Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwusek1008

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nerwusek1008

  1. Ja też mam problemy z pamięcią... Kiedy wieczorem próbuję sobie przypomnieć co robiłam przez cały dzień to przychodzi mi to z trudem Teraz to dokucza mi najbardziej, bo powoduje, że czuję się zagubiona w czasie, skoro nie wiem co się działo dzień wcześniej. Mam nadzieję, że jest to "normalny" objaw nerwicy, a nie coś gorszego...
  2. Stokrotka w zupełności się z Tobą zgadzam Jak można być tak mało wrażliwym na męki drugiego człowieka i zamiast dawać mu nadzieję, odbierać ją Większość z nas każdego dnia stara się myśleć pozytywnie, że nerwica w końcu odpuści, każdego dnia zadajemy sobie pytanie: "A może to jednak schizofrenia? Może ja już postradałam zmysły?", wspieramy się nawzajem, że przecież to niemożliwe skoro każdego dnia obcy nam ludzie nawet nie zauważają, że coś nam dolega, a tu nagle taki "psychiatra" wszystko burzy... Ja także byłam u psychiatry, stwierdził nerwicę lękową, mimo, że mam derealizację, depersonalizacje, odczuwam dezorientację w czasie...Przyjmuję SSRI, który nasilił te objawy, dzisiaj na przykład mam wrażenie, że może faktycznie zwariowałam, ale od rana powtarzam sobie, że to niemożliwe, bo przecież lekarz zapewniał mnie, że to nieprawda, a teraz na tym forum jeden człowiek znowu zachwiał moją "pewność"
  3. Ja dzisiaj od rana jestem BARDZO rozdrażniona, wszystko mnie wkurza, nawet jakieś błahostki... Wybieram się jutro na pobranie krwi, w celu zbadania tarczycy. Mam nadzieję, że wyniki będą dobre
  4. Mi też najbardziej dokucza to uczucie jakbym nie była sobą. Najbardziej je odczuwam chwilkę po przebudzeniu, później się czymś zajmuję i jest minimalnie lepiej, ale jak tylko sobie o tym przypomnę to wraca to ze zdwojoną siłą. Cały czas mam wrażenie jakbym odgrywała czyjąś rolę, jakby ktoś zabrał mi moją osobowość... Straszne uczucie Dzisiaj zaczynam brać seroxat, a już niedługo zaczynam terapię. Mam nadzieję, że mi przejdzie, bo trudno jest żyć
  5. Ja mieszkam w bloku, na drugim piętrze i jakiś miesiąc temu miałam natrętne myśli, że zwariuję i wyskoczę przez okno... Bardzo się tego bałam. Jednak pojechałam do rodziców na 3 tygodnie i jak wróciłam te myśli już do mnie nie wracały. Na szczęście... Ale kiedy je miałam siadałam, zaczynałam ze sobą rozmawiać i tłumaczyć sobie, że to tylko lęk, że tak naprawdę nie jestem w stanie tego zrobić. Przecież lęk "powstrzymuje" nas przed jakimiś zachowaniami, a nie "popycha" do nich. Dlatego jeżeli się czegoś boimy, nie zrobimy tego.
  6. Jak Wam mija dzień? U mnie tak średnio... Rano odczuwałam lęk, później czułam się jakbym odgrywała jakąś rolę w teatrze, a teraz mam atak paniki, który powoli mija (na szczęście) Ciężko
