Dziękuję ci za odpowiedż bardzo mnie uspokoiła. Wiem,że mój skarb nie boi się tłoku( przemierza do mnie dużo kilometrów pociągiem) Boi się natomiast pustych ulic, ponieważ ma lękl prze tym , że w razie czego nikt nie udzieli mu pomocy. Na stałe przyjmuję 2 leki a jeden doraźnie w razie ataku, który objawia się bólem w klatce piersiowej. Nie znam niestety nazw leków , ale on uspakaja mnie, że wszystko jest pod kontrolą lekarza i zrobi wszystko, aby to pokonać. Nie jest agresywny. Trzy miesiące był na terapi grupowej i i z tego co wiem jeszcze tam wróci w nasepnym roku. Jak mogę mu pomóc? Czy znacie jakieś sposoby na to jak radzić sobie z lękiem?. Jak mogę mu pomóc? Może znacie jakiegoś terapeute? Czy to może być genetyczne? Mój skarb na codzień studjuję i pracuję. Bardzo go kocham i zarazem b boję. Będę wdzięczna za wypowiedzi innych osób i jakąś pomoc i porady.