Skocz do zawartości
Nerwica.com

xyu

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia xyu

  1. 1.Nie ten dział. 2.Czemu miał ten post służyc? 3.Przeczytałem twoje wywody i po takich wypowiedziach jak: "A tak studia zaoczne, brzydcy ludzie, fraca fizczyna z ludźmi po zawodówce" "Póxniej jak będę miał 28 lat zostaną tylko rózwódki, kobiety z dziecmi, brzydkie kobiety" "nie mogę słuchać głosów rożnych osób którym życie się potoczyło lepiej, uważam że kłamią albo mają znajomości, albo w ogóle korzystają z szansy - mają po 24 lata, po 20 lat, sławę stduia, znajomych poważanie." Nie dziwie się,że nikt nie chce z tobą rozmawiac-bo wiesz co?Sam bym nie chciał. W czym są gorsze kobiety z dziecmi lub ludzie którym się w życiu udało? Mówisz o brzydkich ludziach z pogardą...o ironio tak jak ty byś był piękny. W dodatku teraz się zachwycasz jak ci dobrze.Co możesz dac ludziom TY?Bo na chwilę obecną ty tylko chcesz brać,brać,brać-a nie na tym relacje międzyludzkie polegają. Tak,tak-wiem,że ze mnie podły człowiek bo go nie pogłaszcze po główce i nie pocieszyłem.
  2. xyu

    Po co?

    Co sie dzieje w głowie innego człowieka dokładnie może nie,ale uwierz mi-ludzie naprawdę są przewidywalni,wystarczy ich poanalizowac.I naprawdę bardzo rzadko się myle. Zdaję sobie z tego sprawę,ALE i tak każdy kiedyś umrze.Po co w takim razie "ciągnąc" to skoro jest ci z tym po prostu źle i wiesz,że nawet jak będzie lepiej to i tak tylko półśrodek który ci daje imitację szczęścia?Czy jestem ciekawy...hm,wątpie,ale miło że tak myślisz Ja jestem taki przez większośc swojego życia.Krótkiego,ale zawsze...Zresztą znakomita większośc ludzi nawet na tym forum użala się nad sobą i np.mówi,że nic nie potrafi robic,ani nic jej nie sprawia radości. W 90% to nieprawda.Te osoby doskonale więdzą co lubią i w co są dobre, oczekują tylko pogłaskania i pocieszenia.Ew,potwierdzenia tego od innych i tym samym podwyższenie swojej samooceny.To prosty mechanizm psychologiczny.Znacznie łatwiej jest powiedziec "Jestem beznadziejny", niż mówic o swoich mocnych stronach. Ja taki nie jestem-wiem w co jestem dobry,a w co nie i jasno o tym mówie.Ja jestem nieszczęśliwy dlatego,że te rzeczy dają mi tylko namiastke tego czego nigdy nie będę miec.Iluzje...Co do psychologów-co mi tak na dobrą sprawę może powiedziec? "Zacznij się cieszyc małymi rzeczami" itp itd.Nie,nie potrafię się cieszyc z rzeczy które tak na dobrą sprawę nic nie są warte-wiem,że są ludzie którzy to potrafią i są szczęśliwy.Dlatego ich podziwiam... 15 tys nigdy nie będe zarabiac,a co do miłości.Oczywiście jest jakaś szansa,że ją znajdę ale z drugiej strony nie mam zamiaru jej szukac(tak jak wielu,wielu innych)tylko dlatego,że jestem samotny i żenic się też z tego tylko powodu.Mam swoje wyobrażenie i wiem jak strasznie mi ciężko taką osobę będzie mi znaleśc.Nie będe kłamac i kokietowac,że wygląd nie ma znaczenia-bo ma,ale moge ci zagwarantowac,że takie sztuczne "twory" nie interesowałyby mnie tylko dlatego z powodu piękna.
  3. xyu

    Po co?

