hm Komorów....na samą myśl robi mi się dziwnie slabo...bylam ale się rozczarowalam, trafilam na takie przypadki ( dzielilam z nimi nawet pokoj) że bylo mi tylko gorzej i coraz gorzej, dwie laskie traktujące sie tam jak matka i corka, a ja przyszlam jako ta trzecia zbędna w tym poje..."związku"...terapeuci tego nie widzieli, na grupowkach rozmawialam i probowalam, rozwiązywać problemy tzw pokojowe ( tak nas uczyli) ale niestety oni milczeli, a laski byly tak "wyćwiczone", że potrafily zrobić ze mnie idiotkę....wykorzystaly moje zaburzenia do bycia ofiarą...zostalam stlamszona, ciesze się ze wyszlam z tamtąd i wiem teraz ze pomoc możemy tak naprawdę tylko sami sobie, bądź naprawdę przy pomocy dobrych specjalistow ( o ile tacy istnieją), ktorzy nie będą grupką ludzi biernie przyglądającą się, jak pewna grupa zaburzonych, niszczy większość, ktorzy sie boją walczyć ...ot cały komorów jaki przeżylam,,,,dużo bym mogla pisac na ten temat...
Sp