Skocz do zawartości
Nerwica.com

malenka2010

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez malenka2010

  1. W moim przypadku jest tak że w dzieciństwie nie byłam zbyt akceptowana prze rówieśników . A jeśli chodzi o rodziców to są dobrzy ludzie ale bardzo prości nigdy mi nie wpajali mi poczucia własnej wartości . Teraz sama ta wartość odkrywam . robię coraz większe postępy . Jeszcze jest mi trudno nawiązywać nowe kontakty.Zawsze zaczynam od pozycji obserwatora . Zawsze na początku jestem gdzieś w rogu . Ludzie myślą że jestem niedostępna . Fakt nie potrafię mówić o swoich uczuciach , zawsze je chowam gdzieś głęboko. Boje się braku akceptacji ,zranienia ,odrzucenia. Może to było jedną z przyczyn takiego długiego związku z tym człowiekiem . Od razu mnie zaakceptował - tak myślałam . Od jakiegoś czasu zaczęłam odkrywać że jestem inna niż on by chciał niż wmawiałam sobie to przez wiele lat. Teraz chce żyć pełnią życia bo trzeba żyć a nie egzystować.Powoli mam zarys swojej przyszłości. W sumie teraz sama nie wiem czy próbuje się oszukiwać , mam nadzieje że tak nie jest! On na razie dał mi spokój nie odzywa się -mam nadzieje że tak już zostanie. Pozdrawiam i dziękuje za wszystkie odpowiedzi na mój temat.
  2. Jest ciężko ale jest też coraz lepiej . Czas leczy rany . Teraz zajmie się nowa praca , moimi zajęciami , zacznę spełniać rzeczy które zawsze chciałam zrobić .Zapomnę mam nadzieje . Człowiek uczy się na błędach
  3. Zawsze byłam stanowcza tylko on był zawsze problemem mojej stanowczości . Ludzie zewnątrz uważają mnie za osobę silna psychicznie ze swoim zdaniem . Ale prawda jest inna nie jestem taka silna jak się wszystkim wydaje. To jest tylko taka maska. [Dodane po edycji:] Dziś nastąpił przełom . Zaproponowałam mu że możemy się spotykać ale nie mieszkać razem na chwile obecna . Ona na to ze na takie warunki nie może przystać dlatego że nie będzie mógł mnie kontrolować !!! Więc powiedział do widzenia nawet nie wiesz co straciłaś . Jakoś mi lepiej ze to definitywny koniec.. Mam nadzieje ze nie będzie mnie już nękał telefonami wiadomościami . Muszę się trzymać
  4. Wyrzucić psa jest trudno nawet takiego co cie gryzie. Dochodzi teraz do pewnego dysonansu w mojej głowie. chce się trzymać swojej decyzji,ale jest mi trudno . Jest to świeża sprawa , i boli możne minie za jakiś czas. Wiem że jak wrócę to za jakiś czas będzie to samo no i wypominanie tej sytuacji. Nawet w ostatniej rozmowie która była niby normalna przedzierały się słowa stwierdzenia typowe dla niego . Czuje że to na pokaz , bo czuje że mu uciekam . Nie spodziewałam się ze będzie to takie trudne. Ale nie mogę pęknąć.
  5. On ma ciagle nadzieje że wrócę . Pisze dzwoni . Całe szczęście nie wie gdzie mieszkam . Chyba musze go uświadomić że ja na chwile obecną nie chce wracać. Wspólne zainteresowania trudno powiedzieć . To wyglądało w ten sposób że ja siedziałam w pokoju przed tv a on w drugim przed kompem . Gdy wchodził do pokoju to już wiedziałam ze chce czegoś kawę herbatę czy jeść ewentualne kasę. Gdy znalazłam fajna prace gdzie poznałam fajnych ludzi mówił ze się strasznie zmieniłam bo zaczęłam "lubić ludzi" a jemu to nie pasowało . Zawsze gdy ktoś z pracy mówił mi że ładnie wyglądam czy jakiś inny komplement to mi zawsze robiło się głupio . Kurcze mam mętlik w głowie brakuje mi go. Teraz mieszkam sama i nie mam nawet z kim pogadać . Czuje się samotna . Przez te kilka lat było sporo chwil które wspominam miło Ale wiem ze było dużo toksycznych rzeczy w tym "związku" . Boje się rozmowy z nim , że będzie agresywny. co mam mu powiedzieć??
  6. Witam serdecznie Mam spory problem. Zacznę od początku . Wyprowadziłam się z domu od chłopaka po 5 latach związku . Jakiś czas nosiłam się z tą decyzja ale bałam się tego . Sytuacja wyglądała następująco . On jest zaleczonym narkomanem nie bierze od 7 lat potem wpadł w alkohol nie pije od 3 lat . Gdy pił ył straszny .Strasznie mnie traktował co prawda nie było przemocy fizycznej ale była psychiczna , ale słowa były gorsze bo każda rana na ciele się zagoi ale słowa zapadają w pamięć i bolą bardzo. Tam gdzie mieszkaliśmy to było jego mieszkanie i jego warunki często słyszałam jak ci się nie podoba to wyp........!!! albo się wyprowadź. Przez te 5 lat straciłam wszystkich moich znajomych nie miałam kolezanek bo wszystkie jego zdaniem yły głupie itp. a jak miałam jakiego kolegę z pracy to od razu było co cię z nim łączy itp. od razu było że go zdradzam choć tak nie było .Wszystko było na mojej głowie on był strasznie leniwy nic w domu nie robił czułam się jak pokojówka , przynieś podaj pozamiataj nawet gdy wracałam po 15 godzinach pracy to i tak słyszałam że coś trzeba zrobić w domu. Miałam dość takiego traktowania ciągła agresja słowna wobec mojej osoby wyzwiska typu ty kur.. ty dziw.. jesteś gruba brzydka nic nie potrafisz nie masz mózgu . A gdy poszłam na studia to się nasiliło twierdził że studia poszerzają ale mi poszerzają w innym kierunku w tym złym. Wyprowadziłam się jak go nie było w domu bo się bałam . Gdy przyszłam oddać klucz to powiedział że nie ma powrotu A teraz zmiana diametralna szuka pracy przyznał się do błedów jest niesłychanie miły chce abym wróciła . ja tęsknie ale też boje sie że nikgo już nie znajde choć mam dopiero 24 lata czuje sie brzydka i nie chciana . Co mam zrobić ?? Wrócic boje sie że to na pokaz że po miesiacu bedzie tak jak przedtem . Proszę o rade
×