Skocz do zawartości
Nerwica.com

khef

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez khef

  1. khef

    Khef

    Czuję potrzebe, żeby się przywitać, ale nie chcę pisać swojej historii dokładnie. Rzygam już ciągłym opowiadaniem wszystkiego "od początku"... Taa, jakby to miało jakiś początek. Może kiedyś. Zdaniem mądrych wykształconych ludzi z doktoratami: Depresja. Bulimia. Nerwica. różnie bywało. Niezdecydowani. Jestem tu po to, bo próbuję odstawić fluo. Wybrałam sobie moment wprost idealny - akurat jestem w trakcie pisania pracy dyplomowej. Idzie mi świetnie, tytuł i podtytuł to nie byle co. Potem w płacz, że się do niczego nie nadaję. Nie chcę żyć na prochach, ileż można? 2.5 roku to za długo, nie? Nie jestem pod kontrolą lekarza, bo zawsze zwiewam im wcześniej czy później. Żadnej terapii nie doprowadziłam do końca. Jestem wykształcona w tym kierunku i zawsze w gabinecie wiem, co próbują ze mną zrobić. Znam ich zagrywki, teksty, ton, badania. Wiem zbyt dużo by mogło mi to pomóc. Albo może nigdy dobrze nie trafiłam. Na co dzień oczywiście jestem beznadziejna i nie warta niczego, nikt mnie nie lubi i wszyscy myślą o mnie źle. Nie mam znajomych, a ci co się koło mnie kręcą, to nie znajomi, przecież na pewno myślą o mnie źle, nie? To jest "nacodzień" mojej strony. "Nacodzień" ze strony świata wygląda nieco inaczej. Tak udaję, że już nie wiem, kim jestem naprawdę. Jak już mnie polubią to zaczynam być wredna i ich niszczyć. A co, wizerunek trzeba mieć, niech sobie nie myślą. Wmawiam sobie, że chamstwo i bezczelność jest tożsame z pewnością siebie. W sumie nie wiem po co tu jestem. Może kogoś powkurzam, może będę miała co robić podczas napadów spazmatycznego płaczu. W każdym razie na pomoc nie liczę, nie chcę jej. Wszystko jest przeciez w porządku, dam sobie sama radę. Tak..
×