Skocz do zawartości
Nerwica.com

dziwna1234

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dziwna1234

  1. Nie mogę nic powiedzieć ,ale ja w to wierzę i na pewno tego wypróbuje :) jeśli chodzi o basen , to tak chodziłam raz na tydzien przez pół roku i czułam sie potem tylko jeszcze bardziej wycieńczona i bardziej podatna na stres , poza tym po basenie trzeba suszyc włosy , a potem w domu znowu sie kapąć , jest sie głodnym itd :) ale nie powiem ,że nie lubie pływac nad jeziorkiem , bo to inna sprawa
  2. Dzisiaj bylam w saunie, ale dowiedziałam się ,że nie mogę , bo rodzinnie mam żylaki poza tym w tym pomieszczeniu i gorącym powietrzu czułam się oczywiście źle ( i to bardzo jako nerwus) ,ale mama mi powiedziała ,że jest takie coś jak kriokomora! Panuje tam temperatura nawet do minus 120 stopni! ale nie bójcie się , jest to bezpieczne , wskazane na m.in. bóle głowy, stawów i schorzenia neurologiczne , ale też przy nerwicach i depresji ! Ekstremalne zimno, a potem nagłe rozgrzanie organizmu powoduje, że wydzielają się hormony szczęscia ( czyli endorfiny ) i czujemy się jak nowo narodzeni, ja jeszcze nie próbowałam , ale jak spróbuje to wszystko Wam opowiem ! Co wy o tym myślicie? Pozdrawiam!
  3. Nie wiem czy to było, bo nie czytałam wszystkich postów, przy niektórych to sikałam ze śmiechu ;D Mi się zdarza , pewnie jak większości z was wyrzucić łyżeczkę od jogutru , ale opakowanie włożyć do zmywarki :DKiedys poszłam do szkoły w kapciach , w szkole tez kiedys plecak zostawiłam i poszłam do domu , ale wtedy miałam 9 lat :) aaaa najlepsze - kiedys otwarłam drzwi od niby samochodu mojej koleżanki, pod sklepem bo chciałam sie z nia przywitać , patrze a tam jakas obca kobieta hahaha - bez komentarza , myślałam ze sie spalę ze wstydu
  4. O kurnaaa , wszystkie podpunkty się zgadzają. Chyba porozmawiam o tym z psychologiem moim. Najgorsze jest u mnie to ,że nie moge wyrażać złości, tylko matka może . Ma wybuchy złości i nie potrafi sie opanować , zamiast konstruktywnie rozwiazywać problem. Tak samo ejst z tabu, nie ma rozmów o seksie, bo seks jest zły- w sumie sama rozmowa o pracy, szkole, czy np. katastrofach na swiecie - takie przyziemne sprawy;/ Dzięki ,że mnie uświadomiliście :) Pozdrawiam p.s. Czy te wszystkie podpunkty moga sprawic ,że ma sie nerwice?
  5. Ja boje sie wyjazdow( tzn podróży gdzieś), ale tylko dlatego ze boje sie ,że dostane tam na miejscu ataku i nie bede miała w nikim oparcia- tzn. tak naprawde odczuwam lęk prze lękiem, jesli chodzi o samą jazde gdzies , to lubie jezdzic autem, gdyz jest to jedyne miejsce gdzie wogole nie mam ataków:) Pozdrawiam i myslę ,że skoro wyzbyłas sie lęków i objawów to myslę ,że nie bedzie dla Ciebie problemem , nauczyc sie wyjezdzac. Trzymam kciuki!
  6. Hej! Wiesz co ja tez zauwazyłam, że w sumie nie wiem kim jestem, raz z tego powodu miałam nawet atak, bo pomyślałam ,że skoro nie wiem kim jestem to dlaczego wogóle żyje i funkcjonuje i to doprowadziło mnie do myśli,że może mam jakąś poważna chorobe psychiczną . Widzisz , polega to na tym ,że my nerwicowcy mamy usztywnione wzorce zachowania , w sumie rzadko , bardzo rzadko je zmieniamy i przyzwyczajamy się do nich, co nie pozwala nam na pokazanie prawdziwego siebie. Ja też kiedys byłam radosna i uśmiechnięta, a teraz tylko czasami, kiedys np. potrafilam wsiaść na rower i pojechac nad jezioro , wziąć kocyk i mp3 i cieszyc sie tym ,że wokół mnie jest zielono i ze woda jest taka piekna ( naprawde), a teraz nie zauważam nawet,że w sumie wszystko zaczyna robic sie zielone ,że swiat