Skocz do zawartości
Nerwica.com

amellas

Użytkownik
  • Postów

    111
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez amellas

  1. Ten film obudził w tobie, wg mnie, jakieś skrywane dotąd leki, przerwał tamę milczenia. Tak naprawdę, pod rysunkami postaci z kreskówki mogą ukrywac sie jakieś nieuświadomione pragnienia czy też traumy, które poprzez coś-co-wyzwolilo-emocje wypływają na wierzch. Najwyraźniej po raz pierwszy od dłuższego czasu naprawdę się odprężyłaś. Wyrzucasz z siebie wszystko to, co przez dłuższy czas trawiłaś- topiąc sie w morzu emocji. Odczuwasz to wspaniałe, dziecięce pragnienie ucieczki do lepszego świata...

    ...Albo to naprawdę są natręctwa. Kluczem do zrozumienia są w tym przypadku emocje, jakie odczuwasz podczas tych wizyt w zaświatach- co wtedy czujesz?? Radość, ulgę? Czy też...Niemoc i lek?? Chcesz tam wracać, czy raczej ciągną cie tam na siłe?...

     

    Jednakże, jestem amatorem (póki, co) wiec lepiej idź do psychologa:D

  2. NO!NO!NO! Wygrałem. Kropka.

     

    [ Dodano: Sro Lis 22, 2006 4:49 pm ]

    ...

     

    ...!!! AAAA!!!!!!!!!

     

    ...:D Kurka, mam myśl której jedynym celem jest wtłoczenie do mojego pustego łba informacji o wymianie pamięci miedzy mną a moim kotem :D Jak zwykle opartej na prawidłach nauki i zebranych inf...:D Kurka, najgorsze jest to, ze tak na prawdę nie wiadomo, co potrafi umysł ludzki...A jeżeli to naprawdę jest duch, który poprzez manipulacje energia potrafi zmienić postać istniejącego bytu?? Tak wszakże działają cuda...(wg mnie)

     

     

    ...eee, jak TO usunąć?? Tj. ten temat??

    ...Miał:D

  3. To jest choroba. Znamię waszej przeszłości. Ognisko zepsucia, niepewności i lęku które trzeba jak najszybciej zgasić. Bo nie same myśli, a niemoc wobec nich, niepewność i napięte oczekiwanie kolejnego ataku w końcu was zniszczą. Jak im zaradzić?

    Najlepiej poprzez psychoterapię, bądź tez samokontrolę-poznanie siebie, źródła lęku i zrozumienie, wyeliminowanie problemu. Ale kto chce prawdy, niechaj uda się do specjalisty!! ;)

  4. Widzisz, zawsze jest tak, że pozostaje choćby ziarnko niepewności co do tego, na jakim podłożu te myśli są. To normalka ;) ja, chociażby, po obejrzeniu na National G. programu o Apokalipsie wg. Św. Jana (który to wg autorów nie był tym właśnie ewangelistą) zacząłem poszukiwać w sobie 'objawów' bycia antychrystem...Boże, broń! „I cry, when angels deserv to die!”

  5. Sorx, ale fobie to nieuzasadnione, zakorzenione w podświadomości lęki, a nie natręctwa- tj. te ostatnie oscylują wokół pewnych zagadnień, ale nigdy wokół pojedynczego celu i zazwyczaj nie mają cech obsesji- charakteryzuje je bardziej lęk i niepewność. No i fobia ma najczęściej wyraźne źródło, typu uraz z przeszłości itp. podczas, gdy natręctwa wyrastają z gąszczu naszych wieloletnich emocji (chodź również na gruncie urazów i traum)

  6. Stąd tylko krok do bulimii i jej podobnych zaburzeń! Nie wolno tego zignorować, poprzez te myśli twój mózg wysyła ci sygnały, że coś jest nie tak i tylko rozmowa kontrolowana z psychiatrą/psychologiem pomoże zrozumieć zarzewię problemu, a przez to- zaradzić mu. Twoja podświadomość najwyraźniej zdaje sobie sprawę z czegoś, co cię niepokoi a o czym ty nie masz zielonego pojęcia- co rzuca się cieniem na całe twoje życie.

