Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gorbaczow

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Gorbaczow

  1. Witam wszystkich! Po dłuższym zastanowieniu wywnioskowałem ,że nie jestem gejem ,ani bi. Po prostu zbyt często o tym myślałem. Czasami mam myśli na temat homoseksualizmu ,lecz tępię je. Czy to jest dobry sposób tego nie wiem ,ale jak na razie skuteczny i czuję się z tym dobrze. Myślę ,że problem wziął się też z mojej tolerancyjności. Nie potrafiłem powiedzieć temu "czemuś" "idź sobie" ,"precz" ,a teraz odnoszę się do tego wręcz z nienawiścią. Czuję niechęć do homoseksualizmu jaką objawia większość społeczeństwa i nie żałuję tego. Szanuję oczywiście homoseksualistę jako człowieka ,ale jego seksualnych zachowań... wolę by okazywali je w swoim domu. Czy to objaw mojej homofobii? Raczej nie bo nie jestem za tym by tępić homoseksualistów tylko odczuwam niechęć i wstręt do ich zachowań. Rozmawiałem z wieloma osobami i tolerują homoseksualistów... w pewnym zakresie np. "Ja ich toleruję ,ale niech tego nie okazują publicznie". Uważam też homoseksualizm za dewiację mimo ,że został wykreślony z listy dewiacji małą przewagą głosów ok. 58% w tym jeden członek komisji zmienił później zdanie i powiedział ,że opinię wydał zbyt pochopnie. Może moja opinia na temat homoseksualizmu zraziła jakąś osobę ,ale to jest moje zdanie ,które pozostanie nie zmienione. Według mnie w niektórych krajach homoseksualiści okazują zbytnią otwartość ,a później czepiają się ,że są prześladowani. Pogódźcie się z tym ,że homoseksualizmu większość społeczeństwa nie zaakceptuje by był okazywany publicznie. PS: Wszyscy którzy mają podobny problem tak jak ja kiedyś niech powiedzą bezpruderyjnie swojemu problemowi "wyp*******!". Może to agresywna taktyka ,ale czasami trzeba stosować agresję by nie zostać "rozszarpanym" na tym świecie.
  2. Wiesz co tictac to co mi się w ogóle nie podobało zaczęło mi się "podobać" i nie wiem dlaczego... Był sobie jakiś przystojny facet ,a ja na to zlewałem ,a jeśli podobał mi się w jakimś sensie to nie czułem tego "podniecenia". Jakiś czas temu byłem u psycholog u której byłem wcześniej i powiedziała mi ,że według niej jestem hetero i mogę mieć mały pierwiastek bi choć raczej by to wykluczała ponieważ odnoszę się z odrazą i nienawiścią na temat homo/biseksualizmu. Powiedziała również ,że jest to moja obsesja i powinienem potrzebować większej pomocy ponieważ czuję nienawiść i odrazę sam do siebie. Powiedziała również ,że kluczem do pozbycia się problemu jest akceptacja stanu rzeczy jaki teraz jest czego nie potrafię zaakceptować ponieważ boję się ,że stanę się bi ,a z tym nie potrafiłbym żyć ,więc bez wahania popełniłbym samobójstwo ,a myśli samobójcze miałem już przez to nie raz. Mogę napisać również ,że ostatnio zaszczepiłem w sobie homofobię ,która pomaga mi po części z moim problemem np. mówiąc do siebie "czy mógłbym być czymś takim?" ,ale myśli same się nasuwają i nie wiem czym mam być... Ale kiedy chcę się z tym pogodzić mówię sobie "NIE!!!!!" i walczę z rakiem pedalstwa znowu. do puki nie pozbędę się tego problemu nigdy nie zaznam spokoju. Tępię ,nienawidzę tej części i gdybym mógł ją wyciąć z siebie od razu skoczyłbym po nóż z kuchni... To jest chore ,żeby nagle czuć pociąg do facetów ,to nie sprawiedliwe. Chcę być hetero i tępić wszystko w sobie to co homoseksualne!
