Ciężka sprawa z tym EFT, 3 dni temu popracowałem intensywnie nad dwoma bolesnymi wspomnieniami i od trzech dni mam koszmary, a dzisiaj przez cały poranek mnie mdliło. Tych spraw jest o wiele więcej i nie wiem czy powinienem rozłożyć to w czasie i rozpracowywać powiedzmy tylko jedno wspomnienie dziennie czy tyle na ile starczy mi czasu i chęci. Boję się że przy dużej intensywności pracy nad sobą, fizyczne reakcje mojego organizmu typu bóle, mdłości się nasilą.
W podręczniku EFT jest napisane, że trudność polega na złożoności problemów, a nie na tym że są głęboko zakorzenione. Czyli teoretycznie gdybym się postarał mógłbym rozpracować moje ciężkie wieloletnie problemy w kilka dni. Jednak czy to jest rozsądne? Czy w praktyce wygląda to tak samo jak w teorii?