Człowiek, którego dobrze znam przeżywa osobistą tragedię. Jego ukochana żona ma nawrót choroby nowotworowej. Co mówić? jak wspierać, jeśi znowu bedziemy ze sobą rozmawiać? Powiedział mi, że jest załamany, że upil sie z rozpaczy. Ja zdołałam tylko kilka razy powiedzieć, że jest mi bardzo przykro i chyba popełniłam straszny błąd, bo wiem, że słyszał (to była rozmowa telefoniczna) jak płacze. Proszę napiszcie co mówić w tak okropnych sytuacjach. Bo czy jest możliwe, że można pocieszyć? Ale jakimi slowami?