Skocz do zawartości
Nerwica.com

monika73

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia monika73

  1. witaj lucki!ja lecze sie juz 4lata na nn i depresje i przeszlam przez ok. 20 lekow i niestety zlikwidowaly mi tylko napady leku,natomiast niechec do zycia/mysli samobojcze/zostala.ciagle mam tez natrectwa myslowe,wszystko analizuje,prowadze autoobserwacje i ciagle racjonalizuje/wszystkie uczucia chce poznac przez glowe/.korzystalam z psychoterapi na oddziale dziennym codziennie przez 3 miesiace i potem zaraz wyladowalam w szpitalu zamknietym.teraz od 3 lat mam swietnego psychologa klinicznego z ktorym widze sie raz w miesiacu.ale czuje ze moja nerwica poglebia sie.lekarka robi co moze i pyta za co ja sie tak kaze.bylam nawet na hipnozie,ale i to nic nie dalo,a tu mam meza i coreczke i jak tu zyc?ile oni to wytrzymaja?ale musze zyc...
  2. witaj lucki!ja lecze sie juz 4lata na nn i depresje i przeszlam przez ok. 20 lekow i niestety zlikwidowaly mi tylko napady leku,natomiast niechec do zycia/mysli samobojcze/zostala.ciagle mam tez natrectwa myslowe,wszystko analizuje,prowadze autoobserwacje i ciagle racjonalizuje/wszystkie uczucia chce poznac przez glowe/.korzystalam z psychoterapi na oddziale dziennym codziennie przez 3 miesiace i potem zaraz wyladowalam w szpitalu zamknietym.teraz od 3 lat mam swietnego psychologa klinicznego z ktorym widze sie raz w miesiacu.ale czuje ze moja nerwica poglebia sie.lekarka robi co moze i pyta za co ja sie tak kaze.bylam nawet na hipnozie,ale i to nic nie dalo,a tu mam meza i coreczke i jak tu zyc?ile oni to wytrzymaja?ale musze zyc...
  3. czesc!lecze sie na nn i depresje juz 4 lata;chodze 1 raz w miesiacu do psychologa i do psychiatry.caly czas na lekach;anafranil i doraznie tranxena.mam 33 lata i obawiam sie ze leczenie zaczelam zbyt pozno.nic mnie nie cieszy,zmuszam sie do kazdego zajecia.mam cudownego meza i 7 mio letnia corke a nie odczuwam do nich zadnych pozytywnych uczuc.z tego rodzi sie ciagłe poczucie winy,brak akceptacji siebie,a często agresja do samej siebie,dalej natrętne myśli samobójcze i mordercze do moich bliskich,głownie do córki oliwki.miałam jedną probę samobójcza,ale na szczęście coś mnie wtedy uratowało.chociaż nie wiem czy to było aż takie szczęście,bo dalej każdego dnia walcze,nie żyję tylko wegetuję.ciagle mam myśli że krzywdze siebie i bliskich.pomóżcie.monika73
×