Skocz do zawartości
Nerwica.com

samuraxo

Użytkownik
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia samuraxo

  1. A ja wyczuwam jeti... Rozumiem, że jak ktoś logicznie piszę i coś wnosi do tematu, zamiast ludzi straszyć jaka to zła Pregabalina to ma te wszystkie tam twoje wymysły. To w sumie normalne, że osoba jak ja jest niewygodna. Jak na tacy opisałem wcześniej swoją historię leczenia, jak działa Pregabalina, a to, że uzależnia to totalna bzdura i zmylacie ludzi co może by wzięli lek i poczuli się lepiej. Ja tu widziałem już 5 lat temu takie wpisy właśnie, pamiętam jak musiałem każdego cytować i wyjaśniać o co chodzi. Czy tak trudne do zrozumienia jest, że jak człowiekowi coś pomoże i odstawi to się znów czuje gorzej, bo tego nie bierze? To nie jest benzo, opamiętajcie się ludzi, ani też jakiś opioid . Do manii to mi daleko akurat, ale chciałbym. Słowotok, bo ktoś potrafi się wypowiedzieć na więcej niż dwie linijki, gratuluje... No właśnie z osobą jak ty nie ma co dyskutować, bo zaraz walniesz, że uprawiam jakąś mowę nienawiści, czy inne wygodne i modne stwierdzenie, oczywiście nic nie wnosząc do dyskusji na temat leku. Wiele przeszedłem, ale nie jestem na forum po to żeby się wiecznie użalać i dyskredytować każdy lek z byle powodu. To właśnie tacy ludzie działają na szkodę innych. Co ma do tego ego? Tu znowu dziurawe myślenie. Ktoś obnaży niektóre bzdury (bzdury z powodów jakie wymieniłem wcześniej) i już jest tu niepożądany, ma manie, najadł się czegoś itp. itd. Ahh no tak, wybujałe ego... Co jeszcze? Wybacz, ale prędzej Ty się czegoś najadłeś, a ja po prostu dla dobra innych prostuje i wyjaśniam, że są to NORMALNE skutki uboczne na początku brania leku itp. itd.. No ile można... Zresztą wy poza lekami nic nie widzicie mimo, że czarno na białym wam piszę. Powodzenia w jedzeniu samych leków bez niczego innego, zapomniałem, że człowiek zbudowany jest z psychotropów i mózg też potrzebuje do funkcjonowania samych psychotropów. Z drugiej strony nawet śmieszny wręcz efekt uboczny to koniec świata i apokalipsa na całego. Rozumiem jak by dotykała nas ślepota, straszne lęki po pregabalinie, wątroba wysiadała, czy nerki. ALE NIE, ona wam POMAGA, a i tak obsrywacie. Nie wspomnę, że oczywiście jesteście zamknięci na podstawowe rzeczy, by przywrócić prawidłowe funkcjonowanie mózgu w jakimś chociaż stopniu. To czego wy ludzie oczekujecie? Złotego środka? Nawet jakby taki był to musi być w kategorii psychotrop i zero efektów ubocznych. No chciałbym też... Tym zakończę dyskusję. Nic dodać nic ująć.
  2. Ja was proszę bądźcie facetami... Jeśli w realnym życiu takie skomlenie ciągle jest i na wszystko narzekanie no to już sobie wyobrażam co się dzieje i lęki silne, czy depresja tego nie usprawiedliwiają. Pregabalina uzależnia naprawdę strasznie, po braniu przez 5 lat, odstawiłem w 3-4 dni (po prostu się bałem, że próg drgawkowy się zmniejszy może) i nic. Za to SSRI, czy te inne ścierwa to po 3 miesiące łeb napieprza, ale to już nie ważne. Dobrze wiecie jak jest jak nagle się SSRI odstawi/SNRI/TLPD, prawie wszystko. Szczytem hipokryzji jest to jak benzo biorą tu ludzie, a skarżą się na odstawianie Preg.(chociaż część nie brała i tylko czyta ulotkę, albo nawet nigdy nie schodziła z Preg. bo ciąglę biorą). Robicie shitposty i straszycie bezpodstawnie ludzi, !!!ulotką!!! Równie dobrze mogę ulotkę od paracetamolu dać, on potrafi nieodwracalnie zniszczyć wątrobę i nie tylko. OH NOOOŁŁŁŁ.... Ludzie... Leczycie się, albo nie, jak nie to nie piszcie głupot, bo wiedza z ulotki to co innego niż własna (gorzej jak się na bandę hipochondryków trafi). W każdym razie jeśli nie, albo nie odstawialiście nawet leku to przestańcie skomleć jak to straszne jest odstawienie, czy efekty uboczne, bo ULOTKA. Nie rozumiecie, że oni muszą napisać wszystko dosłownie co tylko możliwe żeby pozwów nie mieć? Poczytajcie sobie ibuprom, paracetamol, swoje benzo, antydepresanty. Przecież ulotki się rozwija jak jakiś list na pergaminie. Co do tego zaburzenia równowagi itp. osłabienia pamięci. Naprawdę już powoli mam dość poprawiania co po niektórych, ale mi akurat się pamięć poprawiła po PREGABALINIE, a jak myślicie czemu? No i tak nie ma szans żebyście się domyślili, sorry, ale już nie będę się patyczkował z ludźmi szerzącymi bzdurne i błędne tezy. Dlatego, że lęk się zmniejsza, wtedy i pamięć jest lepsza. Pamięć to się po benzo pier..., a to też trzeba łykać spore dawki i długo raczej. Biedni pijani ludzie... Przecież to normalny skutek uboczny trwający zwykle max kilka dni, nie podoba się to można uruchomić takie coś jak mózg, dawkę sobie zmniejszyć samemu i powoli podwyższać. No ale po co, lepiej na forum popłakać jakim to się biednym jest i jaki kolejny straszny lek dali :c Zaburzenia koordynacji właśnie pod to podchodzą, a co do tego, że u starszych ludzi to rozumiem, że już macie 70tkę, nerki padły i te sprawy... No to ja się nie dziwie i nie powinniście brać żadnego leku. Co do witamin i minerałów nic nie napiszę mimo, że doszedłem do takich shootów co leczą z depresji, ale pozdrawiam i płaczcie dalej. Bo wiem, że zaraz zgłosicie mój post, biedni urażeni i to się tyczy wszystkich piszących tak w całym temacie, ja nawet nie patrzę na nicki to mam to gdzieś. PS. Jak mnie zbanujecie admnistracjo to też mam to gdzieś, bo w sumie po co mi tu konto. Jedynie kilka osób co pomagam na pw to ucierpi dzięki wam. Mnie to tam nie rusza No jedyne trochę będę żałował, że ostrzej się nie wypowiedziałem, bo ile można to czytać. Beczenie wieczne, bo na ulotce jest taki i taki skutek uboczny, paranoicy normalnie. Wejdźcie na forum, czy na dział dla paranoików, nie ma to zróbcie, bo ludzi oracie i odstraszacie od leczenia się. Aha i tak mam VPN na ponad 100+ lokalizacji rozmieszczonych po całym świecie więc ban nic nie da :< Właśnie jestem w Afryce ;*
