Witam,
Mam 34 lata, żonę i dziecko. Rok temu porzuciłem pracę w której piłem nałogowo codziennie, prócz
tego w każdy weekend z żoną. Mieszkałem u teściów-nałogowych alkoholików. Po porzuceniu pracy
przestałem pić i uciekłem do rodziców. Od tamtej pory nie potrafię się odnaleźć w życiu. Żona przestała pić i się trochę ogarnęła- nowa praca itp. Ja natomiast od roku walczę z alkoholizmem który czasem powraca, walczę usilnie z masturbacją połączoną chyba już z niezrównoważeniem
emocjonalnym a nałóg ten trwa już od 12 roku życia! Walczę również z nikotynizmem i tak na przemian. Zacząłem od regularnej spowiedzi, komuni św, regularne odmawianie różańca, a przedewszystkim sport. Codziennie biegam, gimnastyka, nauczyłem się treningu relaksacyjnego a tu
nic , wszystko z czasem powraca i tak w koło. Z dnia na dzień liczę tylko na jakiś cud. Boję się
jak człowiek wyjść do ludzi. Psycholog podpowiedział mi bym się zgłosił na terapię grupową.
Już dłużej tak żyć nie potrafię ponieważ jeszcze nigdy w życiu tak uparcie nie walczyłem a tu ciągle
przegrywam. Byłem wychowany w inteligenckiej, zamożnej rodzinie i tak mi się z początku wydawało
Dziś do mnie dotarło że moi rodzice to również alkoholicy a ojciec jest 100% narcyzem na którym
się wzorowałem. Jestem miłym przystojnym oczytanym inteligentnym facetem który nie umie zarobić
nawet na siebie. Pomocy