     

    Nie wiem, czy idę dobrym tropem, ale chyba jesteś kolejną ofiarą lansowanego przez media ideału gładkolicej blondynki ;)

  7. Jedyny sposób na zapanowanie nad NN to poznanie samego siebie (ile razy mogę to powtarzać :D ??...), co pozwoli nam zlokalizować źródło lęków i zapanować nad nim. Wsio ;) I to jest tak naprawdę cel wszystkich psychoterapii. Mnie się udało w 99% bez pomocy lekarza, ale...niesmak zostaje. I ta gorycz w ustach. Chce do domu!...

     

    Co do lęków po bodźcowych (np. obejrzę film w tv i od razu dopatruję się w sobie objawów kosmicznej choroby obcych ;) )- no cóż, wg mnie są one odbiciem wewnętrznego niepokoju, podobnie jak same natręctwa. Jest to jednak na tyle kontrowersyjny temat, że wole sie nie wypowiadać.

  8. Ja sobie nie-radzę. Pomimo, iż wczoraj zdołałem wkuć na stałe ponad trzy strony zapisane słówkami z angola w czcionce osiem w niecałe cztery godziny (podejrzewam że wkuwanie zajęło mi ta ze 2/3 tego czasu...pomimo, iż i tak odjąłem od tej liczby dwie godzinny czczej walki ze sobą, chodzenia po pokoju i modlitw), mam słabe oceny i problemy z koncentracją, co powoduje, że zawsze o wszystkim dowiaduję sie ostatni i- często- po czasie...

  9. Wszystko zależy od nas. Psychoterapia do pełnego efektu wymaga współpracy obu stron. Jeżeli Ty nie otworzysz się na psychoterapeutę, lub- co gorsza!- nie będziesz widzieć sensu w tym wszystkim, to guzik da ci choćby i wizyta u jakiegoś noblisty...Nawet podświadome zwątpienie, najczęściej będące odbiciem naszych własnych niepowodzeń- tj. wyolbrzymianie skali problemu- zmniejsza efektywność psychoterapii diametralnie, gdyż zawsze pozostanie jeden niezdobyty bastion, jeden punkt zapalny, który będzie rozkręcał wszystko od nowa.

  10. Leonardo Da Vinci, Einstein...wszyscy oni byli leworęczni, a Einstein na dodatek był dyslektykiem. Hmmm. Ja mam obie te cechy ;) Do tego w wieku ok. dziesięciu lat wykryto u mnie intruza w postaci iq na poziomie ok. 140. No cóż...to wcale nie oznacza, że jestem geniuszem. Uważaj, więc z siłą własnej sugestii ;) Inna sprawa, że takie inf. pomagają zaakceptować własne ułomności, utopić je w morzu zrozumienia i ambicji. Sprawić, by skryły się za murem z naszych mocnych stron!...

     

    Co do sexu...

  11. Jakby ktoś zapytał mnie, czym jest hipnoza, odpowiedziałbym mu- siłą sugestii. Niczym więcej. I tak jak ona potrafi leczyć- ale i zabijać. Polecam, ale tylko największym desperatom. ;) Wiesz, cały pic w tym, że dla twojej podświadomości równie realne jest to, co mózg przyswaja z zewnątrz jak informacje tworzące się w jego wnętrzu. Siła wyobraźni potrafi przytłoczyć, nigdy nie wiesz, co kryje się za rogiem.

     

    Jest, więc to tak naprawdę terapia polegająca na oswojeniu się z lekiem, dorobieniu do niego faktów na zasadzie wiary w pojawiające się w głowie obrazy. Takie rozbudowane placebo ;) Równie dobrze mogłabyś podsunąć sobie pod nos czosnek i przez godzinę powtarzać- nie boję się wampirów, nie boję się wampirów...

     

    Swoją drogą, to zaskakujące jak taka terapia może być skuteczna. Ale, jak już wcześniej mówiłem- niesie ze sobą pewną dozę ryzyka.

  12. Słuchaj, przesadzasz. Mnie tam sie nawet podobasz 8) Oczywiście żartuję- nie ta płeć-, uważam jednak, iż nie masz powodów do zmartwień. Co więcej- zaakceptuj siebie, bo jak tak dalej pójdzie, to niedługo odwiedzisz gabinet jakiegoś chirurga z prośbą o obcięcie głowy (a były podobne przypadki- goście prosili o obcięcie, np: nóg, gdyż wg nich nie należały do ich własnych ciał...zgrozo...Co gorsza, niektórym udało się ich na to namówić!)