  3. Napisz następnym razem czy się zmniejszyły, czy jak? W skali od 1-10 wtedy, a teraz i ile bierzesz Pregabaline? Sorry, ale równie dobrze ja mogę napisać, że biorę stoperan, a dalej mam biegunkę. Co do osób piszących o sieczce z mózgu przy SSRI to dawno się tak nie uśmiałem, w sumie to byłem zażenowany jednak... Patrzcie ludu, oto CUD! Jam brał 90% SSRI i nawet TLPD, a żem taki sam pozostał. Oto ludzie CUD na oczach waszych, podziwiajcie i czcijcie odpornego na złowieszcze destrukcyjne siły SSRI, demona! Ja długo bierzesz leki? Rozumiem, że oceniasz SSRI jako potrzebne? Wiesz ja cały czas mam dylematy i dużo jest opinii w internecie i nawet są specjalne strony, gdzie ludzie ostrzegają przed SSRI :/ Wiesz o co chodzi... ludzie tacy np jak ja nerwicowcy i lękowcy wszystkiego się boją, a w szczególności leków, ulotek do leków itp :/ Naczytają się no i sruuuu...."Nie biorę tego bo to gówno, bo tak ludzie na forum mówią" a wiesz przeglądasz fora, a tam jest 50% opinii pozytywnych i 50% opinii negatywnych no i nerwicowiec i lękowiec zastanawia się... 11 lat już mija odkąd wziąłem pierwszy lek jakim był pamiętny bioxetin (fluoksetyna). SSRI postawiło na nogi masę znajomych i teraz normalnie funkcjonują :) Mając do wyboru męczyć się, albo SSRI to jasne żeby wybrać SSRI. Prędzej taka depresja krzywdę wyrządzi niż SSRI SNRI jak są leki bym nie stosował, tak samo nic ala Welbutrin/Zymbax, czy Selegiliny itp. na dopaminę (podnoszą lęki zwykle). Ja czytałem ulotki w strasznych lękach, ale testowałem mnóstwo leków aby tylko pomogło, nie ma co się orać tym , spokojnie. Ale znam parę panienek z takim podejściem to w sumie poniekąd rozumiem. Na forach i ogólnie w internecie w większości to opinie negatywne, bo tym co pomogło nic nie piszą w necie zwykle. Naprawdę, nikt ze znajomych co postawiło ich na nogi, nie piszę w necie. Mają to gdzieś po prostu i biorą dalej, lub przerwa po dłuższym czasie (zwykle jednak wracają do SSRI, bo wracają niestety objawy po jakimś czasie). Jednak nie mogę stwierdzić, żeby SSRI źle na nich wpływało, bo są wręcz pełni życia i aż im zazdroszczę :) Jedynie paroksetyna robi z człowieka takiego co ma wszystko w d..pie często i spłyca emocje, ale tylko podczas brania. Sam kiedyś brałem to nie pomogła, ale za to chamski byłem bardziej, sarkastyczny i miałem gdzieś, że komuś powiedzmy powiedziałem coś perfidnego, czy też napisałem przez jeszcze wtedy gadu, które wyszło z użytku. Tak więc spoko, ale to jak dla mnie głównie leki na depresje , chyba że lęki takie do ogarnięcia jeszcze współistniejące z depresją to np. SSRI i pramolan się świetnie spisuje ten mix prosty często. Ale lęki z praktycznie wszystkimi objawami somatycznymi to już bym celował w leki typu Pregabalina właśnie. Ogólnie wiem (sam w to jeszcze nie wierzę), że zostanę wyśmiany, ale biorę ostatnio mega dawki witamin i minerałów i nie czuję już depresji. W sensie nie oram się tak wszystkim i nie jest mi tak źle, smutno itp. Na pewno jeszcze depresja jest, ale to dopiero ponad 2 tyg. biorę i zwiększam dawki tych supli. Może kiedyś napiszę w innym dziale osobny wątek o tym jak to się sprawdzi lepiej. Tak samo Witaminy D3 biorę na razie tam z 3-4 tys. jednostek, a chce dojść do 10-20 tys. jednostek i dołączyć witaminę A. Nie czytałem żadnego zięby itp. ale co jak co np. po potasie 1k jednostek też czuję się troszkę lepiej po wypiciu. Sam sobie szukałem tych witamin i minerałów. B3 500mg/d i inne. W placebo wątpię, bo tyle co przerobiłem rzeczy kiedyś i nawet magnez w kroplówkach co nic mi nie dał to no 0 poprawy. Placebo by już wtedy wystąpiło raczej hehe. Kiedyś może załączę tu temacik z moją suplementacją na forum i wrażeniami, ale jeszcze za krótko i za mało + aktualnie schodzę z benzo. Zszedłem z pregabaliną i suplami z 6-7mg alpry na dobę na 2-3mg/dobę jakoś w tydzień. Wcześniej nie mogłem nawet o 1mg chyba obniżyć, bo myślałem, że mi łeb jak pomidora wysadzi. Ogólnie myślałem, że biorę tej alpry mniej, bo gdzie tu zapisywać przy takich dawkach, nie chciało się już, ale teraz widzę, że w dzień, a na całą dobę to jednak co innego i było te 6 do 7 mg. Teraz wziąłem 1mg jak się obudziłem i mnie nawet zamuliło lekko hehe. Naprawdę witaminy i minerały są kluczowe w organizmie... Przecież teraz plaga jest innych chorób. też z tych niedoborów i syfiastego żarcia. Ja tu nic nie reklamuje, bo nic nie produkuje he he he. Tylko to nie witaminki od Pani z apteki co poleci, bo to szkoda gadać, wchłanialność zwykle śmieszna i dawki jak dla niemowlaka (bo to te zalecane, przekłamane żeby każdy dalej chodził jak mungo i chorował). Kiedyś pewnie sam bym kolesia od witaminek wyśmiał, ale w naprawdę dobrych dawkach to te suple coś dają, nie mogę powiedzieć, że nie. Braki na pewno miałem duże i mam nadal. Muszę zbadać sobie poziom witaminy A i potem D, bo współgrają ze sobą, ale oczywiście znowu kasa. Wiadomo, że będzie niedobór tej drugiej (biorę jeszcze za małe dawki), a jak z A to nie wiem. To się ogólnie bardziej rozpisałem , ale może ktoś np. do SSRI dołączy sobie jakąś suplementację dzięki mnie i poczuje się jeszcze lepiej. Pozdrawiam PS. Nie mówię żeby całkiem przestać brać leki!
