Zacznę od tego, że dopiero trafiłam na to forum i wypowiadam się pierwszy raz;)
Jest wieczór, nie znoszę bo zaczną się rytuały odsyłania złych myśli:
- domknąć każdą szafkę, szufladę, 3razy wstać poprawić firanki, przesunąć żabki, odsunąć, dosunąć, jednak przesunąć...wygładzić serwetkę, odpowiednio zgasić światło, wymacać kontakty itd...
Śmiesznie jest gdy się zapomnisz przy innych, wychodząc z domku pukam klika razy w dzwonek i obwodzą palcem tabliczkę z nazwiskiem, kilku znajomych się zdziwiło...
Gdy się stresuję wyjazdem często z trudem dochodzę na przystanek, cofnąć się kopnąć kamyczek, przesunąć go, przydeptać, a jak jest jesień! masakra! Muszę przydeptywać liście!