Witam , to mój pierwszy post na tym zacnym forum.
Pokrótce postaram się opisać mój problem .
Całe moje życie legło w gruzach od nieokreślonego momentu kiedy zaczęła towarzyszyć mi myśl o śmierci .
Wszystkie moje myśli skupiają się tylko na jednym .Na tym że za chwilę umrę .
Przyczyną mojej wyimaginowanej , nieuchronnej śmierci ma być choroba serca , zawał , wylew czy coś w tym stylu.
Nie potrafię określić od kiedy mam te myśli .Prawdopodobnie pojawiły się w momencie zachorowania na lewą łopatkę .
Na zespół trzaskającej łopatki .
Choroba ta nie jest zbytnio groźna , jest za to uporczywa ponieważ podczas wykonywania ruchów lewą ręką czuje przeskakiwanie łopatki po żebrach .Takie chrupanie w okolicach żeber i mostka .
Wszystko było by w porządku gdyby nie to , że coś podświadomie mówi mi , że to jest związane z moim sercem .
Mój lekarz rodzinny wykluczył chorobę serca , przepisał mi DOXEPIN . Tylko , że po tym leku czuje jedynie bardziej ospały a ten strach przed śmiercią na serce towarzyszy mi bez przerwy .
Zapisany jestem do psychiatry ale muszę dość długo czekać , nie wiem jak do tego czasu wytrzymam .
Jestem świadomy , że to jest nerwica ale mam pytanie czy coś takiego można wyleczyć?
Jak się pozbyć tych cholernych myśli ?