Skocz do zawartości
Nerwica.com

capricom

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez capricom

  1. Witam serdecznie, Nie potrafię logicznie wytłumaczyć, dlaczego robię ten wpis. Być może ze względu na sytuację w jakiej się znalazłem. Samotność. Beznadziejny ucisk w myśli i sercu. Zamknięty krąg kłamstw, wypowiadanych do samego siebie i osób które kocham. Kłamstw tak silnych, tworzących coś w rodzaju czarnej dziury, gdzie przekroczyłem już horyzont zdarzeń, nie ma zatem dla mnie ratunku. Tyle mówi logika i rzeczywistość. Ja jednak ufam, że mogę się podnieść. Ale potrzebuje pomocy, to na pewno. A było to tak: Mam wspaniałą żonę i dwoje (5 i 7lat) wspaniałych dzieciaków. Są dla mnie wszystkim. Jednak nasze dobre życie zakłóciło zdarzenie z 4 lat. Pojawił się u mnie brat cioteczny, który chciał pożyczyć pieniądze ode mnie. Ja w tym czasie sam zrezygnowałam z pracy etatowej i założyłem firmę. Okazało się, że mógłby mi pomagać. Zgodziłem się. Jednak on był leniem i nic z tego nie wyszło. Dodatkowo miał notoryczne problemy z prawem - do dziś czasami policja mnie lub żonę przesłuchuje. Czy nie wiemy gdzie jest. Jak się również okazało, żona zakochała się w nim i mnie zdradziła. Powiedziała, że to był jej pomysł. Wydaje mi się, że na prawdę się kochali, może kochają po dziś dzień. Nie wiem dlaczego, ale nie trzasnąłem drzwiami - sam pochodzę z rozbitej rodziny, może to powód ? W miedzy czasie koleś trafił do więzienia i siedzi po dziś dzień. W moim osobistym, tym wewnętrznym życiu coś się zmieniło. Przede wszystkim zacząłem nie ufać żonie; teraz jest lepiej trochę, ale to nie ten stan totalnego zaufania do drugiej osoby, który mnie nakręcał. Ale co najgorsze, zacząłem ją oszukiwać, kłamać głównie w sprawach finansowych. Tłumaczę sobie to tym, że chcę ją chronić, oszczędzić jej kłopotów - same się rozwiążą, wtedy może jej powiem. Powtarzam sobie w duchu, że jako mężczyzna powinienem brać wszystko na siebie. Długo się zastanawiałem dlaczego tak się zachowuje. I chyba takie są powody: - mimo czasu nie wybaczyłem lub nie potrafię zapomnieć - zdrada byłą dla mnie ciosem podwójnym, ponieważ na prawdę ich miłość byłą wspaniała, a przynajmniej była tą na którą mnie jako mężczyznę nie jest stać - cierpię i nadal konkuruje z kolesiem którego już nie ma - to mnie zabija. - kłamię by nadrobić w oczach żony te niedostatki uczuciowe. - nie potrafię dawać uczuci - koziorożec jestem. - kocham ją strasznie. Właśnie dowiedziała się o kolejnym kłamstwie. Sam powiedziałem, nie potrafiłem już z tym żyć - spać etc. W tamtym roku straciłem pracę z mojej winy, nie podniosłem się do tej pory finasowo. Teraz mam niby czystą kartę, żadnych kłamstw co do których musiałbym się przyznać. Żona jednak już mi nie ufa, pewnie chce alimentów. Mamy jednak długi spore Chcę wyjechać do innego miasta - tam dostałem pracę. Jakoś to poukładać. Nie proszę o radę, potrzebuje się wygadać, od paru lat nie mam z kim
×