Kaczka_Dziwaczka
-
Postów
6 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Kaczka_Dziwaczka
-
-
Pomijając aspekt psychologiczny, może popróbować trochę ze zwykłymi sposobami na dobry sen?
Męczyło mnie ostatnio to samo, z tym, że nawet po 12tu godzinach snu wstawałam zmęczona (a żaden budzik ani nikt nie był w stanie mnie dobudzić wcześniej).
Proponuję to co mnie pomogło:
Przestawienie łóżka (małe przemeblowanie), spanie z otwartym oknem, więcej ruchu (jogging?), mniej niezdrowego jedzenia i dużo dużo wody w ciągu dnia. Ah i jeszcze dodatkowo zrezygnowałam z kawy, zaczęłam brać magnez.
-
Niezłe! W życiu bym na to nie wpadła. Czytając charakterystykę śmiałam się jak głupia, mimo iż wiem, że zapewne 99% społeczeństwa mogłoby się z tym utożsamiać Mimo wszystko, może coś w tym jest?
U psychiatry, psychologa nie byłam. Pozwalam sobie być obiektem testów dla moich znajomych studentów psychologii (jest ich troje, nie znają się nawzajem więc konsultowanie "diagnoz" nie wchodzi w grę)
A co do
Co do twojej przypadłości to chyba wielu facetów marzy o seksie z tobąMarzyć, pewnie marzą , choć ponoć jestem irytująca ze swoją "przypadłością"
Swoją drogą, wspominając o aspekcie społecznym "niedokańczania", zapomniałam dodać, że także:
Nie lubię się żegnać, właściwie nigdy tego nie robię, często bez powodu nie odbieram telefonów i nie odpisuję na smsy, maile, a gdy mam podejmować ważne decyzje, wolę żeby sprawa potoczyła się swoim torem bez mojej interwencji.
I też parę smaczków, o których sobie przypomniałam:
Kupuję ciuchy i buty których nie noszę, kosmetyki, których nie używam, bo boję się, że się zużyją (z tego powodu często kupuję po dwie sztuki, jedna do noszenia, używania, druga do "bycia" ).
-
Łał, tyle zainteresowania, że czuję się tak jakbym miała urodziny czy coś
Dziękuję za przywitanie
-
Witam wszystkich najgoręcej jak to możliwe.
Jestem przed 30 tką,
klasycznym przypadkiem chodzącego dziwactwa,
DDA, nerwica natręctw i podejrzenie borderline.
Mam nadzieję poczuć się tu jak w domu.
-
Niedokańczanie- nie wiem jak to inaczej nazwać.
Otóż mam taki problem i nie wiem nawet czy nazwać go natręctwem.
Nigdy nie dokończyłam żadnej książki- kończę stronę, kilka stron, lub rozdział przed końcem (smutno mi żegnać się z historią, bohaterami, książką). To samo z 50% filmów.
Generalnie myślałam, że "taka moja uroda", dopóki nie przypomniało mi się: moje dzieciństwo:
zawsze musiała zostać jakaś niepokolorowana kolorowanka, w wyklejankach zostawiałam ostatnią niewykorzystaną naklejkę (wiedziałam, że to będzie oznaczać koniec mojej przygody z nią), a słodycze zamiast jeść, chowałam do szafki i często wyciągałam je by na nie popatrzeć .
A wracając do czasów współczesnych (oprócz tych książek i filmów) :w pudełkach czekoladek zawsze zostawiam chociaż ostatnią czekoladkę, zostawiam nienapoczęte krzyżówki w zeszytach krzyżówek (jedną lub kilka), oraz wiele innych zachowań tego typu.
Chciałam się dowiedzieć, czy takie zachowanie jest jakoś sklasyfikowane? Ktoś tak jeszcze ma? A może to jest objawem czegoś głębszego?- dodam, że jestem DDA, mam liczne natręctwa (m.in. arytmomanię i potrzebę sprawiedliwego dotykania wszystkiego dookoła), problemy uczuciowe, krótkie okresy depresyjne i jestem niezwykle wybuchowa (wtedy totalnie wypadam sobie samej spod kontroli).
Mam nadzieję, że nikt nie wyśmieje takiej dziwaczki jak mnie.
Jak pomozc mezczyznie choremu na depresje?
w Depresja
Opublikowano
A czy ta jego "przyjaciółka" to nie jest przypadkiem jego pani psycholog? Spotkałam się nie raz z tym określeniem..