Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hera

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hera

  1. Mam 16 lat.Wiele już czytałam o nerwicy i obawiam się,że chyba niestety mnie ona dotyczy.Wiele przeżyłam.Kocham swoją rodzinę,choć NIGDY jej tego nie powiedziałam.Ale mam też przyjaciółkę(?),na której bardzo mi zależy. Znamy się 9lat(od podstawówki). W 6kl. jakoże zostałam ,,dziewczyną'' pewnego chłopaka,który również chodził z nami do klasy. Wtedy jeszcze moja przyjaciółka była dla mnie zwykłą koleżanką z klasy. Ale mój ,,chłopak'' niestety uganiał się bardzo za innymi dziewczynami,w tym za nią. Wtedy to znienawidziłam ją i nie lubiłam niczego co było z nią związane. Gdy poszłyśmy do gimnazjum ona poznała chłopaka,z którym po kilku miesiącach zaczęła chodzić(chodzi z nim do dziś),wtedy też ja zerwałam z moim ,,chłopakiem''. Ona się zmieniła nie do poznania. Stała się swoim przeciwieństwem z przed lat,a ja o dziwo zaczęłam ją lubić. Pod koniec tej 1kl.gim byłyśmy już takimi ,,młodziutkimi psiapsiółkami''. Później były częste spotkania we wakacje,nigdy jednak nie rozmawiałyśmy szczerze,czasem były jakieś podnioślejsze chwile,ale zazwyczaj było tak ,,na luzie'',śmiesznie. W międzyczasie(2gim)musiałam dzielić swą przyjaźń z nią jeszcze z jedną dziewczyną,która chodziła z nami do klasy.Ale po kilku miesiącach ich przyjaźń się skończyła(bo chyba nigdy jej nie było). W 3.gim siedziałyśmy już w jednej ławce,było ok. Dziś obie jesteśmy w innych liceach. Ja mieszkam 15km. od niej. Nie spotykamy się praktycznie wcale. Nie dzwonimy do siebie. Nie piszemy(no chyba,że ja do niej). W tym roku widywałam się z nią co miesiąc tylko dlatego,że specjalnie poszłam do bierzmowania tam gdzie ona,żeby móc się z nią widywać. Ale kiedy taka samotność towarzyszy mi codziennie to zaczynam sobie zadawać pytanie: Kim ona dla mnie jest...? Kiedy zapytałam ją o to jak to z nami jest i jak będzie(a właściwie napisałam do niej maila i smsa)bo ona nie ma czasu na spotkania czy rozmowę to ona mnie zwyczajnie olała...Nie odpisała mi nic,nie odezwała się,jeśli chodzi o tą sprawę. Już nie raz zadałam jej takie pytania,ale zawsze jest tak samo! A jak już się odzywa to zmienia temat i nawet nie nawiązuje do tamtego tematu. CHOLERNIE MI NA NIEJ ZALEŻY. Ale co to za przyjaźń kiedy druga osoba nas olewa,nie interesuje się naszymi problemami(albo tylko udaje,że jej to nie interesuje),nie ma dla nas czasu. Nie wiem co mam zrobić. Nie mam nikogo poza nią,a jest to na prawdę wyjątkowa osoba,choć pewnie z mojego opisu wygląda na potwora. Kiedy już się spotykamy to jest dobrze,pogadamy,pośmiejemy się. Często rozmawiamy wtedy poważnie,ale TYLKO o jej problemach. Nie wiem już co jest nie tak. Może to we mnie tkwi problem. Ale przecież zawsze przy niej jestem, Jestem na każde zawołanie, Jestem z stanie zrobić dla niej na prawdę dużo, Chce jej szczęścia... Jeśli stracę ją,to zostanę na prawdę sama. Proszę,pomóżcie, Powiedzcie,jak porozmawiać, Może ktoś miał podobnie,choć wątpię(żeby komuś jeszcze przyszło polubić dawnego wroga) Czekam.
×