  4. Pregabalina powinna zmniejszyć lęki. Na początek 150-0-150, potem 300-0-300 jak trzeba będzie. U mnie duży przełom na 600mg/d. Nie zrażaj się tylko, że kilka dni będziesz jak "pijany", to przechodzi, libido też wraca
  5. Przeczytałem Twój wcześniejszy post i hmmmm Może podbić dawkę paro? Jak brałeś 20mg, to spokojnie do 40mg podbić. Jeśli 40mg i przestała działać to może zamienić na Sertraline dużą dawkę. Jeśli nie działa i te lęki są dalej to wszelkie stymulujące leki jak dla mnie odpadają i pomyślał bym nad benzo ala Bromazepam w malutkich dawkach i powoli z paro schodził sobie, a psychiatra w tym czasie by nowy zestaw przyszykowała. Leków jest bardzo dużo i na paro świat się nie kończy ;p
  6. Napisz następnym razem czy się zmniejszyły, czy jak? W skali od 1-10 wtedy, a teraz i ile bierzesz Pregabaline? Sorry, ale równie dobrze ja mogę napisać, że biorę stoperan, a dalej mam biegunkę. Co do osób piszących o sieczce z mózgu przy SSRI to dawno się tak nie uśmiałem, w sumie to byłem zażenowany jednak... Patrzcie ludu, oto CUD! Jam brał 90% SSRI i nawet TLPD, a żem taki sam pozostał. Oto ludzie CUD na oczach waszych, podziwiajcie i czcijcie odpornego na złowieszcze destrukcyjne siły SSRI, demona!
  7. Jeśli Pregabalina powoduje skutki uboczne i nie czujesz żeby Ci pomagała to jasne, że wróć do paroksetyny. Mówisz, że było ok po paroksetynie to w ogóle nie ogarniam czemu została ona zamieniona na pregabalina. W sumie 2 całkiem inne leki o innym działaniu O.o Aha, nie rozumiem psychiatry, po co bawić się w inny lek, skoro jeden już jest sprawdzony i dobrze się po nim czujesz... Swoją drogą zazdroszczę, że na paro jest "ok". Bardzo ciężko u nas o to stwierdzenie myślę ;p
  8. Jak już walka kto użyję bardziej profesjonalnego słownictwa się skończyła, to przejdźmy do realiów. Po 1. Nie jest to temat o klorazepanie Po 2. Jest to lek bardzo słaby, część nawet zdrowych ludzi nie odczuwa żadnego działania i zachowują się normalnie, jak zawsze. Chorzy różnie, w sumie osoba z lękami odczuje zwykle byle ulgę. po 3. Co z tego, że jakiś metabolit się utrzymuje w organizmie nawet i 500h skoro go nie czuć i nie czuć też żadnego działania terapeutycznego, jakiegokolwiek... (fakt, że tabletkę łyka się codziennie, a nie co 100-200h też powinien przemówić do rozumu) Bądźmy realistami, operowanie farmaceutycznym językiem w tym nie pomoże, ale kiedyś też taki mądrala byłem na forach. Dorosłem, znudziło mi się. Pozdrawiam
  9. Jestem osobą "lekooporną" z zespołem lękowym na tyle silnym, że szło oszaleć, objawy somatyczne doprowadzały do utraty przytomności (epilepsja wykluczona, tętniaki-naczyniaki też itp.), lęki 24/h i tylko się pogarszało, mimo, że wcześniej byłem ponadprzeciętnie wesołym nastolatkiem z wielką ilością energii i humoru. Lata brania leków nie przyniosły, żadnego rezultatu, mieszanki też nie. Przerobiłem wszystkie grupy i prawie wszystkie leki i nic. Tak więc został prosty wybór, albo w końcu sobie ulżyć (mam silny charakter, ale to były męczarnie gorsze niż nawet jakieś bóle fizyczne przy wypadku itp. itd. tak się nie da żyć, to nie życie tylko okrutne cierpienie), albo benzodiazepiny. 5-6 lat brania alprazolamu, z minimalnymi zejściami do zera, które nie miały żadnego sensu, bo nawet jak minęły efekty odstawienia to dalej były lęki tak potężne, że nie mogłem praktycznie złożyć zdania tak jak przed leczeniem po prostu. Pregabalina w dawce 150-0-150 poprawiała nastrój poprzez likwidowania uporczywego "gniecenia w głowie", 24/h. Każdy kto ma dość silny zespół lękowy wie o jakie uczucie chodzi. Było lepiej i była ona uzupełnieniem do benzodiazepin. Jednak w tej dawce nie było mowy o zejściu jakimś nawet o 1mg. Pregabalina w dawcę 300-0-300, czyli 600mg/d zdziałała jak dla mnie cuda. Tylko 2 początkowe dni miałem kilka h po wzięciu uczucie jak bym był pijany, ale liczyłem się z tym i no czym tu się przejmować. Ogólnie tabletka 300mg nawet na mój toporny organizm działa "cuda" Już pierwszego dnia nie odczuwałem tragicznego stanu, że albo benzo, albo zaraz zemdleje z powodu objawów somatycznych, nie mówiąc już o psychicznych. Dawka obniżona już od pierwszego dnia o 2mg alprazolamu mniej, po 5-6 latach jak dla mnie to naprawdę gigantycznie pozytywne zaskoczenie. Z głupoty zrobiłem eksperyment i nie brałem alprazolamu 13 godzin, potem jak ledwo się trzymałem, to wziąłem 300mg pregabaliny i pomogło, wytrzymałem jeszcze 1-2h. No, ale to czysta głupota "wypłukać" stężenie alprazolamu po tylu latach i nie polecam (dochodziłem do siebie z połowę dnia). Podsumowując, pregabalina w dawce 600mg zdziałała bardzo dużo. 0 efektów ubocznych, tzn. jak jakieś pierdoły to nawet uwagi pewnie nie zwróciłem. O 23 godzinie czułem, że już muszę wziąć alprazolam 1mg chociaż, bo się pos*am. Zamiast tego wziąłem pregabaline 300mg, efekt przerósł moje oczekiwania i do 8 rano nie brałem alprazolamu. Wziąłem tak po prostu dla bezpieczeństwa. Tak więc nic innego nie pomagało, a tu po pregabalinie 600mg/d