Ech... szczerze mówiąc, to rozmawialam o tym z mamą. Mówiłam jej, że sobie nie radze... jak na razie JESZCZE "nie roztyłam sie jak świnia", ale to kwestia czasu.. przy takim trybie jedzenia...
Naprawde nie wiem co robić... a co do wizyty u psychologa to myśle w ten sposób przez mamę. Mówiłam jej co i jak, zresztą ona sama to widzi. Ale stwierdzila, że wymyślam, przesadzam i mam zacząć normalnie jeść...