  7. I to ciągłe robienie rzeczywiście pomaga? Bo ja coś robię, a i tak przez cały czas mam to w głowie...
  8. Tak w ogóle to zauważyłam, że jak tylko zaczynam się normalnie czuć zaczynam panikować, jakbym się bała tej normalności...I dlatego cały czas mam takie myśli, że to mi nigdy nie przejdzie, bo mój organizm "nie pozwala" na tę normalność Albo innym objawem kiedy się lepiej czuję jest to,że mam wrażenie,jakbym była oddzielona od przeszłości i dobrze jest tylko "tu i teraz"... Te moje odczucia mnie kiedyś dobiją
  9. Ja wybieram się jutro do psychologa. Zobaczymy co mi powie... [Dodane po edycji:] Czy wy też macie takie objawy jak dezorientacja w czasie? To znaczy wiem, że jest teraźniejszość itd. ale taki stan wywołuje taka sytuacja, która była w przeszłości (np. znalezienie się w jakimś miejscu,w którym dawno się nie było) i wtedy zaczyna mi się wydawać, czuję się tak jakbym się cofnęła w czasie i nie mogę się od tego uczucia uwolnić, czasem nawet przez wiele godzin. Boję się, że już zupełnie zwariowałam:(
  10. Ja też w czasie upałów czuję się zdecydowanie gorzej. U mnie dzisiaj ciągła derealizacja...
  11. Skoro lęki się zmniejszyły i widzisz chociaż minimalną poprawę, moim zdaniem powinnaś zostać przy tych lekach. Zwłaszcza, że 4 tygodnie to nie tak długo, także nie ma co się od razu spodziewać pełnego wyzdrowienia. Tak myślę:)
  12. Nie wiem dlaczego, ale w moim przypadku zdarza się tak, że jak np. spędzę gdzieś całe popołudnie i zapomnę o lękach, to jak wracam do domu i sobie o nich przypominam od razu pojawia się panika...Tak jakby to popołudnie spędził za mnie ktoś inny, bo przecież ja nie mogę się "normalnie" czuć Czy ktoś z Was też tak ma?
  13. Brałam tabletki od lęku, ale już je odstawiłam, bo niewiele mi pomagały... to znaczy byłam spokojniejsza, ale derealizacja w ogóle się nie zmniejszała. A teraz biorę tylko leki przepisane przez neurologa, bo okazało się, że mam niewielkie zmiany w zapisie EEG, które, jak twierdzi lekarz także mogą być spowodowane nerwicą.
  14. Ja tak mam codziennie od 2 miesięcy... Ale zakładam, że każdy kolejny dzień zbliża mnie do wyzdrowienia:)
  15. Najważniejsze to tak zaplanować każdy swój dzień, żeby było jak najmniej czasu do myślenia o derealizacji, lęku itp. Aż czasami żałuję, że teraz są wakacje i nie mogę się zająć nauką...
  16. A mi niestety przeszkadza i to bardzo:( Nie wiem, może za mało czasu minęło i muszę się po prostu do niej bardziej przyzwyczaić...
  17. Witam wszystkich nerwusków:) Podobnie jak większość z Was zmagam się z nerwicą lękową. Trwa to od 2 miesięcy i wiem, że w porównaniu z niektórymi to bardzo krótko, ale potrafiło już mi bardzo uprzykrzyć życie:( Tradycyjnie zaczęło się od ataku paniki, omdlenia, kołatania serca, duszności,a na drugi dzień pojawiła się derealizacja i depersonalizacja. Na szczęście panika pojawia się już coraz rzadziej, ale przewlekły lęk towarzyszy mi non stop. Czuję jakbym śniła, jakby wszystko było obce, jakby moi bliscy byli obcy. Na samym początku kontrolowałam dosłownie każdy swój ruch. Gdy coś powiedziałam, zastanawiałam się czy to ja i czy mówiłam sensownie. Okropne uczucie:/ Teraz to uczucie pojawia się coraz rzadziej, ale niestety derealizacja mnie nie opuszcza. Jak pomyślę sobie o poprzednich dniach, mam wrażenie jakby to wszystko mi się przyśniło, nie jestem pewna, czy to przydarzyło mi się naprawdę. Brałam przez miesiąc Chlorprothixen, ale stwierdziłam, że chcę poradzić sobie z tym sama, a już na pewno nie dzięki lekom. Dlatego odstawiłam go tydzień temu i przyznaję, że nie zauważam różnicy, więc cieszę się, że to zrobiłam:) Wiem, że aby wyjść z nerwicy potrzeba bardzo silnej woli i dużo cierpliwości. Dlatego staram się nie poddawać, chociaż przyznaję, że jest bardzo ciężko. Bardzo pomógł mi artykuł http://moja-nerwica.republika.pl A jak Wy sobie z tym radzicie?
×