Skocz do zawartości
Nerwica.com

heros

Użytkownik
  • Postów

    27
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez heros

  1. Wszystko w około wydaję mi się dziwne, irytujące, może nawet przerażające. Wszystko do mnie dociera, jednak jakby z takim echem, czuję się jakbym był jedynie w 50% tu gdzie jestem, czuje się jakbym się nie do końca obudził, dotykanie przedmiotów jest dziwne, dotykanie siebie swojej skóry wydaje się dziwne, dźwięki, zapachy, wszystko jest irytujące. Jedyna przyjemna rzecz to sen, jednak okropne uczucie towarzyszy obudzeniu się, pierwsza myśl - jest tragicznie, źle się czuję, nie chcę, mam już dość! Wstręt i niechęć do swoich myśli, które cały czas myślą o tym samym, trudno zająć sobie czymś innym te myśli. Niechęć, apatia, brak mobilizacji, a do tego ścisk głowy, brzucha, oczu, i bóle w okolicy kości ogonowej jak i jej samej. Nie czuje się sobą, obawy przed schizofremią, gadaniem głupot, robieniem z siebie idioty i tym, że nigdy nie będzie już tak jak dawniej. Ogólna chęć i pragnienie by to przeszło doprowadza mnie do szału. Czy to jest właśnie derealizacja i depersonalizacja?
  2. Jak ja spytałem to mnie delikatnie wyśmiał i powiedział, że nie ma szans by "zwariować".
  3. Wszystko w około wydaję mi się dziwne, irytujące, może nawet przerażające. Wszystko do mnie dociera, jednak jakby z takim echem, czuję się jakbym był jedynie w 50% tu gdzie jestem, czuje się jakbym się nie do końca obudził, dotykanie przedmiotów jest dziwne, dotykanie siebie swojej skóry wydaje się dziwne, dźwięki, zapachy, wszystko jest irytujące. Jedyna przyjemna rzecz to sen, jednak okropne uczucie towarzyszy obudzeniu się, pierwsza myśl - jest tragicznie, źle się czuję, nie chcę, mam już dość! Wstręt i niechęć do swoich myśli, które cały czas myślą o tym samym, trudno zająć sobie czymś innym te myśli. Niechęć, apatia, brak mobilizacji, a do tego ścisk głowy, brzucha, oczu, i bóle w okolicy kości ogonowej jak i jej samej. Nie czuje się sobą, obawy przed schizofremią, gadaniem głupot, robieniem z siebie idioty i tym, że nigdy nie będzie już tak jak dawniej. Ogólna chęć i pragnienie by to przeszło doprowadza mnie do szału. Czy to jest właśnie derealizacja i depersonalizacja?
  4. Naprawdę? Trochę pomogło, myślałem, że jestem jedyny z takimi objawami.
  5. Witam. Mam zdiagnozowaną nerwicę lękową, niby. Nie mam już ochoty opisywać wszystkiego co było do tej pory, ale mam pytanie ponieważ co rusz odchodzą, dochodzą, wracają nowe symptomy. Do rzeczy. Czuję w sobie, dokładnie chyba w głowie taki nacisk, wcisk, jakby coś chciało się wyrwać ze mnie, od czasu do czasu też mam uczucie również w głowie takiej fali, jakby przychodziła coś mnie uderzało i ustawało i co rusz to nawraca, okropne uczucie, które trudno mi wytłumaczyć. Ogólnie nie czuję się dobrze, brak mi na wszystko ochoty i to co robię robię jakby za karę. Otaczający mnie świat jest dziwny, obcy i nie do końca go ogarniam, chociaż jestem świadom wszystkiego. Delikatny ścisk w brzuchu, dziwne smaki w ustach, a także punktowe bóle głowy. Gdy jestem zmęczony i chcę zasnąć w głowie mam miliony myśli, których nie mogę opanować i ciężko mi nimi sterować. W pełni nie czuję siebie, bardziej jestem u siebie w głowie niż na świecie. Jeśli chodzi o psychiatrów, psychologów to wszystko w toku... Wiele bym oddał za 24h normalności. Czy to wszystko jest normalne przy nerwicy?
  6. Witam, poszukuje dobrego psychologa z Warszawy, który może i was wyleczył. Chodzę do jednego, ale jakoś nie oczekuje wielkiej poprawy i też jej nie czuję, siedzenie na fotelu i gadanie o byle czym. Pani psycholog mnie słucha i tyle. Czasem milczymy po 5min, bo nie ma o czym rozmawiać, takie to bez sensu. Chodziłem kiedyś do innego w innym mieście, to miała jakiś plan i stosowała go na mnie i wtedy wydawało mi się czuć poprawę, a teraz nic.
  7. heros

    Co mi dolega...

