Skocz do zawartości
Nerwica.com

piece_of_sky

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia piece_of_sky

  1. A ja chcę dziś zapytać o takie coś. Gdzieś tam w poprzednich wątkach opisywałam różne objawy nerwicy, gdy już myślałam, ze choć trochę się uspokoiło i pokonałam cholerstwo zaczęło się od nowa, właśnie wtedy, gdy już mi się powoli układa, gdy już jest dobrze, pojawiło sie sto tysięcy myśli, a co za tym idzie mnóstwo trików. Gdy coś robię nasunie się jakaś myśl, muszę albo zrobić jakiś trik, albo głośno coś powiedzieć lub przekląć wtedy mam na chwile spokój, po chwili znów to samo, ogólnie staram sie panować nad tym w miejscach publicznych robiąc inne niezauważalne rzeczy, ale gdy jestem sama w domu o zgrozo... Od paru lat zamierzam kupić własnego konia, gdy już jestem bliżej niż dalej od kilku dni myśl, że spadnę i złamie kręgosłup, i szał pał do tego stopnia, ze napadł mnie taki strach, że aż mnie ściska, czuje lekkie spięcie w miejscu domniemanego złamania i co jakiś czas jak mnie nachodzi ta zabójcza myśl muszę spiąć plecy, żeby mieć chwile spokoju, a potem znów i tak w koło cały dzień... ktoś ma podobne strachy, ściskania triki czy tylko ja jestem taka nienormalna;)
  2. dziwne uczucie, problem mam do Was pytanie, może ktoś z Was ma podobny problem co ja. Zaczeło się ok 7 lat temu gdy byłam w ciaży. W ciągu dnia nagle wrażenie jakbym przypominała sobie cześć snu- nie było to Deja vu. Uczucie jakbym nagle się przenosiła w ten sen, widziała go od nowa( tak mi sie zdaje ze to sen), ale po przebudzeniu nic takiego nie pamiętam tylko coś mi podpowiada, ze to juz widziałam i ze to kawałek snu. Uczucie ytrwa ok 10 sekund. Po ciąży ustąpiło, więc wiązałam to z ciażą, jednak powróciło raz po 5 latach i powraca teraz. Po 7 latach ciagle mam takie " uczucia", nachodzą w ciągu dnia, towarzyszy temu lęk, "gęsia skóra", przewaracanie w żołądku jakby z nerwów, a po odpuszczeniu tego uczucia, czyje się szczęsliwa, jakby napłyneło mi mnóstwo endorfin:) czasem po tym zdarzeniu nie mogę się skupić i pare minut musi mi zająć zebym zaskoczyła co robiłam. Po tym zdarzeniu nie mogę sobie nic przypomnieć z tego" niby snu". Trwa to ok 10 sekund, czasem mam uczucie jakby miało zaraz nastąpić, ale jednak nie dochodzi do tego. Martwi mnie bo się bardzoo często powtarza taki incydent. Czasem raz na dzien czasem dwa, czasem raz na miesiąc. Od dziecka sie zmagam z nerwicą natręctw i nie wiem czy to z tym wiazać, czy z czymś innym. Może ktoś z Was ma podobnie, czy moze udać się do lekarza, oprócz tego czasem mam ból głowy, jak kłócie, zawsze w jednym miejscu i tak mam od dziecka.
  3. NoOneLivesForever - nie grozi Ci żadna kara za to, ze wymienisz prawko po terminie, poprostu nie będziesz mógł jeździć autem dopóki nie zrobisz nowego dokumentu, bo jakby złapała Cię policia(na przeterminowanym) to niestety dla nich to tak jakbyś nie miał prawka. A co do badań to nie wiem czy teraz będzie tak łatwo wymienić na bezterminowe...bo oni wszytsko mają w bazie i wydają prawko na podstawie poprzednich dokumentów pomimo, że złożysz nowe(nr prawka zawsze jest ten sam), chyba ze im udowodnisz ze juz nie jesteś chory. BTW najlepiej sie nie przyznawać do niczego:)
  4. ja Ci powiem, ze niektore działaja bardzo otepiajaco, ja brałam jakis chyba psyhotrop w bialo niebieskim opakowaniu bylo to jakies 6 lat temu i na lekcjach siedzialam jak warzywo, podobno tez lek przepisuje sie dla epileptykow, a dla innych dziala po ok dwóch tygodniach, nie wytrzymałabym dwa tygodnie jak warzywo, dlatego juz nie ide do lekarza i nie biore leków. Moj znajomy jak go bierze to zazywa relanium i podobno pomaga;)
  5. Właśnie siedze w przekonaniu, ze musi sie powtorzyć, zdażyc jesli nie wykonam jakiegos rytuału, a najgorze jest to, że część tego sie sprawdza i nie napawa mnie optymizmem, bo wszytsko staje sie takie troche magiczne a jednoczesnije zamyka mnie w błędnym kole natręctw. Od pewnego czasu uciekam od natrectw, staram sie ich nie wykonywac i najgorsze jest to, że co przychodzi w myslach powoli zaczyna wkraczac do normalnego życia, albo ja sie usilnie tego doszukuje.