zszedłem o 2mg alprazolamu w dół i czuję się dobrze. Gadam przez telefon, robię zakupy itp. Seks, bez problemu. Tylko pierwszego dnia był gumiś, no ale czułem się jak bym wypił 0,7 i zjarał blanta więc nic dziwnego. Pomagają też suplementy jak się chwilowo czuje do d..py, jakoś nagle dziwnie zmęczony, czy głowa coś tam boli. Witaminy i minerały, biodostępność największa na rynku (nie ten szajs z aptek) i dawki 10 000% zalecanych, bo są one w większości oszukane (ale oczywiście trzeba poczytać co na co działa i samemu pomyśleć czy można daną rzecz brać jak się jest np. na coś chorym jeszcze). Polecam jak komuś pomaga pregabalina, czy inny lek też się suplementować. Nie będę mówił czym, bo zaraz znów zostanę wyśmiany i nazwany naiwniakiem, albo czarodziejem, czy szamanem. Jednak witaminy i minerały myślę, że też są ważne dla lepszego funkcjonowania układu nerwowego, mózgu i ogólnie całego organizmu. W każdym razie ja tam widzę efekty i czasem zmęczenie mija już z 15 min. po wypiciu np. 500-1000 jonów potasu i innych minerałów/witamin. Dla tych co schodzą z benzo to taka porada ode mnie, żeby walili wszystkie witaminy/minerały co działają na pamięć/mózg. Już przy schodzeniu wraca pamięć, ale jednak o mózg trzeba dbać i no jest lepiej. Nie jest to efekt placebo, jak by był to bym już go osiągnął kiedyś po wstrzykiwaniu sobie b12 w udo, co kompletnie nic mi nie pomogło (jednak nic złego się nie stało, bo przecież zmagazynowała się na zapas). Jednak minerały/witaminy muszą być wyższej klasy i trzeba się trochę oczytać, wybrać odpowiednie i zamówić. Nie są konieczne, ale ja tam polecam po prostu, jest zawsze lepiej niż na samej pregabalinie, więc na plus po prostu. To chyba tyle. Komuś pewnie post się przyda, jak będzie się zastanawiać, czy googlować i akurat trafi na ten temat. Ja mam nadzieje, że efekt Pregabaliny nie przeminie i dalej będzie szło to w tym właśnie dobrym kierunku, a suplementować się suplementuje co fakt faktem jest strasznie upierdliwe, bo trzeba zapisywać na kartce, o której godzinie ile czego się wzięło. No ale coś za coś niestety. Tak więc jak na kogoś nie działa 150-0-150 to niech spróbuje jednak 300-0-300 dawkę. Teraz są generyki i wychodzi 11x taniej, czy tam 12 nawet, więc w końcu lek stał się bardziej dla ludzi, a nie jednostek. PS. Chętnie zwiększyłem bym dawkę pregabaliny do 3x300mg i pewnie uzyskał jeszcze lepszy efekt, ale no niby maksymalna to 600, a szkoda. Pozdro
  10. ODP--->Czyli nie masz żadnych objawów somatycznych? Nie odczuwasz nic fizycznie? Jak tak to zazdroszczę Ludziom pomogły... Bo wiele ludzi, już nie mówię o kobietach to nie odróżni nerwicy-zespołów lękowych od depresji z lękami itp. Taka prawda niestety, części pomoże może, ale to raczej w słabym nasileniu bardzo. Tylko czy Twoja dziewczyna miała lęk tak silny, że uniemożliwiał jej powiedzmy zbudowanie normalnego zdania, wyjście z domu, chodziła krzywo i traciła równowagę? Na pewno nie, dlatego pomogło. Mojej to samo, ale ona miała właśnie na podłożu depresyjnym i sam to u niej w sumie wypatrzyłem, bo nawet nie była tego świadoma. ODP--->Jakoś 30% to jeszcze pacjencki "lekooporni" to też trzeba brać pod uwagę, ja niestety zostałem wreszcie tak zakwalifikowany przez jednego z konowałów, ale biegły sądowy psychiatra itp. Tytułów miał nasranych to w końcu do tego doszedł, w sumie ja, a on potwierdził patrząc na moje wszystkie zapiski i że nic nie działa (brawoooo). Depresję to wyleczyć jak dla mnie jest bardzo łatwo, a nawet jak oporna to wystrzelić z dopaminy i "srają" szczęściem. U osób z typowymi lękami jest już ciężej. Moi znajomi od dawna biegają szczęśliwi, a ja w czarnej dupie jak Ty właśnie i się patrzę tylko jak im zazdroszczę, że na nich podziałało to co mną nawet nie drgnęło. No tak, internetowy "ekspert" wie wszystko najlepiej, co tam badania... Zawsze mam ubaw z czytania takich konfabulacji, pojawia się nowy użytkownik i od razu wie jak każdego wyleczyć, nie za pomocą psychotropów, tylko za pomocą witamin! Ekspert, który sam uzależniony jest od psychotropów (benzodiazepin). Myślenie to nienajlepsza twoja przywara. ODP--->Słuchaj manipulancie, nigdzie nie stwierdziłem, że wiem jak kogoś/każdego wyleczyć, więc do kosza z tym zdaniem. Jak nie za pomocą psychotropów jak o tym mówię też i o pregabalinie jak mi bardzo pomogła. To wypłucz się z witamin skoro nie odgrywają dla ciebie roli zbytnich. Tylko psychotropy, weź nazwij swojego nowego Buka PsychotropWszechmogący zrób ołtarzyk i te sprawy. Bo z tego co widzę to jesz, a i tak dużo z tego nie ma. Witaminy są bardzo ważne w funkcjonowaniu organizmu dobrym (tak mózgu też, serio to też organ) i trzeba być jełopem żeby tego nie ogarniać. Nie dawki co są napisane na opakowaniach tylko 10-100 większe często. Szkorbut skąd się wziął mądra głowo? Taki przykład tylko... Dobra nie ma co tracić czasu na lewackie gadanie wybiórcze, wygodne dla siebie widzę... A przeczytałeś czemu jestem uzależniony, a przeczytałeś, że dopiero dużo później pregabaline znalazłem? Wyjąłeś ty głowę z d..y -.