobociem.. Jak byś musiała albo chciała to coś byś znalazła. Mnóstwo z nas ma dobrą sytuację materialną, zapewniam Cię, ale nie wydaje na głupoty. Myślałam, że tylko ja jestem zmęczona i poirytowana tym egoizmem, zaślepieniem i pychą..
  8. Ja rozumiem, że powstał wątek dla hipochondryków takich jak ja czy inni, którzy miewają lub miewali okresy strachu przed chorobami, wmawianiem ich sobie, kancerofobii, szukania w googlach, ale znakomita większość jednak coś zrobiła albo robi by to zmienić, by z tego wyjść, bo zdajemy sobie sprawę, że to jest nienormalne i zatruwa życie nasze i innych. Ten wątek ma pomóc, to znaczy daje nam możliwość wygadania się, wymienienia wszystkich chorób, które sobie przypisujemy, opisania swoich dziwnych lęków, ale też pokazuje jak z tego powoli każdy wychodzi.. Czasem ktoś tu powraca z hipochondrią i potrzebuje o tym napisać.. A Ty, paulag24, tylko rozkręcasz wątek, nakręcasz siebie i innych, pokazujesz swój egoizm i nie czytasz tego co Ci inni piszą, tylko wchodzisz tutaj i dalej jazda z diagnozami i pisaniem ile to zrobiłaś prywatnie badań. Chyba po to, żeby wszystkim powiedzieć że masz kasę. Kasę, którą mąż zarabia, bo sama nawet nie ruszysz przysłowiowego tyłka żeby coś znaleźć i zająć głowę czymś konstruktywnym. Najłatwiej zasłaniać się małymi dziećmi i bezrobociem.. Jak byś musiała albo chciała to coś byś znalazła. Mnóstwo z nas ma dobrą sytuację materialną, zapewniam Cię, ale nie wydaje na głupoty. Myślałam, że tylko ja jestem zmęczona i poirytowana tym egoizmem, zaślepieniem i pychą..
  9. Ja rozumiem, że powstał wątek dla hipochondryków takich jak ja czy inni, którzy miewają lub miewali okresy strachu przed chorobami, wmawianiem ich sobie, kancerofobii, szukania w googlach, ale znakomita większość jednak coś zrobiła albo robi by to zmienić, by z tego wyjść, bo zdajemy sobie sprawę, że to jest nienormalne i zatruwa życie nasze i innych. Ten wątek ma pomóc, to znaczy daje nam możliwość wygadania się, wymienienia wszystkich chorób, które sobie przypisujemy, opisania swoich dziwnych lęków, ale też pokazuje jak z tego powoli każdy wychodzi.. Czasem ktoś tu powraca z hipochondrią i potrzebuje o tym napisać.. A Ty, paulag24, tylko rozkręcasz wątek, nakręcasz siebie i innych, pokazujesz swój egoizm i nie czytasz tego co Ci inni piszą, tylko wchodzisz tutaj i dalej jazda z diagnozami i pisaniem ile to zrobiłaś prywatnie badań. Chyba po to, żeby wszystkim powiedzieć że masz kasę. Kasę, którą mąż zarabia, bo sama nawet nie ruszysz przysłowiowego tyłka żeby coś znaleźć i zająć głowę czymś konstruktywnym. Najłatwiej zasłaniać się małymi dziećmi i bezrobociem.. Jak byś musiała albo chciała to coś byś znalazła. Mnóstwo z nas ma dobrą sytuację materialną, zapewniam Cię, ale nie wydaje na głupoty. Myślałam, że tylko ja jestem zmęczona i poirytowana tym egoizmem, zaślepieniem i pychą..