  6. Goffy, ja powiem z własnego doświadczenia, bo od kilku lat mam wrażenie, że moje życie jest do d... jednym słowem,, nic mnie nie cieszy na nic nie mam ochoty, mam wiele marzeń, ale wychodzę z założenia, że nie uda mi się ich osiągnąć, bo jestem "gorsza", czasem chowam się przed ludźmi, jak poznam naprawdę fajne osoby to nagle słowa staja mi w gardle i nie potrafię z nimi rozmawiać, a potem się porostu chowam i znikam i nie to ze jestem nieśmiała bo dążę i lubię poznawać nowe osoby, uwielbiam mieć przyjaciół, w szkole byłam duszą towarzystwa, a teraz choć chce to nie mogę. Pewnego dnia gdy weszłam na to forum postanowiłam coś zmienić, zrobiłam "rachunek sumienia": 1.Dlaczego moje życie jest do du...: co mam, co osiągnęłam, kogo mam przy sobie(mąż,żona, dzieci) i teraz porównuje z najbliższymi lub innymi osobami: mam dom, kawałek trawy i mogę się wyłożyć tyłkiem do góry jak mi się podoba, nie jest to zamek z bajki, ale wybudowany za własne oszczędności to + bo inni nie maja a chcieliby mieć, mam męża, który jest przy mnie i mnie w jakiś tam sposób docenia to + bo inni się rozwodzą itp, mam dziecko to tez plus, bo inni nie maja a chcieliby mieć. 2.Dlaczego nie mogę spełniać marzeń: mogę tylko pewne myśli ukrywają tę świadomość i teraz pomyśl o najdrobniejszych rzeczach, które kiedyś chciałeś mieć, spełnić a teraz to masz, najdrobniejsze rzeczy... i tak krok po kroku do tych dużych które chcesz osiągnąć. Czasem siadam i wyszukuje innych osób które coś osiągnęły w życiu przeglądam ich życiorys w interesującej mnie dziedzinie i patrze jakie były ich losy zanim to osiągnęli i uwierz, nie każdy miał górę pieniędzy na swoje marzenia i to mnie mobilizuje, bo znaczy, ze ja też mam szanse coś osiągnąć. 3.Mam prace, chociaż kijowo płatną, mogę się cieszyć, bo inni latami jej szukają. Droga jest kręta, ale warto się z nią zmierzyć, żyje się raz i szkoda potem żałować, ze czegoś się nie spróbowało, tylko dlatego, że coś w naszej głowie nad Nami panuje. "Krok po kroku do perfekcji"
  7. właśnie takie niezdecydowanie. Próbuje iść jedną drogą, wybrać jeden cel i do niego dążyć, a tu nagle droga się rozdziela i trzeba wybrać miedzy jednym a drugim, wybieram coś a potem myśli, że źle wybrałam, ze tak naprawdę chce robić tamto, a nie to co wybrałam to jest męczące.
  8. Księżniczko, mam tak samo w momencie, gdy przestaje mi na kimś zależeć, czuje sie taka "wolna" odmyśli. a Jeśli już zależy to oczywiście co chwile myśli, a czy mu sie nic nie stanie w drodze z pracy, czasem nie moge poświęcic sie obowiązkom, bo mysle o tym czy nie bedzie miał wypadku. Zmienne nastroje też miewam, ale juz staram sie je w miare kontrolowac, jeśli cos nagle mi sie nie spodoba, albo przyjdzie taki przysłowiowy kilkuminutowy "dół", staram sie go jakoś olac i pomyśleć "przecież przed chwilą wydawało Ci się, że Twój świat jest idealny" Najgorsze co mnie denerwuje, to to, że nie moge robić to co kocham, bo w pewnym momencie przychodzi myśl, że mi sie nie chce, ze po co ja to robie itp. A za kilka dni, znów świadomość, ze przecież ja to kocham robic... i w kółko:D
  9. Jest można powiedzieć dokładnie tak jak napisałeś. Dążenie do życia "idealnego", bez żadnych przeszkód i właśnie to mnie ogranicza, za bardzo się przejmuje tym co będzie. W wieku czterech lat nie zdarzyło się nic niezwykłego, jedynie miałam mały wypadek, po którym straciłam na chwile przytomność, ale czy to od tego zaczęły się moje problemy to nie pamiętam.
