W moim przypadku jest tak że w dzieciństwie nie byłam zbyt akceptowana prze rówieśników . A jeśli chodzi o rodziców to są dobrzy ludzie ale bardzo prości nigdy mi nie wpajali mi poczucia własnej wartości . Teraz sama ta wartość odkrywam . robię coraz większe postępy . Jeszcze jest mi trudno nawiązywać nowe kontakty.Zawsze zaczynam od pozycji obserwatora . Zawsze na początku jestem gdzieś w rogu . Ludzie myślą że jestem niedostępna . Fakt nie potrafię mówić o swoich uczuciach , zawsze je chowam gdzieś głęboko. Boje się braku akceptacji ,zranienia ,odrzucenia. Może to było jedną z przyczyn takiego długiego związku z tym człowiekiem . Od razu mnie zaakceptował - tak myślałam . Od jakiegoś czasu zaczęłam odkrywać że jestem inna niż on by chciał niż wmawiałam sobie to przez wiele lat. Teraz chce żyć pełnią życia bo trzeba żyć a nie egzystować.Powoli mam zarys swojej przyszłości. W sumie teraz sama nie wiem czy próbuje się oszukiwać , mam nadzieje że tak nie jest!
On na razie dał mi spokój nie odzywa się -mam nadzieje że tak już zostanie.
Pozdrawiam i dziękuje za wszystkie odpowiedzi na mój temat.