się zmienia , jest wiosna ,ale mi jest wszystko jedno w sumie, bo i tak nie zmieni to tego,że jestem często smutna , odrealniona, że wszystko wokół mnie sie kręci ,ale ja nie kręce sie razem z tym wszystkim. Nie wiem kim jestem i zapominam o tym kim jestem, już coraz trudniej mi sobie tez przypomnieć jaka byłam, wszystko wydaje mi się takie samo w sumie , mam tez często problem z pamięcia np. nie pamiętam już co czułam podczas pisania matury. Ale dla pocieszenia moge powiedzieć, że często jestemy sobą ( my nerwicowcy) , ale tego nie zauważamy , bo podczas tych chwil zazwyczaj nie dręcza nas mysli o objawach , poprostu nie zwracamy uwagi na to ,że w koncu sie śmiejemy i jestemy szczęśliwi - niestety tylko czasami. Pozdrawiam Cie serdecznie i trzymam kciuki!
  7. Dzieki ,że odpisaliście, bo jest to dla mnie duże pocieszenie. Jeśli chodzi o to ,że stawiam kogos na 1 miejscu to jest na bank prawda i rozmawiałam o tym z psychologiem , ale więcej nie poruszalismy tego tematu, więc chyba czas zacząć - nie umiem sie tez złościć lub mówić coś szczerze , bo myślę ,że zrobie komus krzywdę tym samym. Fajnie ,że jest ktos kto pokonał nerwicę, ja czasem widzę wizję siebie " starej"( tak to nazywam) i jest to piękne , gdyż zawsze byłam typową optymistka np. koleżanka proponuje mi wakacje w dziczy, kiedyś to bym się ani razu nie zastanowiła, a teraz to prawdopodobnie wogole nie pojade:(
  8. Moja nerwica zaczeła się 2 lata temu, na psychoterapię zaczełam chodzic jakies 3 miesiace temu . Nagle zrozumiałam ,że powodem mojej nerwicy jest moj związek (2,5 roku) wiec szybko go zakonczyłam, chciałam zrobic wszystko by pozbyć się nerwicy- oczywiście nie mineła i to mnie jeszcze bardziej zdołowało wszystko oczywiście zaczeło sie od objawów typu: kołatanie serca, duszność, zawroty głowy, niesamowity lęk. Niestety moje objawy zaczeł sie wycwaniać gdy obejrzalam pierwsza scenę filmu "piła 6" , to było straszne . Od tamtego czasu miałam wrazenie ,że moja reka nie jest moja , ze zaraz mi opadnie i strace nad nią kontrolę. Po czym zaczeło to ogarniać rozne częsci ciała. Najgorsze jest to,że nie można tego logicznie wytłumaczyć tak jak np. przy bólu serca - przecież mam zdrowe serce i nie mam zawału na pewno. Ostatnio było najgorzej gdy widziałam ,że zdarzył sie wypadek motocyklu. Oczywiście zaczełam wyobrazac sobie rożne rzeczy, poczawszy od tego co się stało : drastyczne myśli, o tym co ofiara odczuwała , jaki to był dla niej ból, co teraz zrobia jej bliscy - i tym samym kompletnie obca mi osoba zostaje w moich myslach na dluuuugi czas i cały czas powracaja oczywiscie drastyczne sceny , które mnie przesladują i sprawiają ,że czuje odrealnienie miejsc lub konczyn ciała , które u tej ofiary wypadku ucierpiały. Nie wiem czy ktos z was tak ma , ale uwierzcie mi że chciałabym miec tak jak wy tzn. zwykłe objawy , bo ja mam takie z którymi nie moge walczyć , bo są irracjonalne , a jednak ogarniaja mój cały organizm - czy ktos tak ma? poczucie ,że np bedzie mieć paraliz konczyn itd? Powoli tracę nadzieję na wyleczenie , mam wrażenie że z dnia na dzień jest coraz gorzej, chciałabym poznac osobe która wyszła z nerwicy, ale nie ma tu ich na tym forum , bo po co miałyby wracac do smutnej przeszłości, tez bym tak na ich miejscu zrobiła. Przeaanalizowałam juz całe swoje życie, nawet zerwałam z chłopakiem po bardzo dlugim związku, tylko dlatego ,że pomyślałam ,że to może byc powód tej całej afery( byc może był, ale nie jest tego jedynym powodem znając życie) Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
×