    No właśnie tego też się obawiam, że to mój wymysł z którym nie mogę dać sobie rady...
  8. heros

    Co mi dolega...

    Witam. Mam już powoli dość wszystkiego - taki optymistyczny wstęp. Od kwietnia choruję (podobno na nerwicę). Odwiedziłem wielu lekarzy m.in. psychiatrę. Chodziłem na terapie, która trwała 2 miesiące, ale musiałem ją przerwać ze względu na to, że wyjeżdżałem na studia. Od sierpnia biorę Depralin. Wszystkie bóle jakie miałem minęły, kości, klatki, głowy, brzucha i innych, których już nie pamiętam. Niestety zostało to pieprzone uczucie, uczucie nierealności świata. Powiecie derealizacja, wiem. Jednak mam trochę inne objawy niż te książkowe czy z wikipedii. Nie będę opisywał jakich nie mam, a napiszę jakie mam. Czuję się jakbym grał w filmie, teatrze, jakby to wszystko co mnie otaczało było nie do końca na poważnie. Przez co jestem bardziej odważny niż przed chorobą, a byłem bardziej nieśmiały. Zagadanie do kobiety nie jest już dla mnie takim problemem co wtedy, a przez to właśnie mam ich wiele, ale niestety nie mogę cieszyć się z tego, że się im podobam. Właśnie przez to uczucie. Robię wszystko normalnie, uczę się, robię jedzenie, rozmawiam, śmieję się, ale to taki złudne...Nie potrafię do końca skupić się na czymś, zawsze to uczucie jest pierwsze. A myśleć o jutrze, o przszłości to jest dla mnie straszne nierealne. Wychodzą na jakaś imprezę czy do znajomych nie czuję w pełni tego, że wychodzę, nie potrafię tego CZUĆ. Nie potrafię czuć muzyki, śmiechu, a jestem osobą bardzo wesołą. Często zdarza mi się powiedzieć coś głupiego, ale nikt nigdy nie powiedział, że ze mną jest coś nie tak, nikt tego nie zauważa. Co najlepsze jak w moim życiu zdarzy się coś dziwnego, coś innego np. dziś zobaczyłem u koleżanki w zeszycie jakieś dziwne zapiski i opowiadając kolegą o tym poczułem się jeszcze dziwniej. Albo jak ktoś mnie nie zrozumie, ale mimo wszystko mówię jasno, to czuję się dziwnie. Przez takie patrzenie na świat bolą mnie delikatnie oczy, jakby mnie wciskały. Śpię dobrze, jednak mam wiele snów, praktycznie każdej nocy i potrafię przespać pół dnia co się wcześniej nie zdarzało. Nie potrafię się niczym zainteresować, a rozmawianie z kimś na jakiś temat to jest wysiłek z mojej strony. Co mi dolega? Co to jest? Czy może moja jakaś fobia, lęk? Czy ta derealizacja? Co zrobić? ps. ani psycholog, ani ja nie doszliśmy do tego co jest przyczyną mojego "lęku", którego nie odczuwam, jednak rano czuję napięcie w brzuchu w nogach, taki delikatny stres.
  9. Po sercu, brzuchu, dusznościach, uczuciu mdlenia i innych dolegliwościach, które ustąpiły, w trakcie zażywania Depralinu. Po wielu wizytach u lekarzy, psychologa, psychiatry. Cały czas czuje takie zamotanie w głowie, jestem taki nieswój, jakbym tylko w 50% był w pełni sobą, jakbym był bardziej w myślach niż w czynach, patrze na świat i widzę taką dziwność, (nie wiem czy to jest derealizacja, bo nie czuje się jakbym patrzył na siebie z boku) wszystko dla mnie jest mega wyraźne, czasem może odległe, bolą mnie przez to oczy, jakby je coś wciskało do środka. I to straszne uczucie, które nie ustępuje, jakbym żył na niby. Zawsze chce być przytomny na umyśle, jak obudzę się w nocy, to od razu sobie coś mówię w głowie by zobaczyć czy dalej mam nad sobą kontrolę, nie mam żadnych pieprzonych lęków, cały czas czuję się tak samo, niezależnie od miejsca, z kim przebywam itp. Czy wy też tak macie?! [Dodane po edycji:] proszę...
