Mam na imie Marcin, mam 20 i nie czuje sie normalny. Nie wiem co sie ze mna dzieje nawet jest mi teraz trudno napisac cos sensownego. Czuje ze trace kontakt z rzeczywistoscia wszystko wydaje sie takie malo realne jak we snie. Mam wrazenie ze cale moje zycie takie bylo. Zawsze mialem problemy z koncentracja, bylem bardzo zamnkiety w sobie, malomowny i zawsze czule sie dziwny, ze widze swiat inaczej niz inni. Czuje sie jak z innej planety. Teraz dopiero widze ze przez cale zycie bylem chorobliwe skupiony na sobie. nic mnie nie obchodzilo tylko ja i moje potrzeby. Kiedys jeszcze mialem grupke znajomych, powodzenie u dziewczyn i czulem sie w miare normalny. Potem znajomych juz nie bylo, ale zostala dziewczyna ktora jakies 3 miesiace temu mnie rzucila. Wg niej jestem zbyt malo kontaktowy, sztywny i skupiony na sobie. Boje sie wyjsc z domu. Czuje ze trace zmysly. Nawet juz skladnie pisac nie potrafie;/ Moja samoocena siega zera i nie zabije sie tylko ze wzgledu na rodzine. Mam wielkie problemy przy kontaktach z innymi ludzmi szczegolnie doroslymi. Ja chyba cale zycie bylem w stresie. Cierpie w dodatku na nadpotliwosc pierwotna. Strasznie poca mi sie rece, pachy i stopy. To na pewno mialo duzy wplyw na moja psychike. Chyba juz trace zmysly. Uswiadomilem sobie ze wiecej rozmawiam z soba niz z innymi ludzmi jest ciagle zamyslony te mysli mie zabijaja ja nie chce juz myslec. Nie potrafie sobie z niczym poradzic, nie moge sie juz podniesc, nia mam zadnego punktu oparcia. nie czuje ze zyje. Prosze napiszcie cos ja chce sie poczuc normalnie!:(Boje sie wyjsc z domu. Czuje ze trace zmysly. Nawet juz skladnie pisac nie potrafie;/ Moja samoocena siega zera i nie zabije sie tylko ze wzgledu na rodzine. Mam wielkie problemy przy kontaktach z innymi ludzmi szczegolnie doroslymi. Ja chyba cale zycie bylem w stresie. Cierpie w dodatku na nadpotliwosc pierwotna. Strasznie poca mi sie rece, pachy i stopy. To na pewno mialo duzy wplyw na moja psychike. Chyba juz trace zmysly. Uswiadomilem sobie ze wiecej rozmawiam z soba niz z innymi ludzmi jest ciagle zamyslony te mysli mie zabijaja ja nie chce juz myslec. Nie potrafie sobie z niczym poradzic, nie moge sie juz podniesc, nia mam zadnego punktu oparcia. nie czuje ze zyje. Prosze napiszcie cos ja chce sie poczuc normalnie!