chcialem sie przywitac ze wszystkimi
odwiedzajacymi pieklo na ziemi, znajdujace sie w naszej glowie...
mam na imie ... wlasciwie to nie wazne jak , poprostu lukeYan..
wlasnie wracam z "piekla" /dlatego pisze/ nie wiem jak dlugo bede na przepustce, ale probuje ratowac to co jeszcze zostalo we mnie "dobrego"...
mam 40 lat i doswiadczenie 20 letnie z choroba ktorej na imie depresja..
wiem ze brzmi to badzo trzezwo ale praktyka i chwile kiedy jestem na xanaxie /ktory wlasciwie tylko spowalnia moje reakcje nie dajac wytchnac mysla/ i sytuacja w ktorej sie obecnie znalazlem pchnela mnie do napisania i poszukania pomocy w wirtualnym swiecie.
nie chce przynudzac, ale w skrocie opowiem tym co chca przeczytac
od 8 roku wycowywalem sie bez ojca /alkocholik/
matka nadopiekuncza z problemami emocjonalnymi i /kochajaca jedynaka zaborcza miloscia/
pierwsze "uderzenie" choroby 20 lat - brak checi do zycia
studia, dwa fakultety
po 5 latach bycia i planow na przyszlosc z kochana kobieta ona rezygnuje miesiac przed slubem - dwa tygodnie na obserwacji w psychiatryku, masa zastrzykow , prochow...
po 3 latach stan stabilny nowa partnerka i po 4 latach znajomosci slub, po roku upragniona corka, dobra praca i wlasciwie wszystko ok i nagle ponownie bang!
po 7 latach malzenstwa z powodow finansowych wyjezdzam do Irlandii pomoc rodzinie, dwa lata upodlenia, mieszkania po 4 w jednym pokoju, nauka jezyka po nocach i wysylanie kazdego euro ,wczesniej funta do domu, po 2.5 roku jade do domu na swieta i w wigilje zona oswiadcza ze chce rozwodu....
powrot /ucieczka/ do Irlandii "pieklo" picie 24h/dobe, strata pracy,
poznaje irlandke i okazuje sie po pol roku ze jest alkocholiczka, lece z nia na dno!
proba samobjcza - nieudana...
po wyjsciu ze szpitala /wstyd/!
praca z psychotropami nad soba, po roku satabilizacja
zmiana racy wiara w nowe zycie:(
mam dobra posade pracuje na etacie grafika, kupilem dom, poznalem nowa dziewczyne od roku jestesmy razem i ...
miesiac temu ponownie wrocilem do piekla!
ona nie rozumie co mi jest!
probowalem tlumaczyc ale nigdy nie miala kontaktu z depresja,
odsunela sie ode mnie
potrzebuje pomocy!
nie mam tu nikogo, przyjaciol, znajomych nie obchodza twoje problemy, przyjaciel z Polski przyslal mi xanax /nie dziala, w bardzo malym stopniu/
na pomoc psychiatry tu nie moge liczyc
stracilem wiare w boga, nie potrafie sie nawet modlic o pomoc
nie wiem co robic?
walcze! ale coraz mniej mam sil i ochoty na to
jezeli ktokolwiek moze mi pomoc
prosze
pozdrawiam