  10. Strasznie ciężka noc, jakieś ciśnienie w głowie i w nogach, nie wiem może to wina Depralinu? Już drugi tydzień biorę, straszna niepewność w rękach, po chwili odpoczynku skaczą mi delikatnie palce i nogi, jakby jakiś dryg. Dziwność otaczającego świata, ścisk w żołądku, i ten ból nóg, cholera wie czy to kości czy mięśnie. Nic mi się nie chce, na nic nie mam ochoty.
  11. Neurolog po podstawowym badaniu nic nie stwierdził.
  12. Probuje, probuje, to zdanie z pierwszego postu to taka metafora:)
  13. Ciężko się cieszyć, gdy się tak źle czuję
  14. Przysięgam po wyjściu z nerwicy cieszyć się każdym dniem, a uśmiech na mojej twarzy zagości tam na stałe!
  15. dzis odwiedzilem nerurologa, po podstawowym badaniu stwierdzil, ze wszystko jest ok i nie widzi nic zlego, jednak do pewnosci zalecil rezonans magnetyczny, ktory niestety kosztuje 600zl... [Dodane po edycji:] Czy w nerwicy tez moze wystepowac bol brzucha? Mam ciagly bol pod mostkiem, jakby mnie cos sciskalo, to tez nerwica?
  16. W badaniu dna oka powinno wyjsc, ze to migrena, a wszystko jest ok. Najgorsze jest to, ze tak dziwnie sie czuje, tak nieswojo, jakbym tylko w jakims stopniu byl soba...Chociaz wszystko robie tak jak kiedys...
  17. Nie, nie wiem lepiej, dlatego pytam, mam wątpliwości dlatego piszę. Uprawiam mnóstwo sportu. Wizyty u psychologa nie dają mi za dużo, byłem 3 razy, gadamy o pierdołach, o mnie, jak mi minął dzień itp. Nie wiem czy to jest 'ta' terapia? Psycholog mało mi mówi, nie mówi co mam robić, ani czego nie robić. Jak wy macie?
  18. Bylem i tu i tu. Antydepresanty, po co mi to? Przeciez ja sie tylko zle czuje...jak antydepresanty maja wplynac na to, ze bede sie czul lepiej, ja chce wszystko robic, mam checi, ale trace je jak mam gdzies isc i tam sie czuc zle, to jaka w tym radosc?
  19. morfologia byla, dno oka bylo, usg brzucha, echo serca, mocz wszystko ok, tylko neurolog...i gastroskopia jeszcze by sie przydala. ale one nie ustaja, nawet jak sie czym zajmuje, one nie ustaja
  20. Witam. Wszystko trwa juz pare miesiecy, a objawy sie zmienialy. Chodzi o to, ze caly czas czuje sie zle, caly czas, nawet jak w nocy sie obudze, mam taki stan jakbym mial 39 stopni goraczki, nie mogl spac w nocy i nagle wstal i zaczal isc. Wszystkie dzwieki sa strasznie dosadne, czuje sie strasznie zle i nie ma poprawy. Do tego to patrzenie na swiat, jakby wszystko bylo wieksze, dosadniejsze i strasznie wyrazne. Oczy mnie od tego bola w srodku, od wewnatrz, a jak patrze na chmury to wytrzymam z 4sek, zaraz mi lzawia i bola. Do tego ten delikatny bol glowy z roznych stron i scisk pod mostkiem, nawet wrazliwy na mocny dotyk.
  21. Kolego, w moim życiu miałem ze 100 kleszczy, jak zaczęły się u mnie objawy to też zrobiłem sobie test na boleriozę. Wynik ujemny. U znajomego wykryto, dostał antybiotyk i nic mu nie jest. Test na bolerioze to pobranie krwi w laboratorium. Jak ma Cię to uspokoić to idź.
  22. Skonczyly sie ataki paniki. Derealizacja, juz sam nie wiem, niby wszystko normalne, ale wszystko wydaje mi sie takie duze, takie dziwne. Patrzac na chmury w sloncu moge wytrzymac maksymalnie z 3 sek, tak mnie oczy bola i zaraz łzawią. Sciska mnie w glowie, pod oczami, z tylu. Chcialbym cos robic, ale to, ze sie tak czuje odbiera mi wszelkie checi. Wszystko do mnie dociera, normalnie funkcjonuje, jednak dzwieki, glosy jak ktos do mnie cos mowi, sa takie dosadne, glosne, wyrazne, inne niz zawsze. Po 10h snu, wstaje o 10, o 16 czuje sie zmeczony, senny. Nie chce mi sie nic gadac. Dlatego pije wieczorami delikatnie wtedy moge normalnie pogadac i posmiac sie, jednak nawet wtedy czuje, ze cos jest nie tak. Najgorsze jest to w glowie, mętlik, pustka, jakbym nie byl soba. I ta mysl, ze moze nigdy juz nie bedzie normalnie. Co robic?
