Skocz do zawartości
Nerwica.com

zdradzona1

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zdradzona1

  1. przedewszystkim Dziekuje ze nie oceniacie mnie z tego powodu iz on jest zonaty. z jednej strony wiem ze to nie jest dobre ale z drugiej strony bardzo go kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. dziekuje za rady. porozmawiam z nim o tym a co jesli nie bedzie chcial isc na zadna terapie lub jesli nie bedzie mial jak przeciez jego zona o tym nie wie. nie ma za bardzo tyle czasu zeby tam chodzic - chyba. bedzie sie bal ze jak bedzie na dluzej znikal z domu to ze ona moze zaczac cos podejrzewac . to wszystko jest dla mnie trudne. chcialabym mu pomoc bo wiem ze jesli jest seksocholikiem to predzej czy pozniej zrobi to ponownie [Dodane po edycji:] nie wiem moze zle mysle ale nie wiem czy nie wolalabym o tym niewiedziec. bo to mnie wykancza. odkad sie dowiedzialam o tym wszystkim oka nie zmrozylam. wykancza mnie to. zastanawiam sie czy moze gdzies nie lezy moja wina w tym wszystkim
  2. nie ukrywam ze wchodzac tu i opisujac swoja sytuacje liczylam na jakakolwiek pomoc , jakies slowo, ze ktos pomoze, doradzi mi co mam robic. jak rozwiazac swoj proble. niestety kolejny raz zostaje sama sobie
  3. witam . chce opowiedzic w skrocie swoja historie. nie przekreslajcie mnie tylko dalego ze spotykam sie z zonatym facetem. a wiec tak spotykam sie z zonatym facetem. na poczatku sie przyjaznilismy potem przerodzilo sie to w silne uczucie. on pokochal mnie ja jego.pokochal moje dzieci a one jego. moje zycie wczesniej bylo nie za bardzo udane. jestem po rozwodzie. gdy poznalam obecnego partnera nie moglam wprost uwierzyc ze spotkalo mnie cos tak pieknego , ze uwierzylam w siebie , uwierzylam w milosc.on jest wspanialym czlowiekiem. wszystko bylo jak w bajce, ukladalo sie swietnie.pewnego dnia powiedzial ze musimy porozmawiac . powiedzial ze jest chyba sexocholikiem ale przysiegal i obiecal ze nie szuka innej i nie bedzie sie z nikim spotykal. robilam wszystko by byl szczesliwy bo gdy on byl szczesliwy ja rowniez bylam. wczoraj zaczelam temat zdrady i oznajmil ze spotkal sie raz z jakas dziewczyna ale ze to byl jednorazowy wyskok. cos we mnie peklo. przysiegal ze wiecej tego nie zrobi i ze mnie kocha.siedze od wczoraj i placze , nie potrafie sobie z tym poradzic.nie wiem moze to moja wina. mam rozne glupie mysli. ale niepotrafie sie na niegoo nawet zloscic.choc to bardzo boli. nie wiem co ze soba zrobic . bardzo go kocham nie potrafie zyc bez niego. jest dla mnie wszystkim.jesli ktos jest w stanie mi cos doradzic , pomoc bede wdzieczna bo nie wiem co z soba zrobic
×