Nawet nie wiedziałam,że tyle osob ma ten sam problem co ja.Skala tego jest ogromna skąd to sie bierze do cholery.Wiem jeedno,że jesli człowiek nie ma wsparcia zabija kawałek po kawałku i doprowadza człowieka do stanów gdzie nie panuje nad sobą i własną świadomością.Gusia widze,że jestes pełna optimizmu i wiary w to,że się uda i da sie to pokonać mnie niestety tej wiary brakuje:(To smutne ale nie mam obok siebie w bliskim otoczeniu nikogo kto by mnie zrozumiał owszem mam mężczyzne ale on hmm dla niego to dziwne wiec nie moge liczyc na jakie kolwiek wsparcie.On zawsze znajdzie wytłumaczenie a to chyba boli jeszcze bardziej.Pozdrawiam Gusiu i mam nadzieje,że to się wkońcu skończy.