  23. od tygodnia trzyma mnie DD, jest tak do dupy...och. Do tego ochota na coś, ale brak chęci (głupio brzmi, ale tak jest). Robie wszystko tak jak normalnie robiłem, ale nie odczuwam... Juz mam tego dosc.
  24. Caly czas nie moge uwierzyc, ze to siedzi w mojej glowie, caly czas mysle, ze to jednak cos innego niz problem natury psychicznej, zawsze mialem taka silna psychike. Czytalem o ten kandozie, juz sam nie wiem... Niestety, ksiazka, film, odpada, nie moge sie zainteresowac.
  25. Witam, od 3 miesięcy zmagam się z różnymi bólami, dolegliwościami, długo by o tym pisać, po wizytach u lekarzy diagnoza była taka, że jestem zdrów. Na domiar złego tydzień temu rozstałem się z dziewczyną po 8 latach, mocno przeżywałem ostatni tydzień walki, a i do teraz przeżywam to, że już czegoś nie ma. Sprawa jest taka, że inaczej na wszystko patrzę, jak czytałem wasze doświadczenia z derealizacją, to sam nie wiem czy ja mam to samo, patrząc na coś nie wydaję mi się, że coś jest nierealne, ale takie wyraźne, duże, wszystkie dźwięki, szczególnie rozmowy słyszę strasznie wyraźnie, ale tak inaczej, jakby nie były skierowane do mnie, zawsze się muszę upewniać, analizować każdy dźwięk. Nie mam chęci robić nic, ale zmuszam się, bo mam ochotę, chciałbym dobrze się czuć i robić to co zawsze chciałem robić. Na dodatek nie odczuwam uczuć, czuję, ale nie tak jak kiedyś, potrafię się zdenerwować, ale to nie jest takie autentyczne, potrafię się uśmiechać, ale to takie sztuczne. Nie czuję tak jak kiedyś. Jednak mimo wszystko jak patrzę na siebie w lustrze to nie zauważam zmian, mogę normalnie rozmawiać, logicznie myśleć, robić wszystko tak jak przedtem, ale nie wiąże z tym żadnych uczuć, to takie gówniane uczucie. Chciałbym spać cały czas, bo wtedy nie myślę o tym co mi dolega, rano nie chcę otwierać oczu, bo zaraz wszystko wraca. Wysypiam się normalnie, z tym, że budzę się nad ranem, jednak zasypiam i czuję się wyspany. Jestem w takim letargu trochę, jakbym się nie do końca obudził, cały czas czekam, aż mnie coś walnie, uderzy bym zaczął normalnie widzieć i czuć. Jeśli chodzi o dolegliwości fizyczne to bóle czasem wracają, ale nie panikuję, teraz odczuwam brak siły w rękach i nogach, jednak myślę, że mógłbym biec przez parę kilometrów teraz, mimo tych bólów. Nie potrafię się niczym zainteresować i choć na chwilę zapomnieć o tym wszystkim, nawet po alkoholu myślę, że nie jest ok. Po rozstaniu z kobietą, przestałem wierzyć w uczucia, bo zawsze mocno wierzyłem miłość, wierność etc. Od tamtej pory czuję i widzę właśnie w ten sposób, chociaż to dziwne widzenie miałem już czasem wcześniej, ale nie aż tak. Jak kiedyś nie potrafiłem mówić o pewnych rzeczach, to teraz nie sprawia mi to żadnego problemu, nie mam wstydu w tym co mówię, nie wiem powinienem mówić, a co nie. Chociaż głupot nie gadam, np. rozmowy o kobietach czy uczuciach. Boję się, że nie będę się już czuł normalnie, że będzie gorzej i wyląduje w jakimś szpitalu. Czy to depresja czy nerwica, czy jeszcze co innego?
×