-? Czy dalej będziesz pisać bez sensu i to co ci się podoba wyrwane z kontekstu? Co uraziłem Twoje uczucia? Sram na to i na twoje uczucia randomie z neta. ODP--->NOWY UŻYTKOWNIK JEŁOPIE (zresztą co to ma do tego)? Zobacz datę dołączenia, ale nie pisałem tu kilka lat ze względu na właśnie takich "mądrych inaczej". Wolałem zająć się swoim życiem i dobrze bawić, co kto lubi. Nerwica to pojęcie przestarzałe i niedokładne, nie mniej jednak oznacza to samo co "lęki" (obecnie utożsamiane jako GAD). Wikipedia to dla ciebie źródło faktów? Poza tym w jej wersji angielskiej jest zawarta informacja o skuteczności SSRI w GAD: https://en.wikipedia.org/wiki/Selective_serotonin_reuptake_inhibitor#Generalized_anxiety_disorder ODP--->Brawo ty. Już kilka postów wcześniej napisałem, że na szczęście wyszło się z używania terminu "nerwica". Jednak piszę tak, bo ludzie są przyzwyczajeni. Ok dobrze SSRI bardzo dobrze leczy "nerwicowców" co oczywiście widać na tym forum, sami zdrowi. Na równi z benzo działają, przepraszam LEPIEJ. Sarkazm... Psychafarmakologia rządzi się swoimi prawami, trochę bardziej skomplikowanymi niż chłopski rozum, więc twoje pseudonaukowe hipotezy są, po prostu nieprawdziwe. Gdyby tylko układ GABAergiczny był odpowiedzialny za zaburzenia lękowe, to leki takie jak SSRI pregabalina, TCA, iMAO i RIMA byłyby całkowicie nieskuteczne w ich leczeniu. ODP--->"Pregabalina (opis profesjonalny) Pochodna kwasu gamma-aminomasłowego (GABA)......." Na tym zakończę pierdzenie o sprawach oczywistych, bo zaraz trzeba rachunki opłacić. Często zaburzenia te współwystępują i wtedy leki z grupy SSRI/SNRI są lekami z wyboru, działającym na te dwa zaburzenia. ODP--->O depresji lękowej już pisałem i o wysokiej skuteczności SSRI/SNRI na nie. Drugim Kolumbem nie zostałeś. Zięba, Jaśkowski, Pokrywka to ten sam rodzaj szkodników zarabiających na naiwności takich ludzi jak ty. Już niejednokrotnie próbowano leczyć większośc chorób witaminami, np. nowotworywitaminą C, a i tak ludzie po takich kuracjach umierają... ODP--->Ty jesteś najzwyklejszym jełopem człowieku. Witamina C kosztuję 50 zł za kilogram i odpowiednio dawkowana (ma krótki okres półtrwania) podbija niesamowicie odporność organizmu. DLA JEŁOPA https://www.youtube.com/watch?v=PgLEJuVVaAI END ODP---> Ciesz się, w ogóle mi się tu pisać chce i czas tracić na ten kabareto-wolontariat z tobą w roli głównej. Zniechęcasz ludzi, może cie drażni, że ktoś co też ma swoje zdanie i coś do powiedzenia się pojawił. Wszedłem na jakieś twoje terytorium? Co ty pies jesteś? PS. Witaminą C wspomaga się leczenie nowotworów i są to wlewy dożylne, po nawet 300 gram/d. Jaki ty jeszcze masz mały móżdżek, nie wspominając o tym, że nie każdy umiera z rakiem... WSPOMAGA, rozumiesz co to znaczy? Nie leczy raka, WSPOMAGA leczenie. Pozbawiłeś się normalnego wypróżniania na rzecz biegunki ODP--->To się nazywa kalibracja, potem zmniejszasz dawkę o 1/3 i wiesz ile brać żeby się nie posrać, ale czemu ja cie edukuje... Najpierw odstaw benzo, w końcu to psychotrop... ale trudno, żeby uzależniony miał otwarte oczy na swój nałóg... ODP---> No co za dureń... Z takimi gadać to najgorzej... Aktualnie jestem 12h bez benzo, bo tak mi dzień wyszedł, zaraz wezmę dopiero pierwszy mg alpry. Fajnie może tu było wejść na forum i zobaczyć, że na wysokich dawkach benzo, nadal jestem mądrzejszy, inteligentniejszy i bardziej ogarnięty w rozmowie niż różnego pokroju internetowe jełopy z argumentami z dupy. Mam otwarte oczy na nałóg, i próbuje się go pozbyć. To nas chyba też różni. Czekam z niecierpliwością... aż przeprosisz się z jakimś SSRI/SNRI lub pregabaliną... Sam próbowałem leczyć się dziurawcem (Deprim Forte) po odstawieniu przez lekarza fluwoksaminy, skutek tego "lczeniea" był taki, że doszedłem do 48 pkt w skali depresji Becka. ODP--->Jełopie SNRI brałem wszystkie, nawet sprowadzane, SSRI 95%, a pregabalina pomaga o czym pisałem. Przeproś się ze swoim mózgiem, bo pewnie aż on się od tej głupoty tłucze tam młotkiem Aha, z góry zbije cie z paplaniny o gównie. Tak więc benzosy nie mają nic wspólnego z tym jak się do ciebie odnoszę. Z takimi jełopami nawet nie rozmawiałbym w świecie realnym, bo nie warto, albo zaraz się zgaszą i tak. Nie szanuje cie, według mnie pieprzysz trzy po trzy i wybierasz sobie co dla ciebie wygodne i takich ludzi traktuje tak jak na to zasługują i oni mnie traktują. Nie trzeba wulgaryzmów żeby kogoś obrazić, więc ty się tu nie zasłaniaj potem, że aniołek, a tu zły człowiek bez kultury zwyzywał. Dla mnie jesteś jełopem, koniec kropka. Wolność słowa/wyrażania poglądów (nawet w konstytucji jest zagwarantowana). Trzeba brać pod uwagę leki, witaminy, minerały i nie tylko. Wszystko, a nie zamknąłeś się w tym swoim kloszu psychotropów i widać co z tego wynika. No serio jak próbowałeś zastąpić SSRI dziurawcem to brawo dla ciebie, z pewnością to wina dziurawca. Ok ja OUT z tego gówna, niepotrzebnie tu zaglądałem.
