Skocz do zawartości
Nerwica.com

Meferot

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Meferot

  1. Staraj się przebywać jak najwięcej z innymi ludźmi, to nie jest trudne. A ja sobie kupiłem kaktusa ;p Stoi na biurku obok komputera, jak się denerwuje to na nim skupiam uwagę. Jutro idę do lekarza bo się trochę denerwuję objawami, które nie należą do nerwicy, czyli: - od 3 mc-e powiększone węzły chłonne, - strzelanie w karku przy odchylonej głowie, - krostka na dłoni, przezroczysta, - strzelanie w mostku podczas kichania. ;/
  2. Fajnie, ostatnio normalny dzień miałem w lutym
  3. Jak dużo czasu minęło od momentu jak obejrzałeś ten film?
  4. Wprawdzie ja się jeszcze nie wyleczyłem z tego paskudztwa, ale mam dla Was kilka bardzo dobrych porad, które z pewnością Wam pomogą. Dodam, że mam dopiero 18 lat, więc nie wiem czy te moje sposoby pomogą osobą starszym. Po pierwsze! Nie zamartwiaj się ciągle, staraj się odgonić te myśli. Wiem, jest to strasznie trudne, ale musisz walczyć. Dopóki walczysz jesteś wygranym. Po drugie! Nie siedź bezczynnie, cały czas coś rób. Przebywaj jak najwięcej na świeżym powietrzu. Biegaj, jeździj na rowerze, pływaj na basenie! Ten sposób poprawia mi humor najszybciej. Biegam razem z kumplem, zawsze o czymś rozmawiamy, a gdy dochodzi do tego zmęczenie zapominam, że jestem chory. Początki były trochę trudne bo wmawiałem sobie, że dostane zawału, ale ku*wa! Przebiegłem ponad 5km i nadal żyje! Po trzecie! Muzyka - ona wyzwala ciało i umysł! Warto znaleźć sobie kilka kawałków, które podnoszą na duchu. Ja wybrałem sobie takie: Marek Grechuta - Dni których nie znamy T.Love - Chłopaki nie płaczą Dżem - Naiwne pytania Polecam chodzenie na koncerty ulubionych zespołów. Jeśli lubisz Rock to z pewnością nieźle się wyżyjesz pod sceną. Po czwarte! Zwierze w domu! Najlepiej pies. Wtedy czujesz, że musisz być za kogoś odpowiedzialny i podchodzisz inaczej do życia. Z drugiej strony zwierzak potrafi nieźle rozbawić. Po piąte! ;p Komedie, kawały, ulubione seriale, coś na czym na dłużej skupisz uwagę. Po szóste! Imprezy ze znajomymi, ogniska, grill, wycieczki. Za pomocą tej metody myślałem już, że nerwica mi znikła, niestety zestresowałem się na nowo zapaleniem zatak po wyjeździe do Zakopanego xD Po siódme! Nie zmieniaj planów! Rób to co zaplanowałeś, a dodatkowo stawiaj sobie nowe cele. Od pół roku mam prawo jazdy, od kilku miesięcy auto. Początkowo bardzo bałem się sam jeździć autem. Nie zrezygnowałem jednak z codziennej jazdy do szkoły i teraz nie żałuje, choć czasem czułem się przez to gorzej to teraz spokojnie i bez paniki sobie jeżdżę. Wiem, że niektórzy nawet bez nerwicy będą się panicznie bali wejść do dzikiej jaskini, jednak ja się nie poddałem i dwa tygodnie temu w pojedynkę z kumplem zwiedziliśmy 4 spore jaskinie, bardzo ciasne, w niektórych miejscach strop sięgał na wysokość 40cm. Tylko polecam kaski, bo pod koniec uderzyłem się w łeb i przez nerwice myślałem, że mam wstrząs mózgu ;p Powodzenia życzę! Dajcie znać czy Wam pomogło.
  5. Dość długo postanawiałem nie pisać na forum ponieważ wychodziłem z założenia, że jeśli to zrobię to jestem przegrany. Dziś mam trochę odmienne zdanie, zastanawiam się czy w ogóle mam tą nerwicę. Nie potrafię wytrzymać godziny w kościele, po jakimś czasie zaczyna mi bić mocno serce i mam wrażenie jakby mi się w głowie kołowało. Dlatego do kościoła przez ostatnie pół roku poszedłem może z 4 razy. W Internecie czytałem, że mogę mieć lęki jadąc autobusem. Niestety autobusem nie jeżdżę codziennie jednak pamiętam, że na początku "choroby" byłem niespokojny w autobusie. Ostatnio jadąc "na miasto" z kolegą napadła mnie myśl, czy dam radę dojechać do końca mojej trasy, jednak zajęty rozmową zapomniałem o tym. Nie mam jakiś takich mega napadów lęku, że się boje gdzieś ruszyć - wręcz odwrotnie jeśli coś robię czuję się lepiej, czasem zdarza mi się, że nie mogę sobie znaleźć miejsca i albo 5 minut posłucham muzyki, to znów zagram w grę przez 5 minut, aż wreszcie pójdę oglądać telewizję. Niepokoją mnie głównie kłucia serca i duszności. Miałem robionego Holtera i EKG parę razy i wyszło OK. Jednak gdy serce tak jakoś dziwnie, że zaczynam mieć duszności, jakby powietrze wciągało się do środka zaczynam się bać - chyba jak każdy w takiej sytuacji. Staram się "mieć to w dupie" ale jakoś nie czuje się pewnie. I ten ciągły szum w uszach... Mam też powiększone węzły chłonne szyjne od około 3-4 miesięcy, mimo brania wielu leków przeciwzapalnych - teraz zaczynam brać przeciwalergiczne bo chyba mnie to złapało. Po wyjściu z domu w słoneczny dzień zaczynam kichać i lekko łzawi mi oko. Proszę o szybką odpowiedź, nie mam z kim szczerze porozmawiać o tej chorobie ;/ Próbuje jakoś zagadać kumpli, ale oni tego nie rozumieją i się tym nie przejmują ;/
×