Skocz do zawartości
Nerwica.com

braw

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez braw

  1. oj dziewczyny, miałem w zyciu niezłe jazdy uwierzcie mi. agorafobia w pełnej krasie i inne zawały raki załamki itp. podczas ataku czasem przekracza się granicę realności i wtedy jest łatwiej przetrwać. ale nie licytujmy sie. Wydaje mi się, że może predyspozycje do walki z nerwicą są cechą osobniczą (tak samo jak skłonności do nl). miłej nocy i przepraszam autora wątku za lekki oftop
  2. Powiem Ci tak: bolało mnie serce i miałem "zawał" co chwilę więc zrobiłem badania kardiologiczne (ekg usg itp.) wyszło, że z sercem ok więc przestało boleć... teraz kręci mi się w głowie i boli kręgosłup... chyba zacznę się koncentrować na małym palcu u nogi :)
  3. doraźny środek nie jest rozwiązaniem. to najgorsze wyjscie, tym bardziej,że jak mawiała moja babcia "najtrwalsza jest prowizorka" a leki to moim zdaniem właśnie prowizorka pozdrawiam
  4. braw

    psychoterapeuta

    Widzę, ze nikt Ci nie odpowiedział. Ja również nie polecę żadnej osoby czy ośrodka ale chciałbym przestrzec Cię przed terapeutami, którzy przedłużają terapię przekazując Ci wiedzę, którą z powodzeniem można przeczytać w książkach dostępnych w księgarniach lub w każdej przyosiedlowej bibliotece pod literką "P" :) Samodzielna lektura wychodzi znacznie taniej... zwłaszcza, że piszesz "znowu" więc myślę, że pewnie takie doświadczenia masz już za sobą? Myślę, że po 1 -2 spotkaniach z terapeutą jest się w stanie ocenić czy jest zorientowany na Ciebie czy na Twój portfel. :) I z doświadczenia "dentystycznego" wybierał bym czterdziestolatków (już z doświadczeniem a jeszcze nie maja w d**) pozdrawiam
  5. Mi pomaga racjonalizacja. Branie tego tałatajstwa na logikę; tzn podważanie myśli, negocjowanie z nimi udowadnianie sobie, ze wszystkie objawy somatyczne są "wytworem" umysłu. Moim zdaniem właśnie umysł (jego odpowiednie nastawienie) jest najpotężniejszą bronią w walce z nerwicą. Oczywiście dobrze działa "bycie zajętym" i wszelkiego rodzaju prace fizyczne. Zero tabletek zero niekompetentnych psychologów. By wygrać (wygrywać) nerwicą trzeba walczyć sam na sam. Dużo oczywiście zależy od charakteru osoby, nastawienia i motywacji. Z obserwacji siebie odkryłem, że jeśli jestem przyparty do muru tzn muszę coś zrobić, gdzieś póść itp to po prostu to robię a nerwica musi zaczekać. pozdrawiam
  6. witajcie, przeszukałem forum ale jakoś nie wpadłem na dobry temat o akupunkturze. chciałbym zapytać czy znajdzie się ktoś kto korzystał z takiej formy terapii i z jakim skutkiem jestem osobą dość sceptycznie podchodzącą do tego typu leczenia, choć przyznać muszę, że po kilku sesjach odnajduję pewną poprawę (krótkotrwałą co prawda ale nawet te kilka chwil normalności są moim zdaniem warte rozważenia dalszej "kuracji") proszę o wypowiedź osoby które testowały akupunkturę na własnej skórze sam jeśli będzie potrzeba mogę podzielić się skromnymi doświadczeniami w tej dziedzinie. jeśli już taki wątek jest to przepraszam i proszę o połączenie/skasowanie tematu pozdrawiam
  7. Witam, dotychczas wchodziłem na to forum jako gość i przyznam szczerze, że wiele scenariuszy opisywanych przez różne osoby przećwiczyłem sam. nerwica lękowa to bardzo nieprzyjemna sprawa zwłaszcza na wiosnę kiedy chciało by się czerpać z życia garściami a wali się głową w niewidzialną szybę. ale nie o tym chciałem. użyłem forumowego wyszukiwania ale nie znalazłem nic na temat (może źle szukałem) powiązania nerwicy lękowej z ogólnym stanem zdrowia kręgosłupa. Przeczytałem gdzieś, że kobiety chodzące na wysokich obcasach przez dłuższy czas są bardziej narażone na tego typu dolegliwości ?! Zastanawiam się czy ktoś ma wiedzę na ten temat. Zauważyłem u siebie, że nasilenie objawów lękowych łączy się z dolegliwościami ze strony kręgosłupa (bóle części piersiowej, krzyżowej itp). Kręgosłup jest ważnym elementem układu nerwowego więc nie zdziwił bym się gdyby jego stan odbijał się również na "psychicznej" stronie życia. Warto zauważyć, ze duzo obiawów nerwicowych jest podobna do objawów pochodzenia "kręgosłupowego" (gorsze widzenie, zawroty głowy, mrowienie kończyn itd) oczywiście nie wpadajmy tutaj w klasyczną dla lękowców hipochondrię Tak więc ponawiam pytanie, miał ktoś podobne przemyślenia albo może doświadczenia lub twardą wiedzę z tym związaną? Zawsze zarto zapytać bo nie chcę zabierać miejsca w kolejce do neurologa/ortopedy (?) i narażać NFZ na koszta. (jeśli "było" a ja nie znalazłem to może ktoś podał by link do tematu) dzięki. życzę spokoju i pozdrawiam
×