Kochani poradzcie cokolwiek bo juz nie wiem co mam robic. Jestem mama miesiecznej dziewczynki i dopadła mnie nerwcia.Leczylam sie kiedys na to cholerstwo pól roku (seroxatem) i było super potem postanowilam zajsc w ciaze i oczywiscie leki poszly w odstawke. Teraz czuje ze znowu mnie cos dopada i czuje z tego powodu dyskomforti mysle caly czas o tym. Karmie piersia i nagle czuje ze moja głowa robi sie ciezka i juz powstaje lęk, zaczyna piec mnie klatka piersiowa, przechodza jakies dreszcze po rękach i ten ogromny lęk. Nie wiem co sie wtedy dzieje, patrze na moje dziecko które trzymam na rękach i czuje sie jakbym stala obok. Staram sie oddychac głeboko i nie skupiac na tym zeby sie to nie rozwinelo i przechodzi powoli ale na drugi dzien cały czas o tym mysle,jestem wystraszona, czuje jakis ucisk na czubku głowy, chce mi sie ryczec i rycze. Dzwonie do mojego chłopaka który jest w Anglii i wydaje mis ie ze tylko on mnie rozumie i stara sie pocieszac i jakos jest mi lepiej ale ile mozna tak wytrzymac. Jezu mam dziecko na wychowaniu które tak bardzo pragnełam i co... nerwica odbiera mi całą radosc nie moze tak byc. Co ja mam robic??