  10. Już jej to ze dwa razy napisałam, ale nawet nie przeczytała tylko dalej snuła opowieści.. Wszyscy pisali, żeby się opamiętała, żeby poszła do psychiatry, ale to nic nie dało bo w transie skupiała się nadal na sobie. To czysty egoizm. Skoro zwykłe słowa nie docierają, skoro perswazje rodziny nie pomagają, to może rzeczywiście mąż powinien ją zostawić i ograniczyć prawo do widywania dzieci.. Przecież jej zachowanie im szkodzi. To zakrawa na patologię. Może ma za dużo kasy? No cóż! Ona jej nie zarabia tylko mąż.. To zawsze łatwiej wydać na głupoty niż wesprzeć potrzebujących Podejrzewam, że to i tak się dla niej źle skończy bo na dłuższą metę nikt tego nie zniesie..
  11. Paulag24, a czy Ty w ogóle przeczytałaś posty z poprzedniej strony do Ciebie??????????? Idź do psychiatry albo psychologa i przestań nakręcać siebie i zatruwać życie innym. Nie zrobiłaś i nie robisz NIC żeby wyleczyć się. Jesteś tylko hipochondryczką. Tylko i aż. Zacznij leczyć hipochondrię. Po co Ty wklejasz te diagnozy? Przecież nikt tego nie czyta i nikt już nie będzie Cię uspokajał, bo wszsyscy widzą, że to nie ma sensu. Bez względu na to co napiszą Ty i tak dalej będziesz uważała że jesteś chora umierająca. To obelżywe w stosunku do ludzi chorych naprawdę... Zrób coś z hipochondrią i napisz jak postępy terapii i lekoterapii..
  12. Paulag24, wreszcie masz to, czego chciałaś i czego tak skrupulatnie szukałaś. Rak jak nic! Prosisz by Ci coś poradzić... Hmm. Idź do psychiatry albo psychologa i tę kasę co wydajesz na bzdety, zacznij wydawać wreszcie na właściwego lekarza, czyli jednego z wyżej wymienionych albo na obu.. Zamiast zatruwać życie swojej rodzinie, zwłaszcza mężowi i pisać tu ciągle podkręcając innych, zacznij pisać jak przebiega Twoja terapia u psychologa i jakie są efekty leczenia farmakologicznego.. Naprawdę, uwierz mi. Nie ma w tym co piszę żadnej mojej złośliwości. Ja tylko widzę że bez względu na to jakie robisz badania i bez względu na wynik, to i tak dalej drążysz i szukasz. Ty naprawdę chcesz mieć raka. Wtedy wreszcie się uspokoisz i przejrzysz na oczy. Zastanawiiam się kiedy Twój mąż nie wytrzyma i Cię zostawi, bo szybciej on Cię zostawi i pozbawi praw rodzicielskich niż Ty umrzesz na raka.. Po co Ty piszesz tutaj o swoich chorobach zamiast zrobić coś ze swoją prawdziwą chorobą czyli hipochondrią? Co chcesz żeby Ci napisali inni? Że jesteś zdrowa? Że nic Ci nie jest? Po co, skoro i tak wiesz lepiej i tak dalej będziesz drążyć? Poczytaj swoje wpisy i zastanów się.. Zacznij się leczyć u psychiatry i psychologa.