  13. Nic nie bierze się z powietrza- jakiś uraz z dzieciństwa, trauma, nie w pełni uświadomiony lęk...itp. to podłoże natręctw i wszelakich nerwic. Nie dobór serotoniny jest jedynie jednym z OBJAWÓW, pani Alexandro. Według mnie ;)

     

    Leki leczą jedynie okresowo- tj. zaleczają. Żeby wyleczyć problem związany z psychiką, trzeba zagasić jego ognisko, które znajduje się w naszej przeszłości, nie teraźniejszości naszego umysłu.

    Co więcej, leki uzależniają-i nie tylko fizycznie. Sprawiają, że przestajemy szukać przyczyny, zatracamy sie w błędnym kole złudnego szczęścia. Stajemy się bombą z opóźnionym zapłonem- człowiekiem, którego prędzej czy później znudzi takie „życie na baterie”.

    I wtedy, oczywiście, sięgniemy po psychoterapię...co mogliśmy zrobić już dużo wcześniej, oszczędzając sobie i stresu, i wątroby!

  14. No tak, ale 90% leczonych ( z tego, co wiem) przyznaje, że dobrze jest jedynie podczas ich przyjmowania. Co do diagnozy- no cóż, każdy ma prawo do błędu ;)

     

    Czyli nadmierny stres spowodował przemęczenie, to ból głowy i natręctwa?? No właśne, skąd się tu natręctwa wzięły!!...Wiem, że to indywidualna sprawa, sprawa...bo ja wiem...wrażliwości?, jednakże muszę zadać to pytanie (z czystej ciekawości)- co było pierwsze, jajko czy ku...sorx, depresja czy natręctwa?? ;)

    Tj. natręctwa były przyczyną depry, jak już wcześniej dowodziłem??

  15. Wg mnie skuteczna jest TYLKO psychoterapia. Lekami jedynie ZAleczamy objawy, nie ruszając ogniska choroby, do którego możemy dotrzeć jedynie na sposób kontrolowanej, świadomej rozmowy. Należy zrozumieć problem który powoduje niepewność i wyeliminować go. Choćby nie wiem jak tkwił głęboko. To jedyna droga. 8)

     

    Wera- nie ma stanu sprzed-choroby. Ona jest z nami od zawsze, tj. predyspozycyjnie.

     

    Ana- Co robi się na spotkaniach? Gada, gada, gada, gada...;) I gada, ale i to nie zawsze- zazwyczaj się...GADA!

  16. Możliwe, że masz jakiś wewnątrz czaszkowy uraz. No, bo co innego? Trauma podwyższająca temp. To dziwne.

    Równie dobrze mogłeś doznać urazu ośrodka mózgu odp. za ...coś, co spowodowało, iż doświadczasz halucynacji. Podobny stan zauważa się u chorych na schizofrenię paranoidalną- doświadczenia są na tyle sugestywne, że zapytani są w stanie przyżec, iż to, czego doświadczają, zdarza się naprawdę. Tak, więc uczucie zmian temperatury może nie być niczym niezwykłym.

    Pozostałe objawy wyglądają mi na guz mózgu...Radziłbym eeg.

  17. Wiesz co... być może prześwietlenie czaszki da odpowiedź na pytanie o przyczynę tych zjawisk. To mogą być objawy ucisku na mózg, albo nadciśnienia, choć nie jestem pewien. Możliwe nawet, że ból i natręctwa jedynie zbiegły się w czasie...

     

    Mimo wszystko przyznasz chyba, że to raczej dziwne, aby natręctwa wyprzedzał ból głowy...ja rozumiem, jak ból jest skutkiem stresu zw. z chorobą, ale jako przyczyna owej?? Popraw mnie, jeśli się mylę ;)

     

    Co do leków...no cóż, jest to jedynie sposób aby zapomnieć. A czy zapominając o zbrodni naprawimy całe zło, jakie ze sobą przyniosła?

    Równie dobrze mogłabyś zakleić plastrem robaczywą ranę. Nic to nie da, a jedynie uchroni twój wzrok przed obrazami rozkładu ciała, które tak kochasz. Idź to terapeuty! To jedyny, chodź bolesny, sposób. "Daj im rybę, a nie będą głodni. Daj im wędkę..." ;)

     

    Miałaś w dzieciństwie jakiś uraz, traumę która mogłaby wywołać podobne objawy??

×