To na pewno lepiej byłoby się spotkać z psychologiem. Niestety ja studiuję i jestem na utrzymaniu rodziców. Wizyty u psychologa coś kosztują i na pewno nie mało.
Teraz mam wakacje, bo jak wspomniałam studiuję. Od rozstania coś we mnie pękło. Nie chcę wstawać z łóżka, bo po co. Moje koleżanki niestety mają już własne rodziny i jakoś nie chcę się z nimi spotykać, ponieważ one mają swoje życie swoje problemy.
A mój chłopak właściwie już ex miesiąc temu chciał mieć ze mną dziecko i przestaliśmy korzystać z antykoncepcji. Ja obawiałam się, że mogę nie zajść w ciążę, ponieważ od miał taką chorobę weneryczną rzęsitkowica podobno gdy partner jest zarażony to jest bezpłodny (chociaż tego nie wiem czy na pewno), ponad to ja miałam okres zaliczeń i egzaminów więc był jeden wielki stres, a poza tym brałam ten lek nasenny STILNOX a podczas zażywania tego leku podobno te substancje w leku odrazu zabijają płód. Piszę podobno, ponieważ nie jestem tych rzeczy pewna.
Ostatnio mój okres był dość specyficzny niż zazwyczaj, zaczynam odczuwać zgagę, nie mam apetytu a dzisiaj cały dzień miałam torsje. Mimo, iż jestem palaczką od jakiegoś czasu zaczyna mi przeszkadzać dym tytoniowy wręcz mnie odrzuca. Robiłam test w tamtym tygodniu, ale wyszedł negatywny.
Nie wiem czy to może być rzeczywiście ciąża czy może stres?