Skocz do zawartości
Nerwica.com

Milu

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Milu

  1. wreszcie znalazlem to co mi dolega czytajac posty uzytkownikow porownuje je do swojego zycia jest identycznie. Mam glupi nawyk tak zwanego drygu nogi caly czas musi mi chodzic lewa noga do tego pukam sie w glowe na wzor odpukania a jak porusze jednym uchem to wpadam w jakis trans i musze poruszac uszami jakas minute nie wiem czemu. co do nastrojow dolki mam co chwile nie wiem czemu jeden dzien zaczynam optymistycznie pozniej czuje sie jakby wszystko stracilo sens. czuje ze moja mlodosc ucieka mi miedzy palcami ze obok mnie ludze w moim wieku bawia sie na dyskotekach chodza do kina po miescie a ja cale zycie sam w domu. Moim hobby jest muzyke chodze na kursy djskie ale jestem za surowy dla siebie nie wiem czemu zaczynam cos robic i zaraz dopada mnie mysl ze jestem nikim i nigdy mi sie to nie uda i rzucam wszystko pomimo tego ze moj tutor mowi co innego. Nie docieraja do mnie zadne pocieszenia komplementy tak jakbym byl uparty i uwazam ze ja wiem swoje. Nienawidze wszystkiego calego swojego zycia ciala charakteru wszystko mi sie wali jestem za bardzo ulegly zgadzam sie na wszystko nie potrafie sie postawic nie potrafie sie bronic czuje sie jak robak ktorego mozna rozdeptac a i tak nikt tego nie zauwazy. Wychodzac na miasto mam wrazenie ze wygladam jak zywy trup wszyscy wokol sa usmiechnieci a ja ide i patrze w chodnik staram sie nie patrzec na radosc zycie innych bo to jeszcze bardziej mnie przygnebia. Czuje sie nikim jestem rozdrazniony calymi dniami przesiaduje sam w pokoju a jak ktos wchodzi do niego dostaje szalu przez co zawsze sa klotnie w rodzinie. Nie umiem sobie ze soba poradzic nie wiem co zrobic staralem sie kiedys niedopuszczac mysli ze jestem nikim ale sie nie da to caly czas wraca ze zdwojona sila. Mam mysli samobojcze i to coraz smielsze nie poradze sobie sam coraz bardziej sie zamykam. Nie mam prawie w ogole znajomych a jesli sie z kims spotkam udaje ze wszystko jest wporzadku ze jestem szczesliwy ale wsrodku cierpie. Uciekam do alkoholu to jedyne co mi pomaga wiem ze to nie wyjscie ale nie stac mnie na psychiatre mieszkam w IE i tutaj takie sesje sa bardzo drogie a moja pensja nie wystarczy na to. Ojciec mowi ze jestem czubem matke to nic nie interesuje uwazam ze zaniedbali to jak bylem dzieckiem bo pamietam jak mowili ze strasznie zgrzytam zebami jak spie i za czesto przebywalem sam. Z mojego punktu widzenia nic mi sie nie udaje jak zaczne cos robic nie wyjdzie albo mi sie nie spodoba i to rzucam i wbijam sobie do glowy ze jestem nikim caly czas mnie to przesladuje:( chcialbym byc jak inni usmiechac sie chodzic na dyskoteki miec przyjaciol chodzic na koncerty do kina, dalsza rodzina na spotkaniach caly czas mnie komentuje ze wlosy nie takie ze bluzka nie taka ze buty spodnie wszystko im przeszkadza czepiaja sie do wszystkiego i najgorsze jest to ze moj chrzestny przy pelnym ludzi stole zaczyna prawic mi moraly i wszyscy patrza na mnie jak na glupka denerwuje mnie to nie potrafie sie obronic powiedziec mu czegos zeby sie wkoncu zamknol ze nie wytrzymuje juz z nimi ze to moje zycie i zrobie jak bede chcial. Nie chce mi sie zyc nie widze zadnego sensu cala mlodsoc spedze sam w moim pokoju... Jestem gejem ale od 2lat nie mysle o zadnym zwiazku o poznaniu kogokolwiek o zadnych przyjemnosciach a tym bardziej o seksie nie mam nastroju myslec o czym kolwiek jestem taki zmeczony czasami chcialbym zasnac i sie nie obudzic....
×