Wedle norm przykazów i każdej deontologii witam i ja:)
Coś o sobie. Jestem młodą i bardzo starą osobą. Bardzo zmęczoną i samotną. Mam problemy z adekwatnym bądź w ogóle okazywaniem emocji i uczuć, problemy z zaakceptowaniem dotyku innych osób (duże sklepy, autobusy itd.) plus dodatkowo epilepsję od 12 lat. Wszystko to utrudnia mi nawiązywanie kontaktów nie mówiąc o jakimkolwiek związku... Nie chcę przypisywać sobie konkretnych zaburzeń mojej zepsutej głowy, gdyż to mija się z celem w tym momencie. Wybieram się na terapię grupową. Chcę zobaczyć, czy pomoże mi to obudzić się z tej pustki i marazmu. Nie mogę dłużej w tym żyć, bo chcę pracować z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie, kończę właśnie studia w tym kierunku. Po prostu nie mogę pozwolić sobie siedzieć dłużej w swoim własnym więzieniu... i chcę być szczęśliwa. Pozdrawiam Was wszystkich.