Skocz do zawartości
Nerwica.com

saper2

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia saper2

  1. Aha jasne. Pijąc alkohol myślisz, że, uzależnia i potrafi zrujnować życie. Wsiadając do samochodu, że możesz kogoś zabić albo sam zginąć. Paląc papierosa, że dostaniesz raka. Pijąc pepsi, że Ci robi sitko w żołądka. Paląc marihuanę, że może być przyczyną choroby psychicznej. Napisałem, że u lekarza nie dostałem odpowiedzi na moje pytania, dlatego próbuję je dostać tutaj. Inne wyjście to zmiana lekarza.
  2. Hej. Poszerzam krąg poszukiwań odpowiedzi na moje pytanie i jest to mó pierwszy post na tym forum. Zaczęło się 1,5 roku temu gdy byłem jeszcze namiętnym palaczem marihuany. Jeszcze nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale w moim mózgu, a co za tym idzie i zachowaniu, zaczęły zachodzić pewne zmiany. Stałem się podejrzliwy, zacząłem knuć teorie spiskowe, w końu pojawiły się omamy słuchowe. Bliska i serdeczna mi osoba to zauważyła i doradziła bym się wybrał do lekarza. Rozpoznano u mnie zespół paranoidalny. Biorę lek - Rispolept 3,5 ml w jednej dawce na dobę. Objawy psychodeliczne ustąpiły, omamów już nie mam, teorie spiskowe też ustąpiły. Pojawił się jednak inny problem, a właściwie uczucia. Mogę je podzielić na trzy kategorie: lęki, niepokoje, wkrętki. 1. Lęki - zacząłem bać się zmian, stałem się strachliwy, odwaga gdzieś zniknęła. Lęk przed wyjazdem, lęk przed nową szkołą, lęk przed nową pracą (w ostatniej wytrzymałem 1 dzień - czułem się bardzo niepewnie i wręcz niezdolny do jej wykonywania, kurier), lęk przed poznaniem nowych ludzi (to ostanie poniekąd wynika z wkrętek o czym w dalszej częsci), obawa przed akceptacją w oczach innych ludzi. 2. Niepokoje - niezidentyfikowany niepokój, nie wiem kiedy i skąd się bierze, np. siedzę w domu cały dzień wszystko jest ok i nagle wieczorem ten niepokoj, czuję się wtedy dziwnie, trochę mnie nosi i cięzko zebrać myśli, nie wiem co ze sobą zrobić, a myśli podświadomie każą mi wyjść na zewnątrz, przejść się i uspokoić. Jedno piwko samotnie na ławeczce też pomaga i do końca dnia jest już dobrze. 3. Wkrętki - najbardziej zatruwające mi życie. Polega to na tym, że przebywając w gronie min. 3 osoby (w tym ja) odnoszę wrażenie, że gdy rozmawiają te dwie towarzyszące mi osoby, to mówią o mnie. Np. ktoś mówi "zamknij się" do komputera, a ja myślę że to podtekst skierowany do mnie. Albo mam koszulkę Big Star i ktoś mówi "ale z niego wielki ch**", a ja się wkręcam, że to o mnie. Albo "trzeba go zgnoić" a ja myślę, że to o mnie. Czy to w poważnym tonie głosu czy żartobliwym często się wkręcam, że chodzi o mnie. Czasami się czuję dobrze i to zjawisko nie ma miejsca, czasami jednak coś we mnie "puszcza" i się zaczynam wkręcać w ten sposób. To całkowicie paraliżuje me myśli, nagle robi sie pustka, moja głowa robi sę ciężka a ja już tylko słucham i analizuję każde kolejne zdanie, które usłyszę, oczywiście na swoją niekorzyść. Czasami lęki łączą się z niepokojami lub też wkrętkami. Ma to miejsce np. w sytuacji gdy nagle wchodzę w grono nieznajomych albo mało znanych mi osób, toczy się dyskusja, snują jakieś opowieści. Ciężko mi się odnaleźć, jestem mało pewny siebie i nie potrafię się odezwać. Gdy byłem zdrowy raczej też byłem małomówny, ale w takich sytuacjach poczucue humoru mnie nie zawodziło, rzuciłem jakiś komentarz i było smiesznie, teraz utraciłem tą zdolność. Nie wiem na co się patrzeć, gdzei zawiesić wzrok, jak się zachować. Choć z tym też różnie bywa, gdy przebywam w grupie rówieśników zdaża się, że czuję się dobrze i tylko mało mówię, a przyjdzie zjazd rodzinny i łapie mnie to dziadostwo. Do tego cały czas chodzę zamotany, trochę oderwany od realiów i problemów tego świata, ale to akurat mam od urodzenia:) a i leki pewnie w tym pomagają. Długo i mocno spię, mam problemy ze wstawaniem. Jeśli intensywnie śniłem w nocy to wstaję już zmęczony z uczuciem pełnej i cięzkiej głowy. Rankami i popołudniami różnie się czuję, najwięcej energii i najmniej zaspania mam wieczorem i w nocy. Byłem już u dwóch psychiatrów i dwóch psychologów. Opowiedziałęm o wszystkim. Psychiatrzy mówią tylko "brać leki". Z psychologiem mogę tylko o tym porozmawiać, a już bardziej pomaga mi rozmowa z bliską mi osobą, która lepiej rozkminia trapiące mnie problemy niż psycholog. Pytanie do forumowiczów, może ktoś wiedzący o co chodzi, kojarzy lub poznaje objawy i wie co to jest i co z tym robić? Czy to objawy wywodzące sie z mojej choroby, czy może rozinęły się równolegle jakieś fobie, nerwice? Generalnie to: O CO CHODZI?
×