  3. Hej! Mam 20 lat ,jestem mężczyzną i od połowy kwietnia tego roku borykam się z moją seksualnością. W połowie kwietnia spotkałem w autobusie homo/bi-seksualiste z mojej szkoły. Nigdy mi nigdy nie przeszkadzał i tolerowałem go i nigdy w żaden sposób mnie nie interesował. Powracając do tematu kiedy zobaczyłem go w autobusie i spojrzeliśmy w sobie oczy zaszła jakaś dziwna reakcja. Przestraszyłem się tego i na jakiś krótki czas zapomniałem o tym. W moim technikum były organizowane warsztaty psychologiczne na których był biseksualista ,który z wyglądu wyglądał jak stereotypowy homoseksualista (odblaskowa kurtka ,spodnie rurki ,ruchy jak u kobiety itd.) i przy nim zacząłem czuć się nerwowo. Zacząłem wtedy go na tej jednej sesji obserwować go itd. Wcześniej widywałem go i nie robił na mnie żadnego wrażenia. Nie czułem żadnego popędu tylko nieustannie myślałem o tym co zaszło. Następnie zaczęło się to pogłębiać i jakby wykształciło się u mnie podniecenie na widok faceta. Co najśmieszniejsze ostatniego czasu kiedy spojrzałem na obojętnie jakiego faceta czułem jakby podniecenie ,ale faja mi nie stawała . Zacząłem przeglądać gejowskie porno i porównywałem co mnie bardziej podnieca. Wyszło na to kiedy zobaczyłem kobietę w akcji dostawałem zwodu ,a przy gejach w akcji to tylko czułem to "podniecenie" ,ale nie miałem zwodu. Mimo chwilowej ulgi jaką dzięki temu doznałem zacząłem nadal szukać dowodów czy aby nie jestem bi czy homo. Z czasem tych poszukiwań doszło do tego ,że zacząłem masturbować się wyobrażając sobie facetów. Kiedy dostałem wytrysku pierwszy raz miałem ulgę ,ale zarazem czułem wstręt do siebie ,który co raz bardziej narasta. Czuję się odrażająco i czuję ,że jest to przeciwstawne z moją naturą ponieważ zawsze interesowały mnie kobiety mimo tego ,że nie byłem kobieciarzem. Byłem też przez 3,5 roku z dziewczyną którą bardzo kochałem ,lecz stety/niestety nie potrafiliśmy się dogadać i zerwaliśmy ze sobą. Kiedy zaczęliśmy być ze sobą silnie mnie podniecała. Pamiętam dzień w którym pierwszy raz całowaliśmy się ,a ja zmoczyłem sobie spodnie lub nasze figle w łóżku choć do stosunku nigdy nie doszło. Więc teraz kiedy myślę o tym co było między moją pierwszą miłością to nie potrafię zaakceptować tego ,że mogę być bi lub homo! Nawet gdyby nie było jej to i tak byłby we mnie bunt ponieważ do homoseksualizmu odczuwałem i może teraz jeszcze odczuwam odrazę mimo tego szanuje homo i bi ponieważ nie ocenia się po orientacji człowieka. O dziwo przyjaźnię się z chłopakiem do którego nic nie czuję ,a trwa to już ze 2 lata i jedynie podczas moich rozterek coś sobie wmawiałem. Dla jaj kiedyś udawaliśmy dla żartu gejów i to krótko ,ale sam fakt odbycia kontaktu seksualnego z mężczyzną obrzydzał nas. Przed tym feralnym spotkaniem w kwietniu miałem jeszcze problemy z powodu mojej byłej miłości ponieważ w październiku tamtego roku rozszedłem się z nią ponieważ miałem dosyć naszego związku/niezwiązku jednak mimo tego myślałem o niej od czasu do czasu i w końcu doszło do tego ,że zaczęło mi jej brakować i napisałem jej ,że ją nadal kocham (wcześniej przy zerwaniu skłamałem) ,ale ona nie chciała do mnie wrócić i to przez parę miesięcy odbiło się na mnie. Jednak w kwietniu zeszliśmy się (nie długo po spotkaniu w autobusie z homo-bi) kiedy byłem blisko niej miałem gdzieś tego pedzia i myślałem tylko o niej. Jednak szczęście nie trwało długo i znowu się pokłóciliśmy i nie jesteśmy ze sobą i podczas tych kłótni znowu myślałem o "tym". Ktoś mi może powiedzieć ,że nie ma się czego wstydzić ,że bycie bi czy homo to nic złego. Jak dla mojej osoby jest! Nie boję się presji społecznej ,lecz czuję hańbę na swojej dumie i honorze. Czuję ,że powinienem być hetero choć przez pryzmat czasu jestem tym zmęczonym i chciałbym po prostu zakończyć tą katorgę i nawet być bi ,ale jednak coś się we mnie buntuje i nie chce się pogodzić za czym nadal stoję i będę stał do śmierci nawet jeśli zrujnuje to moje zdrowie. Jestem chłopakiem z zewnątrz twardym ,lecz wrażliwym na czyjąś krzywdę. Zawsze chciałem stworzyć dobry stały związek z kobietą choć po ostatnim związku nie chcę z nikim się wiązać. Nigdy nie miałem też zapęd homoseksualnych. w lutym tego roku miałem może rozmyślunek czy coś nie łączy mnie więcej z moim przyjacielem jednak przeszło mi to po paru dniach i nie wracałem już do tego. Kiedyś tak się zastanawiałem co dziewczyny widzą w danym facecie? Np. jedne dziewczyny mówiły "jaki on ładny" ,a jak tak popatrzyłem i mówię do siebie w myślach "jaki ten facet spedalony (bez urazy). Żel na głowie, różowe ciuszki". Wręcz wyśmiewałem się z takich "kogutów" i uważałem ,że to babo-chłopy i nadal przy tym przystaję . W tamtym roku zacząłem przyrównywać swoją sylwetkę do sylwetki innych mężczyzn. Powiem ,że jestem szczupły i nie mam zbyt rozbudowanej masy mięśniowej i mam z tym mały kompleks. Nie przejmowałem się tym ponieważ dziewczyny nadal mnie kręciły i kręcą nadal choć przez to wszystko to nie wiem czy moje libido do dziewczyn spadło. Za kilka miesięcy po zerwaniu z moją dziewczyną zacząłem patrzeć czy ten facet nie jest przystojniejszy ode mnie? Był to dla mnie chory nawyk ,ale nie miałem przy tym podniecenia. Mogę też napisać ,że chyba jestem uzależniony od masturbacji... i nie wiem czy czasem to nie jestem moim problemem. Czy moglibyście mi coś doradzić? Myślę ,że to nerwica natręctw ,ale po wytrysku podczas fantazji erotycznej z mężczyzną już nie wiem co myśleć... Z góry dziękuję!
×