Skocz do zawartości
Nerwica.com

*ShAdOwLaDi*

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez *ShAdOwLaDi*

  1. W takim razie jesli chcesz sie pozbyc nerwicy pozostaje tylko psycholog/psychiatra albo jesli jakos dajesz rade intensywna praca nad soba czyli tzw samoleczenie (bywanie na forum byc moze tez pomoze) Powodzenia!
  2. Wydaje mi sie ze jesli to byloby cos powaznego to przez tak dlugi czas jak piszesz (6 lat) mialabys raczej wiecej objawow niz tylko bol glowy. Guz na mozgu raczej by sie powiekszal i uciskal na jeden lub wiecej osrodkow mozgu co powodowalo by szereg innych objawow tak jak np zaburzenia mowy czy widzenia, omdlenia itp... Nie jestem lekarzem, ale tak mi sie przynajmniej wydaje. Ale jesli juz bardzo cie to dreczy to wybierz sie do lekarza ktory zleci badanie mozgu np tomografie komputerowa no i gdy okaze sie ze wszystko ok, dopiero wybierz sie do psychatry i podejmij leczenie. Taka moja rada :) Trzymaj sie! pozdro
  3. Kilka lat temu przechodzilam mniej wiecej to samo co Wy. Moja nerwica "z duszeniem sie" trwala niecaly rok. Bardzo schudlam bo przez ten czas prawie nic nie jadlam (pare tygodni wczesniej znaim mnie dopadla, zakrztusilam sie cukierkiem i dostalam silny atak paniki i od tego sie zaczelo). To bylo tak jakbym zapomniala jak normalnie polykac, a na dodatek kazdy kesek byl dla mnie meczarnia gdyz wydawalo mi sie sie cos mi utkwi w gardle i ze sie udusze. Ja wczesniej zdrowa i "normalna" osobka nagle stalam sie prawdziwym swirem (dmuchalam sobie na reke, mierzylam puls co chwila i dostawalam silne ataki paniki kiedy mialam cos zjesc). Ale wyszlam z tego i wszystkim ktorym to sie moze w tej chwili wydawac niemozliwe, zapewniam ze to paskudstwo jest do pokonania!! Dzisiaj juz moge jesc wszystko i sprawia mi to ogromna przyjemnosc (nie jak kiedys), tylko wieczorami troche sie mecze bo mam klopoty z zatkanym nosem(przewaznie jedna dziurka wogole nie dziala, a druga tak ledwo heh), a dosc trudno jesc i oddychac ustami jednoczesnie. Chyba mam polipa w nosie, tak kiedys stwierdzil laryngolog, ale powiedzial ze lepiej go nie usuwac, wiec ja nadal sie tak mecze. W kazdym razie jesli kogos nadal dreczy ten problem i nie widzi z tej nerwicy wyjscia to chetnie wyslucham i moze cos doradze madima@op.pl Pozdrawiam cieplutko ps. MALUCH - ja tez nie lykam tabletek (wszystko miazdze lub gryze) to chyba taka pozostalosc po nerwicy z polykaniem. Wymiotowanie to tez jest dla mnie koszmarem, baaaardzo nie lubie i boje sie tego, ale na szczescie rzadko kiedy musze (twu twu).
  4. *ShAdOwLaDi*

    [Łódź]

    Witam! Tez jestem z Łodzi. Kilka lat temu pokonalam nerwice lekowa ktora dreczyla mnie przez prawie rok. Nie moglam jesc bo wydawalo mi sie ze cos mi utknie w gardle i ze sie udusze. Pare tygodni wczesniej udlawilam sie cukierkiem co wywolalo u mnie spory napad paniki i mysle ze m.in. to wywolalo u mnie nerwice. Zachowywalam sie jak prawdziwy swir, dmuchalam sobie na reke, mierzylam puls non stop itp. Dziwie sie ze moja rodzina ze mna wytrzymala. Mialam szczescie i trafilam do wspanialej lekarki ktora po jednej rozmowie(tak to mozliwe!) zmienila cale moje podejsce i powoli (bez jakichkolwiek lekow) zaczelam dochodzic do siebie. Po miesiacu zjadlam pierwszy obiad po baaardzo dlugim czasie, byla to parowka z musem ziemiaczanym i buljonem warzywnym do picia Nerwica odeszla, ale niestety dopadla mnie depresja, no i dlatego znalazlam sie tu...
  5. *ShAdOwLaDi*

    :) Głowa do góry

    Czesc! Tez jestem nowa na forum. Swietnie ze udalo Ci sie pokonac chorobe. Ja marze o tym samym, jednak chwilami czuje ze juz na wszystko za pozno, jakby moja mlodosc juz minela. Jestes jeszcze bardzo mlodziutka, wiec mysle ze jeszcze zdazysz nadrobic stracony czas i poznac nowych przyjaciol. Tylko trzymaj sie zdrowa i bedzie dobrze:) Pozdrawiam cieplo!
  6. *ShAdOwLaDi*

    Hej Wam

    Witam. To mój pierwszy post wiec chcialam sie z Wami przywitac, a przy okazji troszeczke wyzalic . Moje zycie to jedna wielka pustka. Mam 25 lat i jeszcze do tej pory nic nie osiagnelam. Kiedys swietnie sie uczylam, w ostatniej klasie liceum strcilam motywacje. Dwa razy przerywalam studia (na roznych kierunkach). Jestem na utrzymaniu matki co mnie strasznie doluje. Nie mam znajomych. Nic mi nie wychodzi, nic mi sie nie chce. Przesladuje mnie okropne uczucie beznadziejnosci. Nie mam nawet sily sie leczyc. Ponoc jestem ladna i zgrabna, jednak ciagle wypatruje w sobie jakies wady. Nie mam chlopaka i nigdy nie mialam. Chyba mam depresje, lekka fobie spoleczna i lekka nerwice (czesto mam zatkany nos i czasami mecze sie przy jedzeniu, kilka lat temu przezylam epizod nerwicy lekowej z powodu rzekomego duszenia sie przy jedzeniu, przy czym schudlam 8 kilo - na szczescie wyszlam z tego),ktora objawia sie (od czasu do czasu) wyszukiwaniem na internecie objawow chorob ktore potencjalnie moglabym sobie przypisac. Nie potrzfie tez lykac tabletek co bardzo utrudnia zycie gdy zaistnieje taka potrzeba. Przepraszam jesli Was zanudzilam, zdolowalam, ale napisalam jak jest. Chce jednak zeby to sie zmienilo, dlatego tu jestem. Licze na Wasza pomoc i mam nadzieje ze tez sie jakos przydam, ze moze Razem pokonamy to co nas dreczy i nie pozwala normalnie zyc POzdrawiam i do zobaczenia!
×