Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sevi123

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Sevi123

  1. Dziękuje za tak szybką wskazówkę. To co opisałam są to tylko wybrane zachowania i tak naprawdę do końca nie odzwierciedlają rzeczywistej sytuacji. Są to zachowania przekraczające wszelkie granicę, w tym także naruszają granicę innych osób. Jeśli chodzi o nagromadzone emocje tak było odkąd pamietam, od dobrych kilkunastu lat. Mama od zawsze nienawidziła ojca, okazywała to na każdym kroku. Nigdy nie byli zgodnym małżeństwem, zawsze kłótnie, awantury, bijatyki. Przy ludziach potrafi pokazać do ojca środkowy palec, lub wyzwać. I dokładnie to samo jest ze mną. Powiela te same zachowania. Nie utrzymuję kontaktu z rodziną, mówi że wszyscy to fałszywi ludzie. I wcale nie jest tak że nie chcemy rozmawiać. Po prostu przeczytałam w internecie jak postępować w takich sytuacjach z osobą nieobliczalną, i tam były takie rady, rozwiązania sądowe itd. Oczywiście nie ma mowy by się na takie coś zdecydować. Nie wiem czy jest jakieś wyjście aby doprowadzić matkę choćby do psychiatry który oceni jej stan?
  2. W zasadzie piszę w tym dziale, gdyż mam nadzieje że jest to jakiś krok ku wolności. Nie wiem gdzie szukać pomocy. Moja mama od wielu lat cierpi na nieleczoną nerwicę, podejrzewam zaczęło się od nieleczonej depresji. Jej stan znacznie się pogarsza i aktualnie jest już bardzo źle. Problem tkwi w tym że nie chce się leczyć! Razem z tatą mamy podstawy aby uważać iż mama jest psychicznie chora. Jest bardzo agresywna w stostunku do nas, trzaska, rozbija różne przedmioty, wyzywa nas najróżniejszymi przekleństwami, robi awantury w zasadzie o nic, wszystko jej przeszkadza, grozi iż "chce zdechnać", płacze lub śpi całymi dniami. Jest również agresywna wobec innych osób, normalnie było odwrotnie, starała się być aż nadto miła, powiedzmy przed przyjściem gości potrafiła mnie wyzwać, a w towarzystwie mówić kochana córeczko. Ostatnio jednak gdy przeszedł hydraulik, z którym rozmawiał tata, bez powodu naskoczyła na niego, była bardzo agresywna, strasznie mi było wstyd Nie umiem sobie już z tym wszystkim poradzić. Nie mogę wnieść żadnego aktu oskarżenia przeciwko matce ponieważ, jest jeszcze młodsza siostra, która jest bardzo do matki przywiązana. Co by się nie działo, nigdy nie uznaje winy matki i byłby to dla niej szok, jeżeli z ojcem zrobimy coś tak drastycznego, jak np wniesienie pozwu do sądu, czy nawet bezwiednie zgłoszenie jej na leczenie. Oczywiście dodam że żadne przekonywnia nie mają skutku, matka mówi że to wszyscy na około są chorzy! Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji?
×