mój brat nie rusza się z domu prawie wcale, tylko co do szkoły lub na praktykę, a teraz w wakacje to juz w ogole nigdzie nie wychodzi. Jest zdecydowanie uzależniony od gier komputerowych, strategicznych ale i "nawalenek". nie da sie zadnym sposobe m odciagnac go od komputera. Pełno w nim agresji, od tego czasu jest bardzo samolubny i niepomocny. Mówi mamie bardzo nie przyjemne rzeczy i nie reaguje na nic. Jakby istnial sam sla siebie i to bylo najwazniejsze. Bardzo zadko widuje sie z kolegami juz nie mowiac o dziewczynach. W roku szkolanym chodzi na taekwondo, ale poza tym ze chociaz wyjdzie z domu nie zmienia to jego zachowania. Ostatnio na jakims forum widzialam jego wpis: "niektorych ran czas nie leczy, nie ktore po prostu sie nie zablizniaja". Boja sie go o to spytac, bo i tak ma starsznie niska samoocene, choc postawa swa pokazuje ze jest nie wiadomo kim. Jak juz mowilm o psychologu nawet nei chce slyszec, gdy kiedys weszla rozmowa na ten temat z nim. Poza tym nie da sie z nim o niczym porozmawiac. Ma bardzo jednokierunkowe poglady. I wydaje sie ze mysli ze wszytscy robia mu krzywde. Nie ma za dobrych kontaktow z tata, ale z mama oweszem. I zawsze mogl liczyc na nasza pomoc, o czym wiedzial, choc nie wiem czy w to wierzyl.