  13. Nawet przez sekundę nie uwierzyłam w Twoje "obiecuję". Mogłabym być wróżką... -- 21 gru 2012, 19:08 -- Paulag, nie jesteś świrnięta, tylko jesteś przede wszystkim egoistką , zresztą jak każdy hipochondryk, tylko nie potrafisz wydostać się z tego egoizmu.. A w pierwszej kolejności nie chcesz. Miło tak myśleć tylko o sobie.. Szkoda, że przeznaczysz kolejne pieniądze na swoje "przyjemności" w postaci badań i pożywki do pisania w tym wątku, zamiast pomóc innym. Ale jak napisałam wcześniej, egoizm bierze górę. Egoizm i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Ja Ci napiszę to, czego nie chcesz usłyszeć: tak, masz złośliwego raka na nerce, są to Twoje ostatnie Święta. Umrzesz, albo zamkną Cię wreszcie w wariatkowie, pozbawią władzy rodzicielskiej, a Twój mąż znajdzie sobie zdrową, normalną kobietę... Ja tymczasem zrobiłam świąteczną paczkę za kupę kasy dzieciakom z rodziny wielodzietnej mieszkającej na dalekiej wsi i jestem szczęśliwa, że: - nie wydałam tych pieniędzy na badania ani leki - z całą pewnością uszczęśliwię ich takim podarkiem - mam poczucie, że potrafię myśleć o innych, a nie tylko o sobie czego i Wam życzę
  14. A ja niestety nie będę optymistką, bo jeden z wielu wyników wielu badań wykluczający raka nie jest dla hipochondryka drogą uzdrowienia. Chwilowo daje poczucie wolności, ale hipochondria polega na tym, że "wyeliminowanie" jednego raka lub innej choroby, powoduje "pojawienie się" innej... Żeby wyjść z hipochondrii potrzeba albo terapii, albo pewnego kopa w postaci życiowych wydarzeń, które pozwolą choremu skupić się nie na sobie ale na innych, lub na hobby albo na pewno czasu. Niestety jedno badanie nie leczy hipochondrii Widzisz Paulag, kiedy Ci napisałam że przy objawach jakie wymieniłaś na pewno masz raka, to nie zareagowałaś na mój wpis, za to żywo odpisywałaś na pocieszenia wysyłane przez innych. Wiesz dlaczego? Bo o to właśnie chodzi hipochondrykowi. Tak naprawdę hipochondryk wie, że nie jest chory tylko ma urojenia i pisze o tych wymyślonych chorobach nie po to, bo mu je potwierdzić, tylko żeby im zaprzeczyć. Zatem jeśli ja Ci potwierdziłam Twoje obawy co do raka mózgu, to jednak wolałaś się do tego nie ustosunkowywać. Wiedziałaś, że nie masz raka mózgu, więc musiałabyś mi po prostu naubliżać, bo śmiem Ci mówić iż jesteś śmiertelnie chora. Może i przestaniesz tu pisać o chorobach, ale na pewno nie przestaniesz z dnia na dzień przeszukiwać Internetu w kwestii kolejnych rodzajów raka. Hipochondria to podstępna choroba. Wiem przecież bo sama jestem chora z urojenia. Chwilowo wyleczyłam się całkowicie, ale nie wierzę, że któregoś dnia (nawet najbliższego) nie wróci do mnie to cholerstwo. Nie wierzę po prostu. Idą Święta. Myślę, że zamiast wydawać grube setki na swoje wymyślone choroby, lepiej spożytkować je i przeznaczyć na bliźniego w potrzebie. Wystarczy rozejrzeć się dookoła a można zobaczyć tragedie i nieszczęścia. Rodziny, w których panoszy się rak rodzica lub rodziców, a dzieci nie mają co jeść.. Wystarczy tylko przestać skupiać się na sobie..
  15. Paulag24, jeśli masz wszystkie objawy, to rzeczywiście rak mózgu . Trudno się mówi.. Możesz iść na rezonans, ale po co? Przecież masz raka, więc tylko Ci potwierdzi, że to już początek końca. Pomyśl tylko, uwolnisz się wreszcie od cierpienia, mąż będzie wolny i znajdzie sobie zdrową kobietę, która zastąpi mu matkę jego dzieci a może da mu nowe.. Będzie mieszkała w Twoim domu, spała w Twoim łóżku.. Spełnią się Twoje marzenia: wszyscy będą szczęśliwi. Dostałaś już skierowanie od onkologa na dalsze leczenie? Kiedy jest planowana data wycięcia guza? Jakie są rokowania według lekarza? Będziesz miała chemię czy stopień złośliwości jest na tyle zaawansowany, że lekarze zaniechają leczenia i umrzesz w najbliższym czasie? Przeczytaj sobie na forum onkologicznym Dum spiro spero (chyba nie przekręciłam nazwy) jak wygląda dokładnie rak mózgu i jak się na niego umiera. Może u Ciebie nie będzie to tak bolesne i drastyczne..
×