Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nasasha

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nasasha

  1. Jako dziecko nie przytulałam się do rodziców, do nikogo...zawsze uciekałam przed wszystkimi którzy chcieli mnie całować czy tulić...kiedy mama odprowadzała mnie do zerówki, na przejściu dla pieszych zawsze najpierw rękę owijałam w sweter czy kurtkę, dopiero potem dałam ją mamie ,żeby mogła mnie przeprowadzic przez ulicę. Jednak jakies 2-3 lata temu, ten cały wstręt który odczuwam do ludzi....nawet do siebie...jest nie do zniesienia...brzydzę się pić z jednej szklanki po rodzicach, po siostrze...nawet swoja szklankę zmieniam praktycznie za każdym razem jak chce sie napic... Nie pozwalam nikomu siadac na moim łóżku, bo brzydzę się potem na nim spać, przed każdym uzyciem pilota do telewizora najpierw dokładnie go czyszczę, tak samo jest z klawiaturą do komputera, czy nawet poszewka od poduszki...zmieniam ją albo zdejmuje jak zobaczę że ktoś na niej usiadł... Sytuacja u mnie w domu nie jest najlepsza i często myślę że to moze przez to mam coś z psychiką... Dzisiaj w szkole rozmawiałam z chłopakiem który mi się podoba od dłuższego czasu i wszystko idzie od niedawna w dobrym kierunku. Czułam sie potwornie szczęśliwa że moze w końcu coś mi się ułozy do momentu w którym zobaczyłam... że ma ropę w oku...w tej jednej chwili stwierdziłam że nie chcę, nie mogę być z nikim, zaraz po tym nasunęły mi sie wszystkie inne okropne rzeczy typu brudne stopy... I taki stan trzyma się u mnie dosyć długo... Ale ja wiem że to jest debilne...zdaje sobie z tego sprawę ale każdym razem jest tak samo... Utrudnia mi to bardzo kontakty z innymi... i nie wiem co robić, bo bardzo często doprowadza mnie to do płaczu. No i z tego stanu przechodze w jeszcze gorszy...bo zaczynam rozmyślać pytać samą siebie po co sie urodziłam, od dziecka mam bardzo dużo problemów zdrowotnych, których mam już dosyć... praktycznie na każdym odcinku mojego ciała(organizmu) mam coś chorego. Wiem że moje choroby to w porównaniu z innymi nic, jednak mnie to wszystko doprowadza do szału, beznadziejność tego świata... jednocześnie zdająę sobie sprawę z tego że życie jest darem i skoro je otrzymalismy nie możemy go zmarnować...ale ja i tak wolalabym się nigdy nie urodzić... Achh.....
×