Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nimm2

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Nimm2

  1. Co chcesz przez to powiedzieć? "Dzisiaj" czyli aktualnie będąc już dorosła. Może źle sformułowane zdanie...
  2. Witam Postanowiłam wejść tu na forum i spróbować napisać co mnie boli , bo tak ciężko mi wysiedzieć w domu. Nie potrafię znaleźć miejsca dla siebie. Wszystko mnie w środku boli. To takie uczucie , którego wiele osób nie rozumie prócz tych co to przechodzi dlatego może dobrze jest wylać to wszystko tutaj. Jak byłam mała to zamieszkał z nami mój kuzyn. Byliśmy rówieśnikami mieliśmy po 9 lat. Wtedy to wszystko się zaczęło. On zaczął mnie dotykać... Nawet nie wiem jak to się zaczęło kiedy. Zawsze mnie paraliżowało. Trwało to dość długo do 13 roku życia. Pewne rzeczy wyparłam ze swojej psychiki nawet nie wiem jak często to było. Są sceny, które do dzisiaj za mną chodzą. Dopiero niedawno zdecydowałam się na terapie leczenie lekami żeby wyjść z depresji... ale to wszystko mnie przerasta. Minęło pół roku a ja dopiero nabieram odwagi by opisać to co się kiedyś działo a dzisiaj mam 22 lata. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że z jednego problemu uciekałam w kolejny. Jak poszłam do gimnazjum nie zaakceptowali mnie. Od pierwszego dnia byłam obiektem wyśmiewań, chociaż jedyna rzecz jaką się wyróżniałam to nieśmiałość. Pod koniec podstawówki do tego zauważyłam, że zwracam uwagę na dziewczyny , a nie chłopców... potem z wiekiem to zaczęło być dodatkowym co raz większym obciążeniem. W liceum się zakochałam. Trwało to 2 lata aż w końcu jej to powiedziałam. Nie potraktowała mnie źle wręcz przeciwnie, ale nasze drogi się rozeszły. Dzisiaj poznałam kogoś wspaniałego , ale znam ją półtora roku i boję się jej to powiedzieć żeby nie stracić w niej tego co mam. Czyli człowieka z którym mogę porozmawiać pośmiać się. Boję się jej reakcji. Najgorzej walczyć z tymi problemami na terapii , bo jestem ze wszystkim sama... Tak bardzo brakuje mi kogoś w kim mogłabym mieć oparcie. Kocham tak bardzo ale czuję jakby ta miłość nic nie znaczyła, bo jak można kochać kogoś bez wzajemności ile ta miłość wtedy znaczy? Już nie mam siły na to wszystko. Próbuję się uśmiechać, ale ile można...
×