Skocz do zawartości
Nerwica.com

magda.nv

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia magda.nv

  1. Witam, kilka lat temu odwiedzałam forum w innym temacie. Ostatnio coraz bardziej, i coraz smutniej interesuję się ciążą a bardziej posiadaniem dziecka. Mam już sporo lat, nerwicę aktywną od 11-u lat. Biorę od kilku lat leki. Jestem z pewnością uzalezniona fizycznie. Na tą chwilę jest to lorazepam, który ( NIESTETY!) najlepiej znosi w przeważającej ilości napięcia, lęki, pozwala ( ale śmieszne ;/) pracować. Oczywiście błędne koło znacie ( tzn. by pracować/ wychodzić z domu, z pomocą i w towarzystwie - leki - świadomość brania leków - udupia, osłabia, zubaża pod wszelkimi wzgledami - kasa z pracy idzie ( szła kilka lat) na psychoterapię - itd.) Aktualnie myślę z ogromnym smutkiem i ochotą na bycie mamą. Moje objawy w ostatnim miesiącu zmieniły się. Odstawiałam w urlopie leki i już byłam bliska celu, a tu: bach: przebudowały się na porę NOC, pierwsza rano, absurdalnie jakoby, natomiast strasznie! znacie to. Poza wszelką kontrolą myśli, snów wcale nie zawsze strasznych,... - brak oddechu, serce łomocze bez dwutaktu tylko leżę i oddycham na siłę i równo się staram ( no i inne objawy niefajne z temperaturą ciała, sensacjami,...); no i leków znów nabrałam niwecząc dotychczasowe "osiągnięcia" w ich odstawieniu. Lekarka rodzinna ostatnio wspomniała mi o tym bym się nie uzalezniała bo np dziecko,... Przykre Strasznie boję się tych nowych napadów ( w pierwszym dochodziłam do siebie 1,5 godziny). Mam wrazenie, że jakoby złośliwie mi się ta moja niesterapeutyzowana widac do końca nerwica skryła i wylazła jakby bokiem, nie chcąc odpuścić. Mówiąc terapeutycznie: ja nie chcę odpusćić? No i sprawa ciąży? Doskonale wiem, że chce odstawić leki zanim zaszłabym w ciążę, ale powoli brak mi nadziei. Zastanawiam się czy fakt zajścia w ciążę zmusi mnie dodatkowo i zmotywuje? Ale nie chciałabym na tym bazować? No i cała ciąża. Trocjhę poczytałam posty. Boże, jakie kobiety są odważne. Może za stara jestem już, ale żal - i teraz nic tylko w nosie zatoki zatkane - żal, mówi mi koleżanka "zbierasz". Żal, że : mam nerwicę, biorę leki, nie mam dziecka,... wiele spraw przerwałam i niedokończyłam z powodu nerwicy Jesli ktoś chciałby podzielić się swoimi refleksjami ze mną to zapraszam, będzie mi wsparciowo. Tutaj lub na mail: magda.nv@onet.eu Pozdrawiam
×