    Nie będe się rozpisywać,bo gdybym to zrobił wyszedłby pewnie referat na kilka stron.Odkąd pamiętam byłem smutny/nieszczęśliwy.Nie wiem dlaczego-byc może to efekt kiepskiego dzieciństwa?Chyba tak,w końcu to ono nas kształtuje na całe życie.W każdym razie powód nie jest ważny.Zawsze miałem kiepski kontakt z rówieśnikami wynikający z tego,że byłem od nich dojrzalszy emocjonalnie i nie bawiły mnie ich żarty,zachowania itp.Nie chwalę się tym,po prostu mówie jak było/jest.Zresztą generalnie nie przepadam za ludźmi...Jestem wrażliwy(bardzo wrażliwy),mimo że generalnie ludzi staram się unikać i im nie ufam, to sprawia mi radośc jak mogę komuś pomóc(wiem,że to sprzeczność,ale nic na to nie poradzę).Mam kilku znajomych i oni mi wystarczają,przynajmniej mogę im w minimalnym stopniu zaufać. Nie lubię siebie i widzę w sobie znacznie więcej wad niż zalet.Wiem,że to nieobiektywne i znam swoje zalety np.jestem ciepły,potrafię zrobić dosłownie wszystko dla osoby na której mi zależy,nie potrafię ranić ludzi,świetnie potrafię rozwiązywac cudze problemy...Jestem wysportowany i (podobno,ja tak nie uważam)przystojny,ale nie mam poczucia humoru.Oczywiście potrafię coś śmiesznego powiedziec,każdy to potrafi.Ale poczucia humoru nie mam.I mimo,że mógłbym miec naprawdę sporo dziewczyn do tzw."zaliczenia" to nigdy nawet dziewczyny nie miałem-coś takiego mnie nie interesuje po prostu.Jak niektórzy użytkownicy potrafię ludzi "rozgryzać".W zasadzie to ich analizuje jak mały komputerek cały czas nawet jak np.jestem w sklepie i ludzi których znam dłuższy czas znam na wylot.Po prostu nie są w stanie mnie zaskoczyć mimo,że myślą,że to robią.Tak,to w potrafię najlepiej-analizować,"czytać" ludzi i ich zachowania. W swoim życiu kocham robić 3 rzeczy: 1.Słuchać muzyki 2.Oglądać filmy 3.Biegać/grac w koszykówkę. Mogę je robić dosłownie godzinami non-stop.Kocham je dlatego,że dzięki temu "uciekam" do swojego świata marzeń,albo przynajmniej zapominam o tym świecie.Mam 2-3 marzenia,jednak zdaję sobię sprawę z ich nierealności spełnienia.Wiem,że nigdy nie będę miał ani domu nad oceanem,ani miłości przynajmniej zbliżonej do ideału.Nie będę też dużo zarabiac-nie mam mentalności jaka jest do tego potrzebna.Podziwiam ludzi którzy pracują od 8 do 16 za 2,5 tys w biurze.Dzień w dzień przez kilkanaście lat.Których cieszy to,że raz na rok kupią sobie garnitur hugo bossa.Ja tak nie będę potrafił,ale jestem na to skazany. Generalnie mam do was pytanie co byście wybrali.Ale naprawdę szczerze. 1.Życ z poczuciem ciągłego niespełnienia i być ciągle smutnym/nieszczęśliwym. 2.Skończyć to raz,a dobrze. Ja jestem coraz bliżej tego drugiego wariantu,bo to naprawdę chyba nie ma sensu.To nie jest chwilowe załamanie tak jak u większości.U mnie ten proces trwa dosłownie kilkanaście lat.Od małego dziecka... ps.Psycholog nie pomoże-byłem i po pierwsze nic ciekawego mi nie powiedział po drugie automatycznie zacząłem go analizowac i odpowiadać na pytania tak,żeby mu pasowały do jego ew.diagnozy.
×