  10. a u psychologa byłam, kilka lat temu ipowiedziałam, ze wiecej nie pojde, bo po pierwsze głupio tak mowic o takich dziwnych rzeczach niezrozumiałych dla "zwykłego śmiertelnika" , a pozatym widziałam dziwny usmiech na jego twarzy i przepisał leki po ktorych bylo jeszcze gorzej. Moze faktycznie bedzie troche lzej. A Ty wspominałaś komuś o problemach??
  11. sama nie wiem co to było, ale najgorsze, ze jeszcze jak "chodziłam" z innym, takich "proroctw" było wiecej, każde były poprzedzone jakimś niewykonanym zadaniem, ja uważałam, że była to w jakims sensie kara, w związku z tym każde natręctwo musiałam wykonywać, a co za tym idzie choroba sie poszerzała i żyłam w zasadzie tylko natrectwami. Cieżko jest zaufac do końca, te lęki... no upierdliwe poprostu. Czasem sie zastanawiam czy "natrętowcy" nie maja moze jakiejś siły, mocy, ze pewne aspekty z zycia sie sprawdzaja-oczywiscie te złe, jesli czegos nie wykonamy.
  12. Nurtuje mnie myśl, odkad weszłam na to forum i przeczytałam Wasze przypadki i znalazłam w kazdym przypadku "coś" z siebie, zastanawiam sie czy powiedziec partnerowi o swoich problemach. Wie, ze zemna cos nie tak, ze czasem powtarzam czynnosci, ale zazwyczaj staram sie to ukrywac, albo poprostu sie z tego smiac mowiac " nikt nie jest idealny", a tak naprawde w głębi bije sie z myślami, natrectwami, itp. Pomimo, ze mam usmiech na twarzy, to w srodku mnie gryzie "źle siadłam, musze sie wrocic, musze poprawic". I sie zastanawiam, czy powiedziec mu czego sie dowiedziałam, co odkryłam, ze niejestem nawiedzona, tylko, ze mam mały problem. Czy Wy powiedzieliście swoimpratnerom o problemie?? Jak zareagowali??
  13. biore yasminelle od pol roku i pierwsze dwa miasiace to byla rewelacja i powiem, ze czułam sie lepiej, nie byly to raczej moje mysli, bo nie mam autosugestii dot. leków, ale czułam znaczne polepszenie nastroju i checi do działania.. w prownaniu z tym co bylo przed braniem czuje sie inaczej w pozytywnym slowa znaczeniu, natrectwa sa, ale jakos lepiej jest je opanowac.
  14. w kazdym z Was jest cos zemnie:) jak chodziłam do szkoły, to tez musiałam prawdzac, jesli cos zle zrobiłam to musiałam zaczac od nowa, np. czesanie, scielenie pakowanie tornistra, wychodzac z klatki musiałam isc zawsze ta sama droga, jak nie poszłam to nie mogłam sie w skzole skupic bo ciagle mi towarzyszyla mysc o tym, ze nie poszlam tak jak zawsze tylko inaczej i czulam sie lepiej dopiero gdy to zrobiłam. W chwili obecnej nie mam schematów oprocz mycia zebow. Rozcielone lozko, cze pedantyczny porzadek mnie nie meczy, bo nie jestemw stanie posprzatac bo np akurat mam natrectwo myslowe, ktore musze dokonczyc iniemoge sie skupic na sprzataniu. Ale np jak siedze w kibelku i zle wstane to musze usiasc spowrotem nawet gdy sie juz ubiore to musze sciagnac gatki i usiasc i wstac poprawie-glupie prawda. I tez zauwazyłam, ze chowam sie przed ludzmi, mam słabsza pamiec niemoge sie skupic, wiele rzeczy nie pamietam, a nagle olsnienie. A najbardziej meczace dla mnie teraz to wracanie, ide przechodze i musze sie wrocic, no musze.
  15. To teraz ja: Oczywiscie płytki, ale juz rzadziej myje zeby tylko wg schematu, ale tez juz od tego odchodze Gdy czytam ksiazke, czasem sie zdarzy powtorzyc po kilka razy jeden wers i nie moge przeczytac zdania, które zaczyna sie po kropce czyli ble ble. Ciastko.. to czytam tylko tko, tak jakbym nie mogła zobaczyc tej kropki przed ciastkiem. Ubieram buty i skarpetki zawsze od prawej nogi W zasadzie to duzo bylo tych natrectw, ale nie pamietam wszytskich, czasem jest ich zmniej czasem wiecej, czasem jestem wyluzowana i zapominam o nich:) a i jeszcze jak mnie dreczy jakies natr. to musze zorbic jakis tik wtedy ustepuje, troche to głupio wyglada, ale sie z tym ukrywam;) I ide np w miasto, przejde obok czegos i musze sie wrocic, no poprostu musze chocbym byla na drugim koncu
×