  11. Nie chce psuć nastawienia, ale jestem realistą i z doświadczenia wiem, że jak inne SSRI nie działały, to nie ma sensu młócić kolejnych. A jak citalopram nie pomógł, to nie pomoże escitalopram... Ogólnie na zaburzenia lękowe zwykle SSRI/SNRI nie pomagają, to leki typowe na depresje, nie na lęki silne z objawami somatycznymi itp... Ja aktualnie układam sobie na kartce mnóstwo witamin i różnych suplementów w mega dawkach, także probiotyki itp. Sam spróbuje tego yebitnego mixu na własne ryzyko, kto wie... Istnieje hipoteza, że te wszystkie choroby głowy zaczynają się w jelitach i żołądku, potem "syf" trafia do mózgu. Jeśli jest tu dużo osób ze stanem zapalnym OB podwyższone, lub CRP to tylko by potwierdzało tą hipotezę. Co do pregi to ja praktycznie od razu wejdę na 600 mg i zdam relacje. Nie takie rzeczy się już testowało i nic z tego nie było. Dziś lecę po receptę. Nie brałem citalopramu. nie mam też żadnych somatyzacji... Trochę dziwnie piszesz bo według ludzi którzy brali paroksetynę czy escitalopram potwierdzają że to leki właśnie głównie na lęki a mniej na depresję... W przeciwieństwie do sertaliny czy wenlafaksyny... Ale może masz rację-skoro 2 ssri nie działaja to nie ma co się pakować w inne...to wtedy już nie wiem co mam robić... Może ssri są na lęki wynikłe z depresji a nie samoistne...nie wiem Może niech się inni wypowiedza??? O to to to to to. Właśnie o to mi chodzi, po latach to już doszedłem z lekarzem, że przetestowałem wszystkie SSRI i nic i że to po prostu bezsensu, a przepraszam jakieś jedno zostało, fluwoksamina chyba. SSRI pomaga, ale na lęki wynikające z depresji, tak jak napisałem właśnie i fajnie, że sam to napisałeś :) Na typowe zaburzenia lekowe "nerwice ostre", to niestety SSRI nie pomogą. Paroksetyna to kosi po prostu uczucia, człowiek jest chamski bardziej, ale na lęki i tak słabo, strasznie prędzej zamula i odstawka ohydna tylko. SNRI naprawę w ostrych nerwicach i lekach radze nie brać, to jeszcze to indukuje ponieważ no taki ma przecież mechanizm działania i powoduje wzrost stężania noradrenaliny, speeduje. Stymulant to coś strasznego dla kogoś z mocnymi lękami, uniemożliwjającymi funkcjonowanie. Tylko indukuje. Na depresje z lękiem to ideał. A co brałeś i jakiego typu masz lęki? Ja szukam z takim gościem przyczny tego syfu. Tym bardziej, że np. wszyscy z zapaleniami stawów mają depresję/lęki/nerwicę. No dobra po ostatniej ankiecie to 3/4. Ale serio, z dobrego sereduszka to Ci radzę jak nie podziałają 2-3 SSRI to nie brnij w to dalej. Szkoda Twojego cennego czasu i życia na to. Takie jest moje zdanie no i go nie zmienię. Każda osoba której pomogłem w depresji to na SSRI reagowała już pierwsze co poleciłem w zależności od objawów i żyją jak wcześniej. Nerwicowcy jednak dupa. Pregabalina/Gabapentyna/Może jakiś neuroleptyk subtelny? Nie jestem ich zwolennikiem, wręcz przeciwnie) Serio to jest problemem? Może po prostu ich nie pamiętasz jak nawet większość całkiem zdrowych ludzi? Tu są poważnie chorzy ludzie i raczej w 4 literach mają to co ci się przyśniło i czy to pamiętasz. Boże nie widzisz to i nie grzmisz... Nie. Po 5 latach wysokich dawek benzo muszę przyznać, że tak. Jednak już podczas odstawki wraca pamięć. Pregabalina sama tego u mnie nigdy nie wywoływała. A ja szczerze wolałbym na coś chyba chorować niż mieć nerwicę :/ Jest to jedna z najgorszych chorób, przewlekłych i uniemożliwia normalne funkcjonowanie. TO JEST CHOROBA MÓZGU/NIEWŁAŚCIWIE PRACUJE. Wiesz ja mam hipochondrię, też natrętne myśli są, ale jakoś sobie chyba z tym radzę. Generalnie LĘK właściwie nie wiadomo przed czym - czyli ten chyba GAD (uogólniony), pewnie jakieś depresyjne stany (ale bez przesady), no i somatyka (pocące się dłonie, palpitacje serca, bóle głowy i nie tylko, piski w uszach), silne reakcje na stres (generalnie stresuje się pierdołami i to intensywnie). Polecam betabloker nowszej generacji na te objawy (wikipedia/lekarz) Nie zgodzę się, może w twoim przypadku tak jest, ale nie oznacza to, że obligatoryjnie będzie tak u każdego. U mnie zmiana statystycznie skuteczniejszego escytalopramu na statystycznie mniej skuteczną fluwoksaminę była wyraźnie odczuwalna jeśli chodzi o poprawę nastroju. Nieprawda, SSRI są w polsce lekami I rzutu w leczeniu wszystkich zaburzeń lękowych, oraz, oczywiście depresji. W USA różne są wskazania dla poszczególnych SSRI, w konkretnych zaburzeniach lękowych. Właśnie na tym polega ich uniwersalność. Zobacz jak przedstawia się skuteczność p/lękowa SSRI, SNRI i benzodiazepin: https://www.researchgate.net/publication/275663454_Efficacy_of_treatments_for_anxiety_disorders_A_meta-analysis Za dużo Jerzego Zięby... Czy możesz mi wyjaśnić o co chodzi w tym wykresie? Co na dole oznacza "Cohen's"? Jak mam czytać ten wykres? -- 07 lis 2017, 15:42 -- paro dzialala, po co odstawiales? mi np po trzech latach przestala, a bylo calkiem niezle No bo tak z lekarzem ustaliliśmy (brałem prawie 2 lata). Miałem 2 próby odstawienia. Schodziłem z 20 na 10 ale po kilku dniach wracałem i tak w końcu od marca 2017 do lipca schodziłem z leku. No i wiesz było ok więc postanowiłem, że jest czas odstawienia leku. Problem w tym, że przez