Anrey
-
Postów
14 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Anrey
-
-
U mnie minęło już pół roku bez cięcia :)
-
W sumie nie wiem, czy mam natręctwa, ale mam dziwne przyzwyczajenia, np.:
- zawsze muszę przetrzeć sedes zanim na nim usiądę (w domu), nawet jeśli jest czysty
- rano chodzę po całym domu i zamykam półki, jeśli są niedomknięte i tak samo jest z drzwiami od łazienki
- tak jak tu pisaliście, myjąc zęby dzielę je na sześć części (3 na górze i 3 na dole)
- kiedyś chodząc do szkoły, musiałam liczyć moje kroki, albo chodzić tylko po całych płytkach itp.
- no i mam coś takiego dziwnego, że patrząc na coś, szukam kilku odcieni kolorów i muszę policzyć do obojętnie jakiej parzystej liczby (najczęściej 4 albo 10) - mam to od zawsze i nie umiem się tego pozbyć
- zawsze liczę ile godzin śpię, zapisuję to w zeszycie i liczę średnią snu tygodniowo, a później średnią snu miesięcznie. nie potrafię z tego zrezygnować
- liczę ile smsów piszę dziennie i wyliczam ile mogę napisać, żeby mi starczyło na cały miesiąc
- kiedy ktoś mnie dotknie (twarz, ręce np.), to muszę wytrzeć to miejsce ręką
To chyba tyle ;p
-
Ja chętnie poznam kogoś znerwicowanego z Białegostoku. Choć moje zaburzenie to lęk przed ludźmi.. jest tu ktoś kto ma podobnie?
Nie jesteś sama. tzn. ja mam zmienną osobowość i teraz mam takie fazy, że boję się spotkań z większą ilością osób.
ale chętnie bym się spotkała z ludźmi z forum. trzeba przezwyciężać swoje lęki
-
-
Ja tylko mówię, co ona mi powiedziała :) Nie wiem, czy to prawda, ale podobno to u niej stwierdził psycholog. Kiedyś mówili, że ma borderline.
-
Ja tam się nie leczę. A moja mama bagatelizuje wszystko, nawet moją chorobę, więc mnie nie zmusza do leczenia :)
-
Anrey, Wątpisz w miłosc przez internet?
Mi się to niestety przytrafiło ,fatalna sprawa :) w zasadzie beznadziejna....nie ma co wątpić ,jeśli chodzi o sferę uczuć .Czujesz coś ,tzn to coś istnieje ,jest,wydarza się .
...ale to już zamknięty rozdział .
Wątpię, bo kiedyś wydawało mi się, że jestem zakochana w kimś, kogo poznałam na basenie. Później dużo z nim rozmawiałam przez parę lat i ogólnie świetnie się dogadywaliśmy. A kiedy po tych 3-4 latach się spotkaliśmy, czekało mnie małe rozczarowanie... Nie chodzi mi o wygląd. Chodzi ogólnie o spotkanie. W sumie to nie potrafię tego nawet wyjaśnić. W każdym razie po tej sytuacji uważam, że trzeba kogoś poznać na żywo, żeby się naprawdę zakochać. Lubię tego chłopaka tylko jako przyjaciela.
-
Pierwsze co mi przyszło na myśl - to może ona jest biseksualna? xD
Więc ona z tymi dziewczynami była/jest tylko przez internet? Niech spróbuje porozmawiać z jakąś dziewczyną jako dziewczyna. Zobaczy, że to nie musi od razu być miłość, ale przyjaźń. Bo ja wątpię w miłość przez internet.
-
Ja mam dobrą koleżankę [może nawet przyjaciółkę], która cierpi na schizofrenię i zaburzenia osobowości schizotypowe.
Po czym wnioskujesz, że jesteś na to chora?
-
ja nawet dzisiaj myślałam, żeby się zabić. i wiecie co mnie powstrzymuje? za kilka dni będę miała pieska, na którego czekałam od kilku lat! niby nic, a cieszy :) boję się tylko reakcji rodziców, bo nie chcieli póki co mieć żadnego zwierzaka. ale on będzie tylko mój! xD
A co do tych rad, to naprawdę pomagają, ale nie na dłuższą metę, przynajmniej u mnie. Jak jestem z kimś - to jest ok. Ale kiedy zostaję sama, zaczynają się moje chore schizy.
-
Ja jestem z okolic Białegostoku. Ktoś chciałby się spotkać, żeby porozmawiać? :)
-
Uczę się, za rok zdaję maturę. I ogółem jakoś sobie radzę, chociaż się nie leczę. Kiedyś pochodziłam trochę do psychologa, ale to niewiele mi pomogło, więc zrezygnowałam.
-
Mam 17 lat (za 3 miesiące będzie 18).
To, że jestem na tym forum, jest czystym przypadkiem. Spontaniczna decyzja - czyli jak większość moich decyzji.
Choruję na borderline. A może raczej - zmagam się z nią każdego dnia.
Od trzech lat cierpię też na zaburzenia odżywiania - z początku ograniczałam jedzenie, przez co później wpadłam w bulimię.
Do tego wszystkiego podejmuję działania autoagresywne - okaleczam się, przedawkuję leki itp. Mam myśli samobójcze, jestem po 2 próbach samobójczych.
Wszystko, co robię, sprowadza się do tego, żeby zniszczyć samą siebie. Nienawidzę siebie.
Przepełniają mnie sprzeczności. Chcę żyć i jednocześnie nie chcę. Jeśli życie będzie takie, jakie jest teraz - bardziej podoba mi się ta druga opcja. Ale jeśli byłabym szczęśliwa, gdyby to tylko było możliwe, wybrałabym życie.
No i to chyba tyle...
Witam wszystkich.
Samookaleczenia.
w Zaburzenia osobowości
Opublikowano
dzięki