ten czas niestety olałem sprawę i zamiast pojsc na jakąś psychoterapię to byłem u 2 różnych psychologów po 2 spotkania i olałem bo mówiłem sobie "eeee jest dobrze, więc nie będę wydawał hajsu".....no i tak żyłem przez ten czas - nie miałem nerwicy po prostu (zero lęków, zero somatów). No i odstawiłem i nerwica wróciła i od lipca tak żyję....raz jest lepiej, raz jest gorzej. No i zastanawiam się czy nie wrócić do paroksetyny? W planie mam pójść na psychoterapię grupową wieczorową, żeby nie iść na L4, bo wiem, że praca akurat w pokonywaniu nerwicy jest ważna. -- 07 lis 2017, 16:00 -- MAREK XYZ, witaj , -u mnie ni z tąd ni z zowąd od trzech dni dosyć lękliwie . Jadę na 10 mg Esci i owe lęki to wyrażny sygnał,że trzeba szybko zwiekszać dawkę esci na około 15 mg ( a na pewno nie mniej ) . Biorę również raz dziennie pregę w dawce 37,5 mg ( jestem dosyc wrażliwy na leki ). Jak będzie dalej żle to podwyższę Pregę do 75mg . Choć ta dawka u mnie to spore uboki szczególnie siada wzrok i wdzęcia -rozdęcia brzucha , uciążliwe ). 3 dni temu zaczęła sie pełnia księżyca ( już dawno zauważyłem ,że na to negatywny wpływ na moją wątłą psychikę ). Inna sprawa to zapiżdziała jesień i brak światła , krótsze dni ,morderczy depresyjny klimat . Leki są w sumie "skuteczne" w powstrzymywaniu objawów choroby , wprawdzie daleko im do doskonałości , ale co nam biedakom psychiatrycznym na chwile obecną pozostaje . Przemysł farmaceutyczny - antydepresyjny od dobrych parunastu lat jak siadł, tak siedzi .Nie wychodzi nic nowego , a konkretne nowości można policzyć na 3 palcach jednej ręki . Wspomagam sie oprócz tego różnymi suplementami , ale głownie po to ,żeby nie jebnąć na zawał od tej nerwicy-depresji -adhd etc, mieć w miarę sprawną wątrobę by dawała sobie rade w oczyszczaniu całej tej chemii , i żeby jeszcze na osteoporozę nie fiknąć . Ale to juz inna bajka . Nie jestem ogólnie optymistą w kwestii leków . Czekam na nowy rozdział w farmakologii psychiatrycznej,,,ale coś firmy , które produkują nowe lepsze leki musza sie mieć dobrze skoro poprzestały na SSRI i tego typu lekach . Wiesz te leki pomogły bardzo dużej ilości osób i takie demonizowanie powiesz szczerze może powodować, że Ci co powinni brać nie będą brać bo naczytają się takich opinii. Oczywiście nie mówię, że nie masz prawa wygłaszać takich opinii, ale powiem Ci szczerze...... jak ja 2 lata temu byłem w opłakanym stanie, nie wiedziałem co się ze mną dzieje, że nerwica może dawać tak straszne objawy to SSRI mi po prostu najzwyczajniej w świecie pomogły i to bardzo :) Nie chce urazić, ale serio wierzysz w tą tabelkę?......... Nonsens jakich mało, a raczej wiele. W USA to wpieprzają benzosy jak cukierki i mają też większe dawki/opakowania. U nich to norma... Ale ktoś walnął tabelkę i od razu w to wierzysz. Trzeba myśleć samodzielnie... Ja osób chorych chyba ze 100 poznałem. Na depresje i piarolęki rzeczywiście pomaga powiedzmy SSRI + pramolan. Nie na nerwicę, nawet na wikipedi w leczeniu nerwicy nie ma uwzględnionych SSRI... Na chłopski rozum, co Ci da serotonina wyższa jak układ GABA jest rozpieprzony, który odpowiada za właśnie ten tragiczny stan. Ale rozumiem, dla niektórych depresja lękowa jest nie do zniesienia i masakryczna (no jest straszna fakt), ale mi chodzi o typowe czyste ostre zaburzenia lękowe, że człowiek boi się nawet wyjść z pokoju, krzywo chodzi, mdleje i te sprawy. Każda choroba psychiczna jest przesrana oczywiście i musimy się wspierać, ja tylko odradzam tracić czas jak nie zadziała powiedzmy 1-2 SSRI. Wtedy trzeba próbować innej grupy leków i jak się nie brało benzo to pregabalina może okazać się zbawienna (gabapentyna też pomaga, można mieszać, ale szkoda zdrowia). Ktoś napisał, że za dużo Zięby (nie czytałem tego gościa). Ale zdziwiłbyś się jakie choroby można wyleczyć np. dawkami witamin nie 100% oszukanej zalcenaje dawki dziennej tylko 10 000%+... Już jednej choroby się pozbyłem pijąc witaminy C po 20 gram dziennie ze StanLabu. Otwórzcie oczy nie tylko na psychotropy, niestety ja też długo miałem zamknięte........... Bardzo długo ;/ Spokojnie autorze od jakiegoś Zięby, jak mi objawy zaczną schodzić to z pewnością z Tobą się tym nie podzielę PS. Przez 2 doby spałem z kilka godzin max, więc piszę na "zgonie" Dobranoc i dobrego.
  12. Nie chce psuć nastawienia, ale jestem realistą i z doświadczenia wiem, że jak inne SSRI nie działały, to nie ma sensu młócić kolejnych. A jak citalopram nie pomógł, to nie pomoże escitalopram... Ogólnie na zaburzenia lękowe zwykle SSRI/SNRI nie pomagają, to leki typowe na depresje, nie na lęki silne z objawami somatycznymi itp... Ja aktualnie układam sobie na kartce mnóstwo witamin i różnych suplementów w mega dawkach, także probiotyki itp. Sam spróbuje tego yebitnego mixu na własne ryzyko, kto wie... Istnieje hipoteza, że te wszystkie choroby głowy zaczynają się w jelitach i żołądku, potem "syf" trafia do mózgu. Jeśli jest tu dużo osób ze stanem zapalnym OB podwyższone, lub CRP to tylko by potwierdzało tą hipotezę. Co do pregi to ja praktycznie od razu wejdę na 600 mg i zdam relacje. Nie takie rzeczy się już testowało i nic z tego nie było. Dziś lecę po receptę.
  13. Dziękuje. Za 300mg 56x to świetna cena. Ciekawe czy dostępne, bo nie pisze chyba. Czy to w ogóle mają w hurtowniach. Tizziano Od razu dostałem, czy tam chciałem (już nie pamiętam), 150mgx2. Pewnie chciałem, ale mój lekarz jest bardzo wyrozumiały i wie, że ogarniam co robię i biorę, interakcje itp. Wziąłem tabletkę z mikronadzieją, że może mi się polepszy, ale w sumie to po prostu wydałem 312 zł na Lyrice jako ostatni test wtedy i że jak się nie uda to już więcej prochów nie próbuje, bo sensu nie będzie. Po jakieś 30-40 minut booom, jak pijany !ALE BEZ TEGO TRAGICZNEGO, WIECZNEGO PIEKĄCEGO WRĘCZ BÓLU GŁOWY! ^^ Byłem spokojniejszy i głowa przestała mnie pizgać, bo inaczej ciężko to nazwać, ogólnie w szoku, że działa i pewien, że podziała pewnie dzień, dwa i tyle z leku, ale i tak cieszyłem się dniem. Ku mojemu zaskoczeniu tylko z 3 max dni czułem ten śmieszny stan upojenia, potem znikło to całkowicie, a został sam efekt terapeutyczny. Nawet w związku od razu kobieta zobaczyła, że się nie wkur..iam o byle co i jest inna bajka. Ja sam zauważyłem, że boże... Jak mogłem się tak denerwować o byle gówno i kłócić często o w sumie bzdety jak to, że źle zdanie powiedziała xD Wtedy uświadomiłem sobie, że jak człowieka naparza ten specyficzny pizgający "ból" głowy to tak się niestety zachowuje. I teraz taka informacja. Po 5 latach brania jak widać organizm się nasycił jakoś, czy coś? Mniejsza co tam w mózgu się stało, bo tego i tak nikt nie wie, jednak nie biorę z pół roku i nagle tak od wczoraj mnie pizga głowa (jak kiedyś). Wziąłem Lyrice (zostawiłem na czarną godzinę blister) i przeszło, nawet nie wiem kiedy, a już nie pizga głowa. Tak więc jak widać wróciły objawy somatyczne co miałem kiedyś, a nie wyobrażam już się tak męczyć i sam sobie się dziwie, że to fizycznie i psychicznie wytrzymywałem przed Lyricą. Chętnie spróbuje zmniejszyć dawkę benzo i brać 450mg, potem 600 Pregabaliny na dobę jeśli jest w ludzkiej cenie wreszcie. Ponieważ nie można ciągle jechać na 4-6mg alprazolamu dziennie. Już 6 lat jakoś, a dawka 4-6 mg się utrzymuje na szczęście i jest taka od hmmm 4 lat? Większa tolerancja o dziwo już nie skaczę. Jednak spróbuje pobawić się wielkimi dawkami witamin i włączę też Pregabaline. Może uda mi się zmniejszyć dawkowanie benzo, co jest cholernie ciężkie, bo muszę być ciągle aktywny, więc mózg musi pracować. Po benzo niestety pamięć pieprzy się ostro po tylu latach brania (jak się odstawi to o dziwo wszystko znowu się pamięta, ale powraca cała choroba no i piekło odstawiania), dlatego chce zmniejszyć dawkę.
  14. Ciekawe jakie są dostępne w sieciówkach, bo zamienniki są, ale jak sprawdzam na necie to często np. kilka miast dalej... Wszystko jest tym samym, tu pregabalina i tam więc po co miałbym płacić nawet dyszkę więcej za to samo, napłaciłem się już dość za Lyrice :) Prege brałem na strasznie uporczywy ból głowy przy nerwicy lękowej, często utrzymywał się nawet przy benzo, nie było lęków, ale głowa bolała jakby mi ktoś ręką tam babrał. No klasyczny objaw zespołu lękowego ciągłego, wolno płynącego. U mnie niestety nerwica (chociaż od tej nazwy się już odeszło i w sumie dobrze) ma strasznie potężne objawy tak więc po przeczesaniu chyba wszystkich leków, zostałem skazany na alprazolam. Tu nie ma wyborów. W każdym razie Lyrica pomogła, zniknął ból głowy uporczywy, a przez to też nerwowość i kłótliwość. Szkoda, że nie doszedłem do niej przed benzosami, odstraszała cena i to że żadne leki nie pomogły i tak. Brałem u hu huuuuuuu bite 5 lat na pewno i zamierzam wrócić. Dawka była 150x2 - 300mg/d. Teraz z chęcią walne 600mg jeśli będzie jakiś zamiennik za powiedzmy 20-30 zł. Nie mogę się z tym zgodzić. Brałem bite 5 lat codziennie 300mg i do tego nawet czasem gabapentyne. Pregabalina zlikwidowała ból głowy i złagodziła lęki. Nie można nawet porównywać benzodiazepin do Pregabaliny... Pregabaline rzuciłem praktycznie od razu w kilka dni, bo tak o dla bezpieczeństwa pobrałem jeszcze raz na 3-4 dni tabletke jedną przed odstawieniem totalnym i żadnych odstawiennych dolegliwości (przy SSRI, albo TLPD jest dramat bardziej, lub SNRI). Gdybym odstawił tak benzodiazepiny to bym zszedł w katuszach i uwierz mi panie, że jeśli by piekło istniało to chyba właśnie tak jak schodzenie z benzo szybkie. Nie biorę już z pół roku w sumie (szybko ten czas leci) i ostatnio znowu boli mnie głowa, nie wiem, czy po prostu efekt Pregabaliny się po prostu nie wyczerpał. Ten ból głowy jest właśnie taki jak kiedyś przed braniem Pregabaliny. Tak więc nie jest to efekt odstawienia, bo miałem to przed jej braniem, jest to objaw choroby. Często ludzie nawrót objawów po rzuceniu substancji, która je łagodziła, mylą z objawami odstawiennymi. Może tak jest właśnie u Pana, bo tak wygodniej sobie mówić, a może zareagował Pan bardzo indywidualnie i wręcz dziwnie, nietuzinkowo. Nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś miał takie objawy jak Pan, a obracam się wśród ludzi, którzy pregabaline stosują. Żałuje, że nie "odkryłem" jej przed benzo, może by mi pomagała prega + jakieś combo. Kiedyś w ogóle nie było napisane na ulotce, że jest na lęki i kojarzę, że jak zobaczyłem w końcu na ulotce ten napis to ucieszyłem się iż powyjmowali głowy z dupy. Co do tego na co jest wskazana to najmniej mnie interesuje, bo równie dobrze ludzie z depresją biorą leki na parkinsona i są strzałem w dziesiątkę. Trzeba patrzyć jak działa lek, a nie na co on jest uklepany w ulotce. Niestety refundacja oczywiście tylko dla tych co niedługo kipną. Tak więc pieprzyć NFZ. I tak za wszystko płacę prywatnie, inaczej to bym czekał w kolejkach tyle i był traktowany tak, że bym pewnie tu nie pisał już. Nie chodzi tylko o jedną chorobę :)
  15. Witam Nie pisałem tu nic chyba kilka lat. Mam pytanie, bo dopiero zobaczyłem, że są zamienniki. Jaki jest najtańszy aktualnie zamiennik cholernie drogiej Lyricy? Lata czekałem, aż się pojawią, w końcu wkurzony odstawiłem parę miesięcy temu, ale chyba jej brakuje ostatnio. Chodzi o zamiennik najlepiej dostępny w aptekach doz, czy tych po prostu "sieciówkach" co są w każdym praktycznie mieście, żeby można było zamówić 150mg op. Chętnie poschodziłbym z benzo na dawkach 600mg pregabaliny